W reportażu "Franciszkańska 3" Marcin Gutowski przedstawił dowody na to, że Jan Paweł II wiedział o pedofilii w Kościele i to zanim został papieżem. W programie specjalnym w TVN24 mówił, że czuł, iż "jest winien" ofiarom księży pedofilów "znaleźć odpowiedzi". Filozofka Anna Karoń-Ostrowska, przyjaciółka papieża, oceniła, że rzeczy pokazane w reportażu są "wstrząsające", "potwornie bolesne" i "w jakiś sposób rozwścieczające". Publicysta Tomasz Krzyżak mówił, że "nie wyciągnąwszy wniosków z tamtych wydarzeń, po prostu stoimy w miejscu". Ujawnione fakty z życia Karola Wojtyły komentowali też ksiądz profesor Andrzej Szostek i ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Marcin Gutowski w materiale "Franciszkańska 3" w "Czarno na białym" pokazał nieznane fakty z życia Karola Wojtyły z czasów, gdy nie był papieżem. Reporter rozmawiał z ofiarami księży, którzy jeszcze w latach 60. podlegali kardynałowi Wojtyle. Dotarł do ludzi, którzy osobiście informowali go o przestępstwach popełnianych przez duchownych, i do kościelnych dokumentów potwierdzających działania i zaniechania kardynała.
Przy ulicy Franciszkańskiej 3, jak brzmi tytuł reportażu, w Krakowie znajduje się Pałac Biskupi, miejsce symboliczne dla pontyfikatu Jana Pawła II. Tutaj mieszkał Karol Wojtyła jeszcze jako student seminarium duchownego, tutaj też przyjął w 1946 roku święcenia kapłańskie, a następnie - do czasu wyboru na papieża - pełnił z Franciszkańskiej 3 posługę biskupa i metropolity krakowskiego.
Najnowszy reportaż z cyklu "Bielmo" można obejrzeć w TVN24 GO.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jan Paweł II wiedział o pedofilii w Kościele. Jako kardynał "chronił przede wszystkim instytucję, a nie ofiary"
Gutowski: miałem poczucie, że jestem winien udzielenie i znalezienie odpowiedzi
Po premierowej emisji w TVN24 odbyła się debata na ten temat. Autor reportażu Marcin Gutowski przyznał, że kiedy dziś zobaczył ujęcia z Franciszkańskiej 3, "wzruszył się i zasmucił". - Bo kiedyś w tym miejscu prywatnie patrzyłem na papieża w papieskim oknie, które dzisiaj jest zamurowane i jest na nim jego wizerunek. I pewnie wtedy nie spodziewałbym się, że w takich okolicznościach będę o tym miejscu i o Janie Pawle II opowiadał - powiedział.
Wskazywał, że przez niemal trzy lata pracy nad tą historią miał "poczucie, że odpowiedź na pytania, które się rodzą i co do których odpowiedzi były coraz bliższe, są po prostu zwyczajnie niezbędne". - I że jestem winien udzielić i znaleźć odpowiedzi na te pytania tym, którzy się ich domagają, a to były ofiary - dodał dziennikarz.
Ksiądz profesor Szostek badał pisma Wojtyły. "Nie miałem tego typu korespondencji"
Ksiądz profesor Andrzej Szostek, filozof-etyk i były student Karola Wojtyły, przy procesie beatyfikacyjnym badał oficjalne, opublikowane dokumenty Karola Wojtyły. W specjalnym programie w TVN24 powiedział, że nigdy nie spotkał się z takimi dokumentami czy informacjami, jakie zostały przedstawione w ""Czarno na białym".
- Ja byłem jednym z biegłych, tym, któremu zlecono zbadanie wszystkich opublikowanych i podpisanych i opublikowanych pism Karola Wojtyły, czy tam nie ma czegoś, co jest niezgodne z wiarą i moralnością katolicką - wyjaśniał. Zaznaczył, że "to są teksty, które są wszystkim dostępne".
- W filmie widziałem na przykład list do kardynała Koeniga, to ja oczywiście nie miałem tego typu korespondencji żadnej - dodał.
Przyjaciółka Jana Pawła II: jest to wstrząsające, potwornie bolesne, w jakiś sposób rozwścieczające
Filozofka Anna Karoń-Ostrowska, przyjaciółka Jana Pawła II, oceniła, że "jest to wstrząsające, jest to potwornie bolesne, ale jest też w jakiś sposób rozwścieczające".
