Premier z konstytucyjnego budżetu wyciągnął setki miliardów złotych do jakiegoś równoległego budżetu, bo tam może na zeszyt albo nawet na serwetce wydawać publiczne pieniądze - mówił w "Jeden na jeden" w TVN24 dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych i Obywatelski Rzecznik Przejrzystości Finansów Publicznych. Podkreślał, że "gdyby nie faktura finansowa, nie wiedzielibyśmy, że państwo podsłuchuje obywateli i nie wiedzielibyśmy, że jest program Pegasus".
Dr Sławomir Dudek odniósł się do kwestii wydawania przez rząd pieniędzy poza budżetem państwa. - Przejrzystość finansów publicznych jest podstawą demokracji. Za wszystkim, co robi państwo, gdzieś kryją się pieniądze - powiedział we wtorek w "Jeden na jeden". Zaznaczył, że "gdyby nie faktura finansowa, nie wiedzielibyśmy, że państwo podsłuchuje obywateli i nie wiedzielibyśmy, że jest program Pegasus". - Gdyby program Pegasus był kupiony z tych funduszy z równoległego budżetu, do tej pory byśmy nie wiedzieli, że on istnieje - dodał Dudek.
- Przejrzystość finansów oznacza to, że my jako społeczeństwo kontrolujemy, na co wydawane są nasze pieniądze - podkreślał.
- Każdy z nas wybiera posła, który broni spraw, na których nam zależy, broni naszego regionu, a tu się okazuje, że w parlamencie posłowie, nasi reprezentanci, nasza rada nadzorcza, która pilnuje finansów publicznych, nie decyduje o tym, jak są dzielone wydatki, bo premier sobie stworzył równoległy budżet - raj wydatkowy - mówił Dudek.
- Tak jak nieuczciwe przedsiębiorstwa wynoszą, wyprowadzają swoje księgi podatkowe do krajów, żeby fiskus nie widział, ile oni mają zysków, to premier co zrobił? Z konstytucyjnego budżetu wyciągnął setki miliardów złotych do jakiegoś równoległego budżetu, bo tam może na zeszyt albo nawet na serwetce wydawać publiczne pieniądze - ocenił.
Dudek: prawdziwy deficyt to jest 100 miliardów złotych
Odniósł się do kwestii Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, z którego, jak wynika z raportu NIK, sfinansowano między innymi pomoc dla producentów hodujących lochy. - Co mają wspólnego wydatki na lochy w rolnictwie z walką z COVID? - pytał. - Regionalne Centrum Patriotyzmu imienia Marii i Lecha Kaczyńskich, to jest walka z COVID-19, budowa parkingu zlokalizowanego obok kościoła parafialnego albo rewitalizacja przestrzeni turystycznej, budowa wieży widokowej - wymieniał.
- Być może te cele są słuszne. Ja nie neguję tego Centrum, tej wieży widokowej, tylko to powinno być wydane w ramach budżetu państwa z jakiejś części turystycznej, nie z funduszu COVID-19 - zaznaczył.
Przypomniał, że "rząd przesłał do Sejmu sprawozdanie finansowe, w którym mówi, że deficyt budżetu państwa to jest 12 miliardów złotych".
Dodał, że "prawdziwy deficyt to jest 100 miliardów złotych". - Czyli rząd wysłał do Sejmu 12 procent prawdy. Ekonomiści to wiedzą, ale społeczeństwu wciska oszustwo, że jest deficyt 12 miliardów - mówił Dudek.
- Dość, że wydajemy w mętnej wodzie te pieniądze na takie cele jak przeczytałem, poza kontrolą parlamentu, poza kontrolą społeczną, to jeszcze to robimy na kredyt i bardzo drogi kredyt. Ten kredyt jest droższy o 40-50 procent niż gdybyśmy to robili w budżecie i finansowali się obligacjami skarbowymi - powiedział gość "Jeden na jeden".
Dudek: w Polsce inflacja jest pudrowana i centralnie sterowana
Dudek mówił także o inflacji w Polsce, która wciąż jest bardzo wysoka. Narodowy Bank Polski podał, że inflacja bazowa w czerwcu 2023 roku spadła do 11,1 procent z 11,5 procent miesiąc wcześniej.
Prezes Instytutu Finansów Publicznych zaznaczył, że "jeżeli inflacja spada, to ceny dalej rosną, tylko że wolniej".
Prowadząca program Agata Adamek zapytała, czy nie założyłby się z prezesem PFR Pawłem Borysem, że w ciagu dwóch miesięcy ceny mogą spadać. - Prezes PFR pewnie wie więcej. W Polsce inflacja jest pudrowana i centralnie sterowana - ocenił. Zauważył, że "mamy czasowe zawieszenie VAT-u na żywność". - Ja pytam, co z VAT-em na żywność w przyszłym roku. Tego nikt nie mówi nam oficjalnie, czy pozostanie ten niski VAT, czy wzrośnie - dodał.
- Niech rząd powie, co będzie z cenami po wyborach, jak trzeba będzie odmrozić ceny, przywrócić z powrotem VAT. Na Węgrzech po wyborach ceny wzrosły do 25-26 procent - mówił. - Może nam to nie grozi, ale inflacja wzrośnie po wyborach. To jest gwarantowane - stwierdził.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24