Rosyjska inwazja na Ukrainę to wojna przeciwko Zachodowi - ocenił w sobotę w programie "Jeden na jeden" w TVN24 profesor Roman Kuźniar, politolog i były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jego zdaniem obecnie nie należy negocjować z prezydentem Rosji, którego nazwał "mordercą z Leningradu".
Ukraina została zaatakowana przez Rosję w czwartek nad ranem. W nocy z piątku na sobotę w Kijowie i innych ukraińskich miastach trwały walki. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak informował, że nocne ataki sił rosyjskich zostały odparte. Według niego Rosja straciła dotąd 3500 żołnierzy, a siły ukraińskie wzięły 200 jeńców. Jak przekazał minister zdrowia Ukrainy w sobotę, w wyniku rosyjskich ataków zginęło już 198 Ukraińców, w tym troje dzieci, a 1115 osób jest rannych.
Relacja na żywo: Atak Rosji na Ukrainę. Trzeci dzień wojny
Profesor Kuźniar: to wojna przeciwko Zachodowi
- To jest wojna Rosji przeciwko Zachodowi. Zachód długo wierzył, że uda się poprzez negocjacje ten kryzys uśmierzyć, oddalić widmo wojny. Zachód dał się zaskoczyć - powiedział w programie "Jeden na Jeden" prof. Roman Kuźniar.
Jak mówił, Władimir Putin to "bandyta, zbrodniarz, chuligan, zupełnie pozbawiony od początku dobrej wiary, która jest podstawą wszelkich negocjacji". - Jeżeli on chciałby negocjować, to tylko po to, by podpisać akt kapitulacji Ukrainy - stwierdził. W jego ocenie "w tej chwili z całą pewnością nie należy negocjować" z Putinem, którego nazwał "mordercą z Leningradu". - Być może taki moment przyjdzie - dodał.
Według Kuźniara oferta negocjacji i rozmów z kimś takim jak Putin, byłaby równoznaczna z wywieszeniem białej flagi. - Nie wolno tego robić, trzeba podnosić cały czas koszty rosyjskiej agresji - przekonywał.
Profesor Kuźniar: Rosji ta wojna się nie opłaca
Kuźniar zwrócił uwagę, że sankcje Zachodu na Rosję narastają, zaznaczył jednak, że "każde sankcje przynoszą efekt dopiero po pewnym czasie". - To musi dotrzeć do świadomości rosyjskiej, że one zaczynają boleć. Sankcje, jak wiemy z historii, działają, jeżeli są kompleksowe, ale dopiero po pewnym czasie. Chodzi o dokręcanie Rosji śruby, aż ona zacznie piszczeć - powiedział gość TVN24.
W jego ocenie "racjonalnie rzecz biorąc Rosji ta wojna się nie opłaca i się nie opłaci". - Putin nie zdołał uzyskać szantażem tego, co chciał uzyskać od Zachodu, więc postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i załatwić wycinek Ukraiński. On przegrał bardzo wyraźnie, jeśli chodzi o całą listę postulatów, które znajdują się w dwóch projektach traktatów (z USA i NATO - red.), przedstawionych ultymatywnie: albo podpisujecie, albo ja uciekam się do wojny. Czyniąc to, długą listę rzeczy, których się od Zachodu domagał, ma już z głowy - mówił Kuźniar.
Ekspert powiedział, że "w miarę, jak koszty wojny będą rosły, przyszłość Putina będzie stała pod znakiem zapytania". Dodał, że "to w interesie Rosjan jest odsunąć Putina od władzy". - Oni muszą dojść do wniosku, że ten gość zaczyna wszystkim szkodzić. Problem z Putinem jest taki, że on jest faktycznie jednowładcą - powiedział politolog.
"Zachód doskonale wie, że to zagrożenie do nas nie przyjdzie"
Zdaniem byłego doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego, Putin nie odważy się zaatakować któregokolwiek z państw NATO. - Zachód doskonale wie, że to zagrożenie do nas nie przyjdzie. Gdyby dzisiaj w Sojuszu Północnoatlantyckim była świadomość, że jeżeli my Putina tam nie zatrzymamy, to on przyjdzie tutaj, to pewnie już byśmy tam byli - stwierdził.
Pytany, czy Ukraina ma realne szanse wstąpić w przyszłości do NATO, Kuźniar odparł: - Ta wojna zaczęła się właśnie dlatego, że Zachód nie chciał zgodzić się na żądanie Rosji, by wyrzec się prawa Ukrainy do przyłączenia się do NATO.
- Trzeba wzmocnić zdolności obronne Ukrainy, trzeba podwoić koszty agresji dla Rosji, natomiast do sprawy członkostwa wrócimy w odpowiednim momencie - dodał gość "Jeden na jeden".
W jego ocenie, "ta wojna to potężny strzał w nogę, który będzie kosztował Rosję ogromnie dużo, te koszty będą rosły". - Rosja w ogóle przegrała walkę o serca i umysły świata - stwierdził Kuźniak. Uznał, że Moskwa "przegrała rezolucję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ" w sprawie potępienia rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zwrócił uwagę, że choć ostatecznie rezolucja została zawetowana przez Rosję, Chiny, które początkowy wydawało się, że będą sprzyjać Rosji, wstrzymały się od głosu. - To musiało być bolesne zaskoczenie - powiedział Kuźniar.
Kuźniar o Zełenskim: ta wojna to dla niego szansa, by pokazać się jako mąż stanu
Profesor powiedział, że patrząc dziś na Wołodymyra Zełenkiego, widzi "obrońcę Ukrainy i narodu ukraińskiego przed agresją zewnętrzną".
- Jestem pełen podziwu dla niego. Wiemy, że dostał się do polityki przypadkowo. Jemu nie najlepiej szło jako prezydentowi w czasie pokoju. Może to jest dla niego szansa, by się pokazał jako ukraiński mąż stanu, który przejdzie do historii jako obrońca jej tożsamości, niepodległości i wolności - powiedział. Wyraził nadzieję, że społeczeństwo ukraińskie nie straci ducha oporu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24