W świątyniach w całej Polsce odbyły się tradycyjne pasterki. Kardynał Stanisław Dziwisz, arcybiskup senior archidiecezji krakowskiej mówił o "potrzebie spieszenia z pomocą tym, którzy jej potrzebują", metropolita gdański, arcybiskup Tadeusz Wojda wzywał do "bronienia prawdy o narodzeniu Jezusa w Betlejem", a metropolita łódzki, arcybiskup Grzegorz Ryś stwierdził, że "najważniejszą świątynią jest człowieczeństwo".
W Sanktuarium Św. Jana Pawła II w Krakowie nabożeństwu przewodniczył kardynał Stanisław Dziwisz, arcybiskup senior archidiecezji krakowskiej. Duchowny mówił między innymi o zagrożeniach, z którymi mierzy się Polska i współczesny świat.
- Od samego początku Jezus szedł drogą ubóstwa. To chrystusowe przesłanie o ubóstwie, które tak bardzo dramatycznie zostało zainicjowane w Betlejem, jest skierowane do całego Kościoła, także i do nas wszystkich. I nie możemy wobec niego zachowywać się obojętnie. Razem z aniołami pragniemy dziś wielbić boga za jego wielkie dzieła. I pragniemy prosić nowo narodzonego księcia pokoju o pokój, który dziś w Europie, w Polsce i w świecie jest zagrożony - powiedział.
- Prosimy o pokój w naszym wspólnym domu. W naszej ojczyźnie, bo tak bardzo nam potrzeba tego daru. Zwłaszcza teraz wobec niekończącej się epidemii, wobec zagrożeń zewnętrznych i wobec wyzwania, jakim jest potrzeba spieszenia z pomocą tym, którzy jej potrzebują na naszej ziemi - dodał.
Arcybiskup Wojda: brońmy prawdy o narodzeniu Jezusa w Betlejem
W Katedrze Oliwskiej pasterce przewodniczył metropolita gdański, arcybiskup Tadeusz Wojda.
- Bóg, choć wielki, w swojej skromności narodził się w prostocie - zimnej szopie. Nie było tam nic prócz zwierząt i siana, więc go położono w żłobie na sianie. Ale on się nie obraża. Taki jest bóg, zawsze pełen zrozumienia dla człowieka, czeka w pokorze, kiedy człowiek go zauważy i przyjdzie do niego. To rzeczywistość nie tylko tamtych czasów, ale także i dzisiejsza. Również dzisiaj bóg przychodzi do nas. Ale czy go zauważamy? Czy na niego czekamy? - pytał wiernych arcybiskup Tadeusz Wojda.
Podkreślił, że "tamtej pamiętnej betlejemskiej nocy" bóg zwrócił na siebie uwagę "pasterzom, ludziom z marginesu społecznego", których nazywano wówczas nieczystymi. - Jakże łatwo jest sklasyfikować innych i na siłę wtłaczać ich we własne modele myślenia, nie zważając na to, że bóg patrzy na człowieka inaczej. Bóg nie patrzy na człowieka jak tylko przez jego serce, bo tam najlepiej widzi, czym jest tak naprawdę człowiek i czym żyje - przekonywał metropolita gdański.
- Potrzebujemy Bożego Narodzenia, aby uświadomić sobie tę właśnie prawdę o miłości boga do każdego z nas. Potrzebujemy Bożego Narodzenia, aby zrozumieć, co znaczy być człowiekiem. W świetle tej prawdy tym bardziej jest smutne, gdy słyszymy, że ktoś, kto sam nie obchodzi Bożego Narodzenia, chce nam je spłycić i zmienić w jakąś zimową legendę, ograniczyć jego sens tylko do tradycji i prezentów - powiedział arcybiskup.
Arcybiskup Ryś: najważniejszą świątynią jest człowieczeństwo
Metropolita łódzki, arcybiskup Grzegorz Ryś odprawił pasterkę w odbudowywanym po pożarze kościele w łódzkich Mileszkach.
Nawiązując do Ewangelii, arcybiskup mówił o cesarzu Oktawianie Auguście, zarządzającym spis ludności - w tym Żydów, bo Ziemia Święta była wówczas podbita przez Rzymian. Zdaniem kapłana cesarz w sposób brutalny chciał tym zarządzeniem pokazać swoją władzę i potęgę Rzymu. Z drugiej strony arcybiskup Ryś zwracał uwagę, że decyzja cesarza służy zamysłom bożym, bo dzięki niej Józef i Maryja wędrują do Betlejem i tam rodzi się Mesjasz.
- Pan Bóg potrafi czynić dobro, wykorzystując nawet najbardziej brutalne, agresywne, złe zachowania ludzi. Potrafi pisać prosto po bardzo krzywych liniach, jakie człowiek stawia. Myślę o tym, jakie dobro może dokonywać się tu, w tym miejscu. Oczywiście to żadne szczęście - to jest dramat, pożar tego kościoła, jego zniszczenie - znacie ten dramat lepiej ode mnie, zwłaszcza że doszło do niego niedługo po dopiero co ukończonej renowacji świątyni - zaznaczył metropolita.
