Piotr Sz. udusił żonę, która była w szóstym miesiącu ciąży. Koronnym dowodem było przypadkowe nagranie audio. Do zbrodni doszło w mieszkaniu małżeństwa w Bielsku-Białej (woj. śląskie), ciało kobiety znaleziono w lesie w okolicy Siewierza. Sz. został skazany na 25 lat więzienia. Prokuratura żądała dożywocia i apelowała od wyroku. Teraz apelację złożyła obrona mężczyzny.
Piotr Sz. przyznał się do zabójstwa żony. Prokuratura żądała dla niego dożywocia. 13 października 2021 roku Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej skazał go na 25 lat więzienia. O przedterminowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać po 20 latach. Ma też zapłacić odszkodowanie.
Obrońca Sz., mecenas Justyna Kaczmarczyk złożyła apelację od wyroku. - Apelacja dotyczy przede wszystkim wymiaru kary. (…) W pierwszej instancji podnosiliśmy, że mój klient działał w afekcie. Takie jest jego stanowisko - wskazała w piątek Kaczmarczyk.
Na początku lutego od wyroku sądu odwołała się bielska prokuratura okręgowa. - Prokurator okręgowy wywiódł apelację od wyroku zaskarżając go w całości, na niekorzyść oskarżonego Piotra Sz. - powiedziała wówczas rzecznik prokuratury Agnieszka Michulec.
Apelacje rozpatrzy Sąd Apelacyjny w Katowicach.
Ona była w ciąży, on miał romans z koleżanką z pracy
Piotr Sz. był funkcjonariuszem bielskiej straży miejskiej, a jego żona Izabela pracowała w ośrodku pomocy społecznej. Od pewnego czasu nie żyli w zgodzie. Gdy kobieta była już w ciąży, mężczyzna zaczął romansować z koleżanką z pracy. 17 października 2019 roku doszło do kolejnej awantury małżeńskiej, która przypadkiem została nagrana. Kobieta potajemnie włączyła urządzenie audio, by zarejestrować przyznanie się męża do zdrady.
W ten sposób nagrała ostatnie chwile swojego życia. Gdy mąż ją dusił, błagała go o litość. 20-minutowy fragment nagrania był dowodem w sądzie.
Po zabójstwie Sz. owinął ciało żony w folię, wywiózł w okolice Siewierza i porzucił w lesie. Po wszystkim poszedł zagrać w meczu piłkarskim, a następnego dnia udał się do pracy. Dzwonił też do teściowej, pytając o żonę. Zgłosił zaginięcie kobiety.
Ruszyły poszukiwania. Policja od początku podejrzewała, że Sz. mógł popełnić zbrodnię. Został zatrzymany. Dwa dni po zabójstwie przypadkowa osoba znalazła ciało kobiety.
Śledczy oskarżyli Piotra Sz. o zamordowanie ze szczególnym okrucieństwem żony będącej w szóstym miesiącu ciąży. Dziecko również zmarło.
Sąd ogłaszając wyrok nie podzielił w pełni stanowiska prokuratury. Uznał mężczyznę winnym zabójstwa, ale stwierdził, że nie działał "ze szczególnym okrucieństwem". To przełożyło się na wymiar kary.
Czytaj też: Nagranie morderstwa trwa 21 minut. Proces byłego strażnika miejskiego, oskarżonego o zabicie żony
Źródło: TVN24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24