Ustanowienie w naszym regionie baz NATO nie wchodzi w grę, bo wymagałoby to ogromnych środków - ocenił w "Horyzoncie" w TVN24 Janusz Onyszkiewicz, były szef MON. Zdaniem Romualda Szeremietiewa, byłego wiceministra obrony narodowej, obecność sił NATO powstrzymuje Rosję przed gwałtownymi działaniami, ale nie musi być tak zawsze.
Ministrowie obrony państw NATO zgodzili się w czwartek na wzmocnienie obecności wojskowej na wschodniej flance, o czym poinformował sekretarz generalny sojuszu Jens Stoltenberg. Obecność ta ma być rotacyjna i uzupełniana przez program ćwiczeń oraz wspierana przez konieczną infrastrukturę, aby ułatwić szybkie przemieszczanie sprzętu i wojska w razie potrzeby. W sobotę prezydent Andrzej Duda mówił w Monachium, że chciałby, by w Europie Środkowo-Wschodniej i w Polsce znalazły się stałe bazy sprzętowe NATO; obecność wojskowa może mieć charakter rotacyjny, ale musi być na tyle intensywna, by w praktyce oznaczała stałą obecność - tłumaczył prezydent.
Onyszkiewicz: możliwe rozmieszczenie sprzętu i obecność rotacyjna
O charakterze obecności sił NATO w Polsce rozmawiali w programie "Horyzont" w TVN24 Janusz Onyszkiewicz ze Stowarzyszenia Euroatlantyckiego, były minister obrony narodowej oraz Romuald Szeremietiew z Akademii Obrony Narodowej, były wiceminister w tym resorcie.
W opinii Janusza Onyszkiewicza "ustanowienie w naszym regionie baz NATO, tak jak to miało miejsce na przykład na terenie Niemiec w czasach zimnej wojny, nie wchodzi w grę, bo wymagałoby to ogromnych środków". - Jedna brygada to jest kilkanaście tysięcy ludzi. To jest pięć tysięcy żołnierzy z rodzinami. To trzeba zbudować miasto. To w ogóle nie wchodzi w grę - tłumaczył.
Jego zdaniem, możliwe jest i raczej będzie miało miejsce rozmieszczenie sprzętu dla jednostek wojskowych na naszym terenie - żeby można było dowieźć do tego sprzętu żołnierzy, co jest znacznie prostsze - oraz tzw. obecność rotacyjna.
- Z tym, że nie można tutaj mieć nadziei, że skala obu tych przedsięwzięć będzie bardzo wielka - dodał.
Zdaniem Onyszkiewicza, "wariant rotacyjny jest po to, żeby nie naruszać deklaracji politycznej, którą NATO złożyło, gdy miało się rozszerzać". Dodał, że dotyczyła ona tego, iż NATO nie będzie rozmieszczać żadnych znaczących sił wojskowych na terenach nowo przyjmowanych państw. - Znaczące siły wojskowe to mniej więcej jedna dywizja, w związku z tym margines tutaj jest naprawdę bardzo wielki. To o czym mówimy znakomicie mieści się, nawet z pewnym marginesem na możliwość dalszego rozszerzenia, w tych deklaracjach - wyjaśnił Onyszkiewicz. Dodał, że "deklaracje mogłyby już zostać zarzucone, bo Rosja swojej części deklaracji kompletnie nie wypełnia i nawet je łamie".
W jego opinii, rotacyjne siły wzmacniają nasze bezpieczeństwo. Dodał, że dobrze by jednak było, gdyby składy oraz obecność rotacyjna były większe niż się zapowiada.
Szeremietiew: obecność NATO w Polsce powstrzymuje Rosję, ale nie musi być tak zawsze
Romuald Szeremietiew zauważył, że ciągle są spekulacje, w jaki sposób dojdzie do wsparcia Polski, gdyby taka potrzeba zaistniała. - Wiemy, że takie plany NATO ma przygotowane, ale nie wiemy, na ile ich wykonalność jest realna. Jakimi siłami będzie można tutaj dysponować - mówił.
Zaznaczył, że każde wzmocnienie, wzrastająca obecność innych państw NATO na terenie Europy Środkowej i Polski, poprawia nasze bezpieczeństwo.
- Zakładamy w tej chwili, że Rosja nie odważy się na konflikt z NATO. W związku z tym obecność sił NATO na terenie Polski jakby uwiarygadnia naszą sytuację w kwestii bezpieczeństwa i powstrzymuje Rosję przed jakimiś gwałtownymi działaniami. Ale tak przecież zawsze być nie musi - podkreślił. Dodał, że "Rosja cały czas prowadzi bardzo intensywne starania, aby osłabić NATO-wską wolę działania i znajduje przyjazny grunt do tego typu działań".
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24