Podkreślił jednocześnie, że to wszystko już się stało, natomiast na tym dramacie pan bóg może zbudować jakieś wielkie dobro. - Może was zebrać jeszcze bardziej jako wspólnotę ludzi wierzących, może jeszcze bardziej uświadomić wam, jak wielkim dobrem jest świątynia, jakim jest ważnym znakiem - mówił.
Arcybiskup Depo: bóg objawił nam prawdę o sobie i człowieku
Arcybiskup metropolita częstochowski Wacław Depo w homilii wygłoszonej w trakcie pasterki w Archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie nawiązał do odczytanego wcześniej tekstu z Księgi Izajasza: "Naród kroczący w ciemnościach uznał jasność wielką, nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. (…) Dziecię się nam narodziło, syn został nam dany".
- To Bóg sam przez swojego syna objawił nam prawdę o sobie i człowieku, którego przyszedł zbawić przez miłość okazaną w prostocie betlejemskiej groty, ale również i w dramaturgii krzyża i śmierci na Golgocie. Chcemy tej nocy pozwolić bogu działać w sobie, aby ta wewnętrzna światłość wiary przeniknęła do naszych serc i rozpaliła promień bożej miłości - mówił abp Depo.
- Nie pozwólmy więc, by różne wiatry naszych czasów, kłamstwa i pełzającego zła ateizmu, zgasiły ten rozpalony przez wiarę płomień - wezwał.
Pasterki w Białymstoku i Poznaniu
W czasie pasterki w białostockiej archikatedrze abp. Józef Guzdek, metropolita białostocki dużą część kazania poświęcił zaufaniu - między innymi do tego, aby budować wspólną tożsamość. Wspomniał w tym kontekście między innymi o sytuacji na granicy. Stwierdził, że "potrzeba zaufania i dialogu, żeby odbudować relacje z sąsiednim krajem".
W katedrze w Poznaniu pasterce przewodniczył biskup Grzegorz Balcerek (w zastępstwie abp. Gądeckiego, który jest w trakcie rekonwalescencji po zabiegu chirurgicznym). Odniósł się między innymi do pandemii COVID-19. Powiedział, że koronawirus "zabiera nam ludzi z tego świata", a w czasie, gdy jest pandemia, "świat jest zawsze w rękach Boga". - Przepraszamy za to, że są tacy, którzy chcą, żeby o tobie nie mówiono - ukaż się dzisiejszemu światu, aby ten świat na nowo cię przyjął, rozpoznał w tobie swego zbawiciela - mówił.
Pasterka we Wrocławiu
We Wrocławiu w Katedrze Wrocławskiej pasterkę poprowadził biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej Jacek Kiciński. Stwierdził, że Boże Narodzenie to "przechodzenie z ciemności w jasność".
- Tylko Bóg może nas wyprowadzić z ciemności - powiedział. Dodał, że jest to ważne w czasach, kiedy "zamykamy się na miłość". Apelował, aby święta były bardziej skromne, abyśmy byli jak pasterze, którzy pierwsi odwiedzili Jezusa, i "w prostocie i mądrości" odczytywali "znaki czasu". Mówił również, aby docierać do miejsc, które "wskazuje światło Ewangelii" i być ludźmi, którzy wychodzą ku innym, tym, którzy żyją na peryferiach miast. - Nie bójmy się dotknąć ludzkiej biedy, nie lękajmy się współczesnych grot, współczesnych szałasów. Otwórzmy gospodę naszych serc na tych, którzy potrzebują schronienia - apelował.
Pasterka na Jasnej Górze
W Bazylice Jasnogórskiej na pasterce kazanie wygłosił przełożony generalnego Zakonu Paulinów o. Arnold Chrapkowski. Mówił, że Boże Narodzenie to nie tylko "pamiątka z przeszłości", ale wydarzenie, które "dokonuje się nieustannie tu i teraz, w sercu każdego człowieka, który wierzy i pragnie spotkać Jezusa".
- Czasem nasze lęki i niepokoje, trudne doświadczenia, które są teraz częścią naszego życia - gdy załamuje się zdrowie, zrujnowane jest małżeńskie i rodzinne życie, gdy pojawiają się poważne problemy w pracy, gdy zagrożony jest pokój i bezpieczeństwo na całym świecie, gdy przychodzi nam zmagać się z uciążliwą pandemią, ze śmiercią wielu bliskich osób, mogą nam przysłonić Boga, ale pomimo naszych lęków i obaw wraz z tym jedynym i wyjątkowym nowonarodzonym przychodzi do nas nowa nadzieja, przychodzi pokój - powiedział.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24