Nowy wiadukt nad torami, który ułatwi życie mieszkańcom warszawskiego Ursusa, jest już w połowie gotowy. Koniec prac jest zaplanowany na wrzesień. Jednak przez kilkanaście miesięcy kierowcy będą mogli wiadukt jedynie pooglądać, bo z powodu opieszałości dzielnicy nie ma do niego dojazdów.
Wiadukt nad torami jest "prezentem" Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad dla samorządu Ursusa. Postanowiono go wybudować "przy okazji" budowy o wiele większego wiaduktu nad torami przeznaczonego dla południowego odcinka autostradowej obwodnicy Warszawy. Planowane ukończenie inwestycji jest zaplanowane na jesień tego roku i najprawdopodobniej termin zostanie dotrzymany.
Mieszkańcy Ursusa jednak nie będą mogli nacieszyć się nową możliwością przejazdu nad torami, która ułatwiłaby przemieszczenie się po zakorkowanej dzielnicy. GDDKiA owszem wiadukt wybuduje, ale nic poza tym. Nasypy i dojazdy do konstrukcji pozostają w gestii lokalnego samorządu.
Tymczasem dzielnica nie ma nawet planu budowy dróg dojazdowych. Musi czekać na zakończenie budowy wiaduktu przez GDDKiA. Dopiero później prace nad dojazdami będzie mógł zacząć samorząd. Jak mówi burmistrz dzielnicy Ursus Wiesław Krzemień, budowa zajmie rok. W tym czasie wykończony wiadukt będzie stał nieużywany.
Źródło: TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV