Komisja Europejska oceniła, że ryzyko naruszenia praworządności przez rząd w Warszawie nie jest już poważne, co stanowi przesłankę do zamknięcia procedury z artykułu 7 wobec Polski. Procedura ta została uruchomiona w grudniu 2017 roku.
CZYATAJ WIĘCEJ: Komisja Europejska: są przesłanki do zamknięcia procedury artykułu 7 wobec Polski
Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek ocenił w rozmowie z reporterką TVN24 Mają Wójcikowską, że "to jest bardzo dobra wiadomość dla Polski".
- Analizy z ostatnich miesięcy tego, co już się dzieje w Polsce i co już się wydarzyło w Polsce w kontekście naprawiania praworządności, dały asumpt do tego, żeby zapowiedzieć pewne kroki - dodał.
- Komisja Europejska powiedziała bardzo jednoznacznie, przynajmniej my to tak odczytujemy w Ministerstwie Sprawiedliwości, że nie istnieje ryzyko dalszego naruszania praworządności w naszym kraju. To znaczy ni mniej, ni więcej, że wszystkie okoliczności polityczne i legislacyjne wskazują na to, że obecny rząd, obecna większość parlamentarna nie zamierza kontynuować tej bardzo złej polityki, którą realizowało Prawo i Sprawiedliwość przez ostatnie 8 lat - mówił.
Śmiszek: jesteśmy w nieustannym dialogu z Komisją Europejską
Śmiszek podkreślił, że Komisja Europejska będzie oceniała nie tylko deklaracje polityczne, ale także dorobek i projekty ustaw.
- Chciałbym przypomnieć, że ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa została przyjęta przez Sejm, będzie dyskutowana przez Senat, wrócą poprawki senackie niebawem do Sejmu. Jest złożony projekt naprawczy, jeśli chodzi o Trybunał Konstytucyjny. Zapowiedzieliśmy i to robimy, na przykład przyjęcie projektu ustawy dotyczącej wykonywania wszystkich wyroków zarówno Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jak i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jesteśmy w nieustannym dialogu z Komisją Europejską, pokazujemy, że chcemy, pokazujemy determinację, pokazujemy też zaangażowanie - mówił.
Wiceminister wskazał, że 21 maja odbędzie się kolejne posiedzenie Rady do Spraw Ogólnych w Brukseli.
"To będzie świetny prezent na 20-lecie naszej obecności w Unii Europejskiej"
- Oczywiście minister sprawiedliwości będzie tam obecny. Zaprezentujemy progres, jaki się dokonał od wyborów 15 października i mam nadzieję, że na tej Radzie, 21 maja, Komisja Europejska poczyni dalsze kroki - powiedział.
Śmiszek mówił, że "jesteśmy niestety niechlubnymi pionierami, bo jako jedno z pierwszych państw byliśmy tym niesfornym dzieckiem w Unii Europejskiej". - Mam nadzieję, że dzisiaj zamiast być niesfornym dzieckiem, będziemy prymusem i pokażemy, że można z tych kłopotów wyjść - dodał.
- To będzie świetny prezent na 20-lecie naszej obecności w Unii Europejskiej. To będzie świetny moment, żeby powiedzieć: tak, Polska wróciła na tory praworządności, Polsce nie grożą już żadne sankcje - ocenił.
"Komisja dzisiaj po raz pierwszy uruchomiła procedurę, która ma odwołać wniosek"
Profesor Robert Grzeszczak, przewodniczący Komitetu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, zauważył, że po zmianie rządu nie ma zmian w prawie, co było podnoszone podczas konferencji Komisji Europejskiej, ale "za to mamy różne działania, które rzeczywiście trochę dookoła prowadzą do celu, a celem jest wzmocnienie niezależności, niezawisłości sądownictwa i wielu innych reform, które mają przywrócić po prostu wolność w Polsce, zgodność z konstytucją i z prawem unijnym".
Mówił, że "Komisja dzisiaj po raz pierwszy uruchomiła taką procedurę, która ma odwołać ten wniosek z 2017 roku". - I teraz nic nie jest jasne, bo traktat nie mówi o tym, jak dokładnie to ma wyglądać - dodał.
- Przerzucają teraz tę piłkę pod bramkę, że tak boiskowo to przedstawię, państw członkowskich - powiedział Grzeszczak. Przypomniał, że do końca czerwca trwa prezydencja belgijska, a potem będzie węgierska.
Dlatego, mówił, jest pośpiech. Dodał, że "jak Węgrzy będą mieli prezydencję, to będą blokować najprawdopodobniej zdjęcie z Polski tej procedury z artykułu 7, ponieważ sami są nią objęci".
- Najprawdopodobniej 21 maja Rada do Spraw Ogólnych, czyli ministrowie spraw zagranicznych albo spraw europejskich, państw członkowskich wypowiedzą się. I najprawdopodobniej po prostu podejmą albo przez takie porozumienie, a jeśli uznają, że ważne jest głosowanie, to większościowe głosowanie, decyzję o zakończeniu procedury - powiedział.
"Chodzi o to, żebyśmy byli członkiem Unii Europejskiej poważnie"
Grzeszczak mówił, że "cała procedura jest dotknięta tym, że jest źle napisana, ona jest niemożliwa do przeprowadzenia w sytuacji, kiedy więcej niż jedno państwo ma problemy z praworządnością, ale zakończenie jej miałoby bardzo duży wizerunkowy, prestiżowy charakter". Dodał, że "tak naprawdę my nie mamy z tą procedurą żadnych konkretnych reperkusji, więc z nią czy bez niej możemy funkcjonować". - Ale nie o to chodzi. Chodzi o to, żebyśmy byli, mówiąc tak najprościej, czyści co do tego, że jesteśmy we właściwym miejscu, we właściwym czasie, czyli członkiem Unii Europejskiej poważnie, a nie tak na pół gwizdka - zaznaczył.
Artykuł 7
Artykuł 7 traktatu o Unii Europejskiej daje Unii możliwość dyscyplinowania i karania państw, które naruszają unijne wartości. Sama procedura składa się z kilku etapów. Pierwszym jest uznanie, że w jednym z państw istnieje ryzyko naruszeń (7.1.). Następnie, w drugim kroku wszystkie rządy stwierdzają, że naruszenie jest stałe, poważne (7.2.) i jeśli tak się stanie, można przejść do trzeciego etapu. Tym jest głosowanie nad sankcjami (7.3.).
Procedura w ramach tego artykułu została uruchomiona wobec Polski 20 grudnia 2017 roku.
Autorka/Autor: js/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: artjazz/Shutterstock