"Polska edukacja jest na skraju zapaści. Już teraz trzeba myśleć nad tym, jak ją ratować" - przekonuje inicjator apelu do opozycji, znany warszawski dyrektor Jarosław Pytlak. Pod jego apelem podpisali się między innymi nagradzani nauczyciele szkolni i akademiccy. Opublikowano go 27 stycznia, w dniu, w którym większość polskich uczniów znów rozpoczęła naukę zdalną. Ale nie tylko o jej negatywne konsekwencje chodzi sygnatariuszom.
27 stycznia zdalną naukę rozpoczęli uczniowie od piątej klasy szkoły podstawowej w górę i nastolatkowie ze szkół ponadpodstawowych. Przerwa ma potrwać do końca ferii w ostatnich przechodzących na nie województwach, a więc do 27 lutego.
W minionym roku szkolnym Polska znalazła się według UNESCO w europejskim "top 5" krajów z najdłużej trwającą zdalną nauką