- Myśmy znali jakby pewien obraz. Ja teraz coraz częściej myślę, że myśmy uczestniczyli w pewnym przedstawieniu teatralnym, gdzie aktorzy występowali na scenie w kostiumach, (...) nam się wydawało, że to jest prawdziwe życie, kurtyna się zasłaniała i oni w kulisach prowadzili zupełnie inne życie, dotykając jakby zupełnie innych wartości czy też braku wartości - mówiła.
Jej zdaniem "to chyba jest największy dramat i to jest najbardziej przerażające". Karoń-Ostrowska wskazywała, że znała Ojca Świętego prywatnie "jako wspaniałego, cudownego człowieka". - I nie wiedziałam, że istnieje jakiś kompletne inny wymiar, jakaś inna przestrzeń, która jest (...) jakoś porażająca, dlatego że można powiedzieć, że w tym wymiarze stosunku do ofiar, powiem brutalnie, ale był to zbrodniczy system - dodała filozofka.
Krzyżak: nie wyciągnąwszy wniosków z tamtych wydarzeń, po prostu stoimy w miejscu
Publicysta Tomasz Krzyżak z "Rzeczpospolitej", który również zajmuje się tematami związanymi z Kościołem, mówił między innymi o tym, czy coś zmienia się w świadomości księży i hierarchów. - Zmienia się, jeśli idzie o tak zwanych młodych księży, o młode pokolenie księży - ocenił.
Jak mówił, z rozmów prywatnych "wynika coś takiego, że im bardzo zależy na tym, żeby Kościół się oczyścił". - Natomiast (…) starsze pokolenie kompletnie tego nie rozumie - dodał. Według niego "nie wyciągnąwszy wniosków z tamtych wydarzeń, po prostu stoimy w miejscu".
Ksiądz Isakowicz-Zaleski: ten grzech zaniechania trwa od kilkunastu lat
Prezes Fundacji im. Brata Alberta ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, historyk Kościoła, wyraził "ogromne słowa uznania dla pana redaktora (Marcina Gutowskiego - przyp. red.), że dotarł do ofiar". - Bo myślę, że najważniejszymi świadkami - nie tylko w dzisiejszym odcinku, ale w ogóle w tego typu sprawach - są ofiary, które pozostają bardzo często same ze swoimi dramatami - mówił.
Wspominał, że kiedy 17 lat temu zaczął pisać książkę "Księża wobec bezpieki", to "te materiały były znane kurii krakowskiej". Jak mówił, w jego książce pojawia się na przykład sprawa opisywanego w reportażu księdza Bolesława Sadusia.
- Władze kościelne przez 17 lat nie podjęły żadnych działań, żeby to wyjaśnić - wskazywał duchowny. Jak mówił ks. Isakowicz-Zaleski, "w teologii moralnej jest takie określenie grzech zaniechania". - Czyli możemy coś zrobić, żeby przeciwdziałać złu i to nie zostało zrobione, i ten grzech zaniechania trwa od kilkunastu lat - dodał.
"Papież jak i ksiądz Dziwisz po prostu zamilkli"
- Zobaczyliśmy Karola Wojtyłę jako wysokiego urzędnika kościelnego, który jest głęboko zanurzony w systemie; który właściwie zachowuje się jak wszyscy inni biskupi, chociaż wydawało nam się, że miał o wiele większą wrażliwość i był w bardzo bliskich relacjach osobistych z wieloma ludźmi – powiedziała Anna Karoń-Ostrowska.
Filozofka zapytana o rozdźwięk między relacjami bliskich papieżowi osób i informacjami na temat jego decyzji dotyczących księży pedofilów, stwierdziła, że ma poczucie "jakby to były jakieś dwie zupełnie różne osoby". – Jednej nie znałam i nie chciałabym poznać, i gdybym wiedziała, to na pewno inaczej by ta relacja wyglądała. Straszliwie żałuję, że nie mogę mu zadać tych pytań – dodała.
