- Nie miałem nic wspólnego z taśmami Renaty Beger, głosowałem przeciw koalicji z Samoobroną – zapewnia Adam Bielan. O próbę rozbicia PiS już cztery lata temu oskarżył polityków PJN Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński w listopadowym wywiadzie dla „Naszego Dziennika” zasugerował, że operacja, która ma na celu obniżenie wyniku Prawa i Sprawiedliwości, zaczęła się w 2006 roku - od słynnych taśm Renaty Beger. Autorów prowokacji szukał wśród zwolenników Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Nie sprecyzował, o kogo chodziło, ale zaznaczył, że o dwóch bardzo znanych dziś polityków
Adam Bielan zaprzeczył, że lub Michał Kamiński mieli cokolwiek wspólnego z nakłanianiem posłanki Samoobrony do przejścia do PiS. - To absurd, wszyscy wiedzą, kto był bohaterem afery Beger i kto był zarejestrowany na tych taśmach. My z Michałem Kamińskim na początku 2006 roku bardzo mocno spieraliśmy się z prezesem, czy należy rozwiązać parlament, czy podpisać pakt z Samoobrona i LPR, który prędzej czy później skończy się koalicją . Ja nie mam się czego wstydzić, byłem przeciw, przegraliśmy głosowanie 9 do 7 – przypomniał.
Wyciąganie posłów z PJN
Pytany o Wojciecha Mojzesowicza, ówczesnego posła PiS, a dziś klubu Polska Jest Najważniejsza, który został zarejestrowany na taśmach Beger, Bielan odparł: - Był cały czas w parlamencie, jest cenionym znawcą tematyki rolniczej, cieszę się, że jest z nami. Kuchnia polityczna czasem była brzydka, spotkało się dwóch polityków, którzy tak rozmawiają, może ze strony pana Mojzesowicza padło kilka słów za dużo – dodał.
Polityk przyznał też, że PiS stara się wyciągnąć z klubu PJN choć jednego posła. Dla liczącego 15 osób PJN byłaby to utrata statusu klubu. - Pewnie tak, słyszałem rozmaite rzeczy. Jakieś rozmowy kuluarowe się odbywają, ale nie sądzę, że to jest dziwne czy złe. Klub dość szybko się rozrośnie, to ciśnienie znacząco się zmniejszy – uważa Bielan.
kaw/fac
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24