"Gest Piłata", umycie rąk i udawanie, że ta sprawa ma rzeczywiście jakiś wymiar prawny - w taki sposób przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka ocenił skierowanie przez premiera Mateusza Morawieckiego do Trybunału Konstytucyjnego wniosku w sprawie konwencji antyprzemocowej.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował w czwartek, że zdecydował o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności konwencji stambulskiej z konstytucją. Jak dodał, "sprawy tak wielkiej wagi należy rozpatrywać w ramach przejrzystej, prawomocnej procedury".
Pytany o decyzję szefa polskiego rządu Borys Budka podkreślił w Programie Trzecim Polskiego Radia, że "taka decyzja nie ma żadnego wymiaru prawnego, ponieważ, podczas ratyfikacji, zastrzeżono - co jest zawarte w opublikowanym w Dzienniku Ustaw tekście - że Konwencja będzie stosowana z zachowaniem polskich norm konstytucyjnych i polskiego prawa".
"Decyzja, która niczego nie załatwi"
W ocenie szefa Platformy Obywatelskiej to temat zastępczy po to, by rozgrywać wewnętrzne sprawy PiS, "by Zbigniew Ziobro i jego koledzy mogli dociskać premiera, żeby pokazać jakoby swoją niezależność, odrębność przy nowych rozdaniach - przy walce o stołki".
- Szkoda, że premier nie potrafił pokazać, że to on jest osobą, która nada ton i odeśle Ziobrę w tej sprawie ad acta - mówił Budka. Według niego skierowanie do TK wniosku w sprawie konwencji antyprzemocowej, to decyzja, która niczego nie załatwi. - Zresztą kto wierzy, że Trybunał w obecnym składzie podejmie niezależną decyzję w tej sprawie - dodał.
Pytany o nową propozycję rządu, by przyjąć międzynarodową konwencję chroniącą prawa rodzin, przewodniczący Platformy Obywatelskiej ocenił, że nie będzie żadnych działań rządu w tej sprawie. Zdaniem Budki, to temat zastępczy, by odwrócić uwagę od ważnych tematów, na przykład, że w wyniku fiaska negocjacji w Brukseli uzyskaliśmy dwukrotnie mniej, niż mogliśmy uzyskać na tak zwany Fundusz Sprawiedliwej Transformacji.
Źródło: PAP