- Coraz bardziej mam wrażenie, że by milczał. W 2002 lub 2003 roku po historii Paetza na bardzo kameralnym obiedzie, gdzie byliśmy tylko z moim mężem i synem, zadałam to pytanie: jak to jest możliwe, dlaczego on milczy, dlaczego to tak wygląda, dlaczego Paetz nie jest ukarany? I zapadło milczenie. Papież i ksiądz Dziwisz po prostu zamilkli i miałam poczucie, że zasunęła się jakaś brama, jakieś drzwi, że przekroczyłam jakąś granicę, której w gruncie rzeczy nie mam prawa przekroczyć – wspomniała.
"Jak to się mieści w jednym człowieku, nie umiem powiedzieć"
- Z ciężkim sercem oglądałem ten odcinek "Bielma", podobnie jak i poprzednie, choć jestem wdzięczny panu redaktorowi, ponieważ to trzeba pokazać i to trzeba obejrzeć, i może ja sam potrzebuję troszkę więcej czasu, żeby do tej spokojniejszej refleksji nad tym, co tam się odsłania, dojść – stwierdził ks. prof. Andrzej Szostek.
- Jak ja słuchałem Wojtyły jeszcze jako profesora, a potem jako papieża (…) miałem przekonanie, że mówiłem z człowiekiem, który mówi szczerze – zastrzegł filozof i były student Karola Wojtyły.
- Jestem przekonany, że wszystko, co jest w filmach zawarte co jest tak przygnębiające, jest prawdziwe i konieczne do opowiedzenia. I jednocześnie jestem przekonany, że wszystko, co on mówił i pisał, płynęło z jego serca i modlitwy – wyjaśnił. – Jak to się mieści w jednym człowieku, nie umiem powiedzieć – dodał.
Ks. Isakowicz-Zaleski: ten mechanizm nadal funkcjonuje
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski przyznał, że "tylko częściowo" kontekst historyczny może być w jakikolwiek sposób usprawiedliwieniem dla decyzji podejmowanych przez Karola Wojtyłę. – Trzeba pamiętać, że czasy stalinowskie, czyli do 1956 roku, to były zabójstwa księży, tortury, więzienia, a potem proces kurii krakowskiej. Więc można zrozumieć pewne mechanizmy, gdybyśmy to rozpatrywali do roku 1956 – ocenił.
- Natomiast jednak po roku 1956 i w następnych latach była działalność służb bezpieczeństwa, każdy ksiądz miał założoną Teczkę Ewidencji Operacyjnej na Księdza. Natomiast to, co mnie niepokoi, że ten mechanizm nadal funkcjonuje w Kościele polskim w chwili, gdy nie ma komunizmu – zwrócił uwagę.
"Trzeba przedefiniować tę świętość"
Anna Karoń-Ostrowska powiedziała, że już teraz widać różne reakcje na nowe informacje na temat działań Karola Wojtyły. – Jedna to jest zamykanie i zaprzeczanie – przyznała. Podkreśliła, że "pierwszym krokiem" jest przyznanie jako faktu, że papież wiedział o przypadkach pedofilii w Kościele.
- Jest z tym związany wielki lęk, co z tym dalej zrobić. Mamy obraz świętego Jana Pawła II, który od początku pontyfikatu był pokazywany jako osoba bez skazy, która nie ma właściwie żadnych wad – dodała.
Ks. prof. Andrzej Szostek ocenił, że jednym z efektów serii "Bielmo" będzie "inny sposób rozumienia autentycznej głębokiej świętości Jana Pawła II". – Nie ten pomnikowy, nie ten bezgrzeszny. Trzeba przedefiniować tę świętość – stwierdził.
- Jeżeli czegoś bym sobie życzył, poza tym, żebyśmy od dzisiaj przestali mówić, że nie wiedział i udawać, że nie wiedział, to życzyłbym sobie dojrzałości ze strony instytucji Kościoła – powiedział Marcin Gutowski. – Odwagi, przyznania się do prawdy, przyznania się do winy i podjęcia odważnej pracy wyjścia do ofiar – wyjaśnił.
- Najważniejszy w sprawie Paetza był Paetz. A gdzie są jego ofiary? W sprawie Jana Pawła II, a wcześniej kardynała Karola Wojtyły i jego zaniedbań, o których konkretnie wiemy, jego zawinionych błędów, najważniejsze są ofiary i to do nich w końcu trzeba wyjść – dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24