Choć liczba zakażeń rośnie o 60 procent tygodniowo, minister zdrowia nie zamierza rozszerzać wskazań do przyjęcia czwartej dawki szczepionki przeciw COVID-19 na całą populację i czeka na wrześniową rejestrację najnowszego preparatu, działającego także przeciwko omikronowi. Na razie "miękko zaleca" osobom starszym i z osłabioną odpornością noszenie maseczek w środkach transportu i dużych skupiskach ludzkich. Specjaliści nie mają jednak wątpliwości. - Maseczki i zasady dystansowania społecznego powinni stosować wszyscy - uważa prof. Tomasz Wąsik, wirusolog ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Od dwóch tygodni, z tygodnia na tydzień obserwujemy mniej więcej 60-procentowe wzrosty zakażeń koronawirusem, ale nie przekłada się to na równie gwałtowny wzrost osób hospitalizowanych. Obecnie jest ich 450, w tym 16 pod respiratorami. Ustaliliśmy, że dopóki liczba hospitalizacji nie przekroczy 5 tysięcy w skali kraju, nie będziemy podejmować żadnych kroków restrykcyjnych - mówił na piątkowej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Osobom po 70. roku życia i z upośledzoną odpornością zarekomendował noszenie maseczek w przestrzeniach zamkniętych, ale podkreślił, że to "rekomendacja miękka".
Minister każe czekać na czwartą dawkę
Sytuacja, którą określił jako "przyspieszenie zjawiska epidemicznego", nie skłoniła go do rozszerzenia szczepień czwartą dawką na całą populację. Zdaniem ministra spadek immunizacji, czyli odporności na koronawirusa, nie jest szybki. - Jeszcze w styczniu mieliśmy zaledwie osiemdziesiąt kilka procent immunizacji w społeczeństwie, a na przełomie kwietnia i maja powyżej 90 procent – argumentował.
Obecnie czwarta dawka szczepionki przeciw COVID-19 (druga dawka przypominająca) dostępna jest dla osób po 80. roku życia, które otrzymały pełny schemat szczepienia podstawowego oraz pierwszą dawkę przypominającą preparatem mRNA. Młodsi pacjenci mogą przyjąć czwartą dawkę tylko wówczas, gdy stwierdzono u nich zaburzenia odporności. Są to, miedzy innymi, osoby po przeszczepach, leczone onkologicznie czy cierpiące na choroby powodujące upośledzenie odporności.
Pozostali na czwartą dawkę mogą tylko czekać. Szczepionki przeciw COVID-19 dostępne są bowiem tylko i wyłącznie na podstawie skierowania, a wskazania do niego ustala Ministerstwo Zdrowia. Nie ma możliwości nabycia ich na wolnym rynku, a lekarze nie mogą wygenerować na nie skierowania, jeśli pacjent nie spełnia urzędowych kryteriów. Pytany o rozszerzenie szczepień czwartą dawką na całą populację, minister zdrowia odpowiedział, że nastąpi to najprawdopodobniej we wrześniu, kiedy Europejska Agencja Leków (European Medicines Agency, EMA), zatwierdzi wnioski rejestracyjne dwóch producentów preparatów, chroniących także przed wariantem omikron.
Eksperci: najwyższy czas zaszczepić wszystkich
Profesor Tomasz Wąsik, kierownik Katedry i Zakładu Mikrobiologii i Wirusologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego (SUM), jest innego zdania: - Krzywe zakażeń rosną w zastraszającym tempie i czas najwyższy wprowadzić czwartą dawkę nie tylko dla starszych, ale dla wszystkich. Czwartą lub co najmniej trzecią dawkę powinny bezwzględnie przyjąć osoby starsze, chore na choroby przewlekłe i z upośledzeniem odporności. Osoby młode i zdrowe mogą poczekać do września na czwartą dawkę nowszej szczepionki, ale powinny przestrzegać zasad dystansowania społecznego. To czas, w którym powinniśmy znowu zacząć nosić maseczki, unikać tłumu i często myć ręce - zaleca prof. Wąsik.
- Choć noszenie maseczki spotyka się z dziwnymi spojrzeniami, a czasem nieprzychylnymi komentarzami, zachowujmy się logicznie. A logika podpowiada, że prewencja chorób zakaźnych pomaga uniknąć zakażenia - dodaje prof. Wąsik.
Do noszenia maseczek w tłumie i środkach komunikacji namawia również prof. Marcin Czech, lekarz epidemiolog, były wiceminister zdrowia ds. polityki lekowej i kierownik zespołu kontroli zakażeń szpitalnych Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. - Sam jeżdżę w maseczce na przykład w metrze, a dziś zamierzam nosić ją na koncercie na Stadionie Narodowym i do tego samego namawiam innych - mówi prof. Czech, który jest zwolennikiem wprowadzenia obowiązku noszenia maseczek w środkach komunikacji miejskiej i utrzymania nakazu ich noszenia w placówkach ochrony zdrowia.
Pacjenci wracają po trzecią dawkę
Choć ministerstwu nie spieszy się do czwartej dawki, coraz częściej pytają o nią sami pacjenci. Lekarze rodzinni przyznają, że najbardziej niecierpliwą się ci, którzy wszystkie dawki przyjmowali w najwcześniejszym możliwym terminie. W ich przypadku mogą jedynie rozłożyć ręce i z nadzieją czekać na wrzesień. Za to aptekarze, którzy rok temu zaczęli szczepić przeciw COVID-19 w aptekach, zauważają wzmożenie zainteresowania trzecią dawką. - Obserwuję je od początku wakacji. Pacjenci przestraszyli się wzrostu zakażeń i chcą zaszczepić się przed urlopem czy jesienną falą. Podobnie jest w aptekach znajomych farmaceutów w małopolskich Niepołomicach, dolnośląskim Bolkowie oraz w Sanoku - mówi Mariusz Politowicz z Naczelnej Rady Aptekarskiej, który szczepi pacjentów w aptece w wielkopolskim Pleszewie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock