Awantura się zaczęła, ponieważ poprosiłem wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego o to, by panował nad tym, co dzieje się na sali. Ostentacyjnie pan Kaczyński odwrócił się tyłem, gdy przemawiała Barbara Nowacka, sprowokował ministra Szumowskiego, by ten również nie słuchał tego, co ona mówi - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 szef PO Borys Budka. Komentował w ten sposób burzliwą debatę nad wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra zdrowia. - Gdy pan Terlecki nie reagował na to zachowanie, nie pozostało mi nic innego, tylko zareagować bardzo ostro i gwałtownie. I zawsze będę tak robił, jeżeli w sposób chamski traktuje się polski parlament - dodał.
Sejm odrzucił w czwartek wniosek Koalicji Obywatelskiej o wotum nieufności wobec ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata, podczas której przemawiała między innymi przedstawicielka wnioskodawców Barbara Nowacka (KO). Jak pokazały kamery, ministrowie jej przemówienia nie słuchali - stali obok ław rządowych i rozmawiali. Szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka wezwał ich, by usiedli i słuchali wystąpienia posłanki. - To nie jest pana folwark, panie prezesie - zwrócił się Budka do Kaczyńskiego. Doszło do ostrej wymiany zdań. W pewnym momencie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, patrząc w stronę ław opozycji, powiedział, że w Sejmie zasiada "chamska hołota".
"Na tego typu chamskie zagranie ze strony Kaczyńskiego należy odpowiadać twardo"
Szef PO Borys Budka w "Faktach po Faktach" w TVN24 przyznał, że "niczego nie żałuje". - Na tego typu chamskie zagranie ze strony pana Kaczyńskiego należy odpowiadać twardo. Niestety żałuję może tego, że pan marszałek Terlecki nie dopuścił mnie do głosu, żeby wszyscy usłyszeli, jakie były argumenty przeciwko temu, co zrobił pan Kaczyński. Kaczyński traktuje Sejm jak prywatny folwark - mówił.
Jak powiedział, "awantura się zaczęła, ponieważ poprosił wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego o to, by panował nad tym, co dzieje się na sali". - Ostentacyjnie pan Kaczyński wyszedł w trakcie przemówienia Barbary Nowackiej, odwrócił się do niej tyłem, sprowokował ministra Szumowskiego, by ten również nie słuchał tego, co ona mówi. To było zachowanie ostentacyjne. Pokazywało, jakie jest dla Kaczyńskiego miejsce polskiego Sejmu. Gdy pan Terlecki nie reagował na to zachowanie, marszałek, który bardzo często rygorystycznie upomina wszystkich innych posłów, tylko nie Kaczyńskiego, to nie pozostało mi nic innego tylko zareagować bardzo ostro i gwałtownie. I zawsze będę tak robił, jeżeli w sposób chamski traktuje się polski parlament, polskich parlamentarzystów, a w szczególności, jeżeli w taki sposób odnosi się do posłanki wnioskodawczyni - tłumaczył.
- Jarosław Kaczyński nie pierwszy raz pokazuje, że dla niego każdy, kto ma inne zdanie, po prostu nie istnieje, nie liczy się - ocenił.
- To Kaczyński wprowadził taki ostry język do polskiej polityki. To Kaczyński z mównicy sejmowej bez żadnego trybu nazwał nas, posłów opozycji, kanaliami. To Kaczyński teraz posłużył się sformułowaniem "chamska hołota". Tylko to nie jest obrażanie nas, przeciwników politycznych, to jest po raz kolejny dzielenie Polaków na lepszy, gorszy sort, to jest obrażanie wszystkich tych, którzy dzisiaj stoją z innej strony aniżeli Jarosław Kaczyński - skomentował.
"Spodziewałbym się od Kaczyńskiego przede wszystkim jednego słowa: przepraszam"
Według szefa PO, "Jarosław Kaczyński jest ojcem tych bardzo głębokich podziałów w polskich domach". - Jarosław Kaczyński bazuje w swojej polityce właśnie na wielkim podziale Polaków i czas z tym skończyć, czas na budowanie nowej wspólnoty, nowej solidarności i my to właśnie robimy - powiedział.
- Ja spodziewałbym się od pana Kaczyńskiego przede wszystkim jednego słowa: przepraszam. Nikt nie jest ponad prawem. To, że Jarosław Kaczyński nie lubi parlamentu, to, że pod dyktando jego rytmu dnia ustawiane są obrady Sejmu, to już nikogo nie dziwi. Ale nie może być tak, że z parlamentu płynie jasny sygnał, że można obrażać każdego, kto ma inne zdanie niż Kaczyński - mówił Borys Budka.
"Morawiecki za pokaz męskości uznaje odwrócenie się plecami przez Kaczyńskiego do posłanki wnioskodawczyni"
Budka odniósł się także do wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, który pytany o sytuację w Sejmie w sobotę w RMF FM, ocenił, że "czasami muszą paść takie męskie słowa".
