- Kilka sondaży pokazało, że Prawo i Sprawiedliwość będzie traciło - ocenił w TVN24 Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia z Platformy Obywatelskiej. On i inni goście "Kawy na ławę" rozmawiali w niedzielę o ostatnich notowaniach partii politycznych i zawieszonym proteście osób niepełnosprawnych. Działań rządu w kwestii tego drugiego bronił wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Gośćmi "Kawy na ławę" w TVN24 byli Michał Wójcik, Bartosz Arłukowicz, Adam Szłapka, Krzysztof Łapiński, Agnieszka Ścigaj i Władysław Kosiniak-Kamysz. Komentowali oni najnowszy sondaż przeprowadzony przez Kantar Millward Brown SA dla "Faktów" TVN i TVN24.
Wskazał on, że - gdyby wybory odbywały się w najbliższych dniach - 36 procent poparcia zdobyłaby w nich koalicja Prawa i Sprawiedliwości, Porozumienia i Solidarnej Polski. Drugie miejsce zajmuje Platforma Obywatelska z 28-procentowym poparciem, trzecie miejsce z kolei przypadło ruchowi Kukiz'15 z sześcioma procentami.
Bartosz Arłukowicz (PO) uznał, że mimo prowadzenia w sondażach, w przypadku PiS-u "ten teflon na pewno został już zdarty".
- Ludzie widzą to, co się dzieje w kraju, ludzie widzieli ten protest (osób niepełnosprawnych w Sejmie - red.), ludzie widzieli to szarpanie za ręce, zamknięte okna, barykady, zasieki wokół Sejmu, to wszystko działa - powiedział Arłukowicz.
Pytany o to, czy spadek (poparcia - red.) nadejdzie, odpowiedział, że "jest to tendencja spadkowa". - Te kilka sondaży pokazało, że Prawo i Sprawiedliwość będzie traciło - uznał.
- To kluczowa informacja dla Polaków, że dzisiaj siły opozycyjne pokazują w kilku sondażach, że jesteśmy w stanie pokonać PiS i trzeba to zrobić, ale musi być pełna mobilizacja obywateli - stwierdził Arłukowicz.
"Ludzie mają was dosyć"
- W demokracji nie ma partii teflonowej - stwierdził z kolei rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. - Nie może być tak, żeby partie cały czas są teflonowe. Każda partia musi co chwilę zabiegać o głos wyborców. Te sondaże pokazują pewien trend: że PiS jest liderem. Przy wyborach i kampanii mogą być jednak pewne przetasowania - stwierdził, odnosząc się do zbliżających się wyborów samorządowych.
Do sondażu odniósł się także Michał Wójcik. - My rządzimy już prawie trzy lata. 36 procent to naprawdę bardzo dobry wynik, za co chcę podziękować naszym rodakom - powiedział. - Warto spotykać się z Polakami, być blisko nich - mówił.
Według wiceministra sprawiedliwości ostatni sondaż pokazał, że widać wyraźną polaryzację sceny politycznej. - Prawo i Sprawiedliwość, Platforma (Obywatelska - red.) i długo, długo nic. - Nowoczesna nic nie ugrała na proteście (osób niepełnosprawnych w Sejmie - red.). Jesteście powoli konsumowani przez PO - uznał, zwracając się do Adama Szłapki.
- Mówi to polityk Solidarnej Polski, która nawet nie funkcjonuje (samodzielnie - red.) w sondażach - ripostował poseł Nowoczesnej.
- Polacy boją się powrotu do władzy PO - kontynuował jednak minister Wójcik. - Najpewniej będzie majstrowanie przy 500 Plus i zostanie podwyższony wiek emerytalny, wam po prostu nie wolno wierzyć - stwierdził.
"To pokazuje, jak się ludzi boicie"
- Najlepszym obrazkiem waszego poparcia i sondaży społecznych jest to, co widzimy z waszych spotkań w Polsce. Kiedy widzimy, jak minister (Anna - red.) Zalewska wychodzi ze spotkania, jak premier (Mateusz - red.) Morawiecki jest wyprowadzany przez ochroniarzy, to co wyprawia (Stanisław - red.) Piotrowicz na spotkaniach. Gdzie nie pojedziecie, tam jest awantura, pytania z kartek, wrzaski na ludzi. To pokazuje, jak się ludzi boicie. Ludzie mają już was dosyć - komentował Bartosz Arłukowicz.
Adam Szłapka stwierdził z kolei, że realne poparcie dla PiS pokazało sondażowe pytanie dla "Faktów" TVN i TVN24, dotyczące protestu niepełnosprawnych. W sondażu Kantar Millward Brown, 62 procent respondentów wyraziło zdanie, że rząd nie zareagował odpowiednio na protest w Sejmie.
- To jest realne poparcie PiS-u, bo w sondażu partyjnym jest bardzo dużo osób niezdecydowanych - uznał poseł Nowoczesnej.
- Ludzie będą głosować na duży blok. Uważam, że na 2019 rok powinniśmy stworzyć duży front demokratyczny, który wygra z PiS-em i zatrzyma dewastację państwa - dodał.
