Będzie następowała dekonstrukcja wizerunku Jana Pawła II. To będzie złożony, bolesny proces, który spowoduje, że część ludzi nie poradzi sobie z tą wiedzą - powiedział w TVN24 dominikanin ojciec Paweł Gużyński. O reportażu dotyczącym faktów z życia Karola Wojtyły mówili też publicyści. - To nie jest atak na świętość, to jest oddanie sprawiedliwości ofiarom - ocenił Roman Imielski z "Gazety Wyborczej".
Marcin Gutowski w najnowszym reportażu "Franciszkańska 3" z cyklu "Bielmo" pokazał nieznane wcześniej fakty z życia Karola Wojtyły z czasów, gdy jeszcze nie był on papieżem. Reporter rozmawiał z ofiarami księży, którzy jeszcze w latach 60. podlegali kardynałowi Wojtyle. Dotarł do ludzi, którzy osobiście informowali go o przestępstwach popełnianych przez duchownych, i do kościelnych dokumentów potwierdzających działania i zaniechania Wojtyły.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jan Paweł II wiedział o pedofilii w Kościele. Jako kardynał "chronił przede wszystkim instytucję, a nie ofiary" >>>
Gużyński: będzie następowała dekonstrukcja wizerunku papieża
Dominikanin ojciec Paweł Gużyński mówił we wtorek w TVN24, że "powoli będzie następowała dekonstrukcja wizerunku Jana Pawła II, jakim posługiwaliśmy się do tej pory".
- To nie będzie proces ani prosty, ani bezbolesny, ani pozbawiony różnego rodzaju niebezpieczeństw. Tak złożona wiedza, tak skomplikowane przypadki to nie jest coś, z czym sobie radzi przeciętny człowiek. Ta dekonstrukcja to będzie złożony, bolesny proces, który będzie powodował, że część ludzi nie poradzi sobie z tą wiedzą - mówił dominikanin.
Gużyński: gdzie są biskupi, którzy powinni być obrońcami Jana Pawła II?
Pytany, czy takie czyny Karola Wojtyły wykluczają jego świętość, ojciec Gużyński odparł: - Jeżeli we właściwy sposób rozumiemy to, czym jest świętość, tak jak my, katolicy, odczytujemy ją z przekazu biblijnego, to tutaj nie musi być sprzeczności między jednym a drugim.
Wyjaśniał, że "między świętością a sytuacją, gdy ktoś nie popełnia żadnych błędów, a nawet przestępstw, nie ma znaku równości".
- Odwołam się do najbardziej fundamentalnego obrazu z Nowego Testamentu. Obok ukrzyżowanego Jezusa wisi dwóch łotrów - dobry i zły łotr. Różnica między nimi polega tylko na tym, że jeden przyznaje się i mówi: ja sprawiedliwie jestem osądzony za swoje czyny, wspomnij o mnie, Panie, jak przyjdziesz do swojego królestwa. Drugi śmieje się z tego wszystkiego i mówi: jeśli jesteś Synem Bożym, to spraw, żebyśmy zostali uratowani - przytaczał gość TVN24.
- To są dwie możliwe postawy, takie typologiczne. Krótko mówiąc: wszyscy jesteśmy łotrami i jednym z łotrów w pewnym zakresie, w pewnych wydarzeniach okazał się Jan Paweł II. To jest ambiwalentna prawda o każdym z nas, ale my tej prawdy nie lubimy. I dlatego ten proces będzie trudny - stwierdził.
Gużyński zwrócił też uwagę, że biskupi, którzy "powinni być obrońcami Jana Pawła II, pochowali się po kuriach". - Gdzie oni są? Gdzie wszyscy moi przyjaciele, bojownicy z tamtych lat? Zawsze było ich niewielu, teraz jestem sam - powiedział, odwołują się do tekstu popularnej piosenki "Biała flaga" zespołu Republika. - Jan Paweł II został sam, bo go opuścili jego przyjaciele. Ci, którzy krzyczą, że Polska zdradziła dziedzictwo Jana Pawła II. Gdzie oni są? Nie ma ich - mówił.
Imielski: to nie jest atak na świętość, to oddanie sprawiedliwości ofiarom
O Janie Pawle II i o reportażu Marcina Gutowskiego rozmawiali też we wtorek w TVN24 publicyści. Roman Imielski z "Gazety Wyborczej" powiedział: - Wszyscy, którzy dotychczas bronili Jana Pawła II, że był poza tą całą strukturą kościelną, która kryła pedofilów i sam nie miał z tym nic wspólnego, będą musieli zweryfikować mocno swoje stanowisko.
- Dzisiaj oczywiście widzimy ze strony środowisk prawicowych taką akcję, że to jest atak na świętość, na wielkiego człowieka, który ma ogromne zasługi. To oczywiście prawda, ale nie można tego oddzielić od tragedii ofiar księży pedofilów, którzy w polskim Kościele, również w czasie komunizmu, istnieli. To nie jest atak na świętość. To jest oddanie sprawiedliwości ofiarom - stwierdził dziennikarz.
Rigamonti: to jest przypieczętowanie, potwierdzenie
Magadalena Rigamonti z Onetu powiedziała, że reportaż Gutowskiego to "przypieczętowanie, powiedzenie: tak, Jan Paweł II wiedział". - Natomiast nie jest to informacja, która całkowicie zaskakuje, bo o tym się mówiło, o tym się rozmawiało od lat - zaznaczyła.
- Wszystko zaczęło się od filmów braci Sekielskich, które pokazały skalę tego zjawiska, skalę pedofilii, które pokazały, jak to wygląda z perspektywy ofiar. Wtedy też był taki apel, żeby biskupi wyszli do ofiar, że to jest moment, by powiedzieć "przepraszamy" i "oczyszczamy Kościół" z pedofilów. Nic takiego się nie wydarzyło - wskazywała publicystka.
Źródło: TVN24