Według lidera PO, "premier Morawiecki za pokaz męskości uznaje odwrócenie się plecami przez Kaczyńskiego do posłanki wnioskodawczyni, do Barbary Nowackiej". - Męski ma być wjazd limuzyną na zamknięty cmentarz i w ostentacyjny sposób skorzystanie z trybu bez trybu, by złożyć kwiaty na grobie swojej matki i swojego brata, podczas gdy miliony Polaków nie mogły uczcić swoich bliskich? Nie ma równych i równiejszych - mówił.
- Jeżeli raz jeszcze Kaczyński będzie obrażał posłanki, jeżeli raz jeszcze będzie traktował jak prywatny folwark polski Sejm, to raz jeszcze będę reagował. Bo nie może być zgody na to, by jeden człowiek stał ponad prawem - zapowiedział Budka.
"Budujemy nową solidarność. Rafał Trzaskowski pokazuje, że potrzebna jest odnowa"
Lider PO był również pytany, co jego zdaniem będzie osią obecnej, wyjątkowo krótkiej kampanii wyborczej. - Budujemy nową solidarność, nową wspólnotę. Rafał Trzaskowski pokazuje, że potrzebna jest odnowa, inne spojrzenie na problemy Polek i Polaków - powiedział polityk.
Jak zaznaczył, podczas spotkań wyborczych Rafała Trzaskowskiego słychać postulat: "Musicie zasypać te podziały, musicie stworzyć nową solidarność". - Taką odpowiedzią są te wielkie programy, ale programy budowane wśród ludzi. My dzisiaj pokazujemy, że nie sztuką jest planować w budżecie wielkie inwestycje, które nigdy nie zostaną zrealizowane. Sztuką jest dbać o ludzi - stwierdził Budka.
- Naszym zdaniem transfer pieniędzy publicznych w czasie epidemii COVID-19, w czasie kryzysu ekonomicznego powinien być skierowany na utrzymywanie miejsc pracy, na to by polski biznes i polska gospodarka odzyskały wigor, a nie na utopijne programy, na których bogacą się tylko ludzie władzy - powiedział lider Platformy Obywatelskiej.
Na uwagę, że prezydent Andrzej Duda zapowiedział w sobotę bon turystyczny w wysokości 500 zł na każde dziecko do wykorzystania na potrzeby wypoczynku krajowego, Budka odpowiedział, że prezydent obiecał niedawno pieniądze na polską służbę zdrowia. - I co się stało? Otóż dwa miliardy poszły na propagandę w tak zwanych publicznych mediach (...). Jaka jest wiarygodność prezydenta Dudy? - pytał Budka.
"Dzisiaj faworytem jest Andrzej Duda. To nie jest tak, że te wybory są wygrane"
Lider PO pytany, czy Rafał Trzaskowski będzie lepszym prezydentem niż Bronisław Komorowski, powiedział, że "na pewno będzie robił wszystko, by być lepszym prezydentem". - Ale przed nami jest olbrzymia praca. Dzisiaj faworytem jest Andrzej Duda. To nie jest tak, że te wybory są wygrane. Co więcej, będzie bardzo trudno przeciwstawić się tej machinie propagandy, machinie pogardy - powiedział Budka. Zaapelował do wszystkich, którzy się wahają lub myślą, że nie warto iść na wybory, by poszli i zagłosowali na Trzaskowskiego.
Budka zaznaczył, że bardzo ważne jest, by każdy z opozycyjnych kandydatów maksymalnie zmobilizował swoich wyborców. - Cenię wszystkich po stronie opozycji, mam wielki szacunek również do Szymona Hołowni. Moim zdaniem prezydentem powinien być doświadczony polityk, samorządowiec, osoba, która została sprawdzona w boju - powiedział pytany, czy Hołownia to najgroźniejszy kontrkandydat dla Rafała Trzaskowskiego w walce o drugą turę z Andrzejem Dudą.
"Wspólnie te wybory możemy wygrać i wygramy"
Na pytanie, co jest stawką w wyborach prezydenckich, stwierdził, że jest nią to, czy kolejne wybory będą wolne i demokratyczne. - Ta władza przy biernej postawie prezydenta nie cofnie się przed niczym, by wygrać. Chcieli nas zaprowadzić do wyborów, które będą nieuczciwe. Później chcieli je robić korespondencyjnie. Miał je robić minister Jacek Sasin. Wyrzucili w błoto 70 milionów złotych tylko po to, by utrzymać się u władzy. Dzisiaj zmiana w Pałacu Prezydenckim jest konieczna. Potrzebujemy strażnika konstytucji, kogoś, kto będzie kontrolował ten rząd - powiedział Budka.
Jak zaznaczył, liczy na to, że w drugiej turze wyborów wszyscy kandydaci opozycji demokratycznej poprą tego opozycyjnego kandydata, który w niej się znajdzie. - Ja jestem przekonany, że będzie to Rafał Trzaskowski, ale już teraz mogę zadeklarować, że po stronie opozycji nie może być żadnych różnic, że wspólnie te wybory możemy wygrać i wygramy - powiedział lider PO.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24