"Nikt nie chce wyrażać prawdziwych poglądów"
Z kolei Władysław Kosiniak Kamycz (PSL) wyraził wątpliwość, czy Polacy mówią prawdę w powyższych sondażach.
- Dzisiaj nikt nie chce ujawnić swoich prawdziwych poglądów, bo ludzie się boją w wielu miejscach. Ktoś pracuje w administracji rządowej, syn jest gdzieś zatrudniony. Ta atmosfera, która się wytworzyła od wielu miesięcy powoduje, że trudno uzyskać prawidłowy wynik - ocenił.
- Prawdziwy sondaż będzie jeden i to on ustawi pozycje startowe na wybory parlamentarne. To są wybory samorządowe. One pokażą siłę wszystkich ugrupowań i stosunek Polaków do obecnej władzy - podsumował lider ludowców.
Zapytany o aktualny wynik PSL-u w sondażu partyjnym (4 proc. - red.) Kosiniak-Kamysz powiedział, że ten wynik "będzie wielokrotnie wyższy po wyborach samorządowych".
Kłótnie nie służą niepełnosprawnym
Goście "Kawy na ławę" komentowali też zawieszony protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów.
Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15 komentowała kwestię protestu niepełnosprawnych i ich wikłanie w polityczne spory.
- Byłam zaangażowana w protest osób niepełnosprawnych, nie ze względów politycznych. A stawianie tego w ten sposób, wrzuca sprawę niepełnosprawnych w ostrą walkę polityczną, co nie służy i nigdy nie służyło ich problemom - powiedziała posłanka Kukiz'15.
- Ten protest nie załatwił wielu problemów osób niepełnosprawnych. Mam prośbę, żebyśmy się nie posługiwali tym tematem w kwestii walki politycznej i obniżania sobie słupków, ponieważ nic dla osób niepełnosprawnych nie zrobimy - dodała.
Pytana o to, czy według niej rząd przedstawi odpowiednie rozwiązania, odpowiedziała, że jej partia chce o tym rozmawiać.
- Od miesiąca leży w Sejmie wniosek Kukiz '15 odnośnie poświęcenia debaty na temat tego, jaka jest diagnoza problemu. Liczę na merytoryczną debatę, gdzie wszystkie ugrupowania, które mają dużo na sumieniu, rzeczywiście podejdą do sprawy merytorycznie, a nie politycznie. Nie chce tutaj, żebyśmy się przerzucali, bo wniosek o wotum nieufności to będzie nic innego, jak bicie piany - zaznaczyła.
"Chwalenie się po 40 dniach protestu jest nieprzyzwoite"
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik stwierdził, że Zjednoczona Prawica "ma w sobie dużo pokory".
- Nie mówię, że nie popełniamy błędów. Ale przez 28 lat nie zrobiono nic dla tej bardzo szerokiej grupy (niepełnosprawnych - red.). Nie da się od razu wszystkiego załatwić, bo to duże pieniądze, dlatego musimy na to patrzeć systemowo. My patrzymy systemowo, dlatego propozycje będą przedstawione - stwierdził.
- Pochylacie się nad niepełnosprawnymi z kajdankami, po to, żeby im powykręcać ręce, żeby ich wyprowadzić z Sejmu - zarzucił mu tymczasem Arłukowicz.
- Nikt nie jest w stanie powiedzieć, że zrobił wszystko dla niepełnosprawnych, chwalenie się po 40 dniach protestu jest nieprzyzwoite. Nam też się wszystko nie udało, nie ma takiego rządu, który spełniłby wszystkie wymagania niepełnosprawnych - podkreślił tymczasem Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Każde działanie aktualnego i przeszłego rządu jest jak przykładanie komuś noża do gardła - uznała z kolei posłanka Agnieszka Ścigaj (Kukiz '15). - Dostaliście władzę absolutną: macie prezydenta, macie rząd. Nie zaproponowaliście realnych reform. Do dziurawego wiadra nie można wlewać wody i oczekiwać, że będzie ono pełne. Trzeba przeprowadzać realne reformy - powiedziała.
"Macie cywilizację z poprzedniej epoki"
Goście komentowali też informację o liczeniu przez Kancelarię Sejmu kosztów związanych z protestem. Jeszcze nie ustalono, kto zostanie nimi obciążony. W trakcie trwania protestu marszałek Sejmu Marek Kuchciński 20 maja mówił o kosztach wyżywienia protestujących.
- Marszałek Kuchciński (...) zamykał niepełnosprawnym okna, odgrodził ich barierkami, na koniec zasłonił ich kartonami i wystawia rachunek, że dał im jeść. Wy macie cywilizację z poprzedniej epoki. Wy jesteście silni wobec słabych, a jesteście słabi wobec silnych. I to was dyskwalifikuje - mówił Bartosz Arłukowicz.
Z kolei Adam Szłapka komentował pomysł podatku solidarnościowego mającego być - według rządowych planów - specjalnym funduszem wsparcia dla osób niepełnosprawnych.
- Prowadzicie nieodpowiedzialną politykę finansową, budżet wam się nie spina. Próbujecie wrzucić nowy podatek i zrzucić jego odpowiedzialność na osoby niepełnosprawne, to obrzydliwość - stwierdził.
Autor: akw/adso / Źródło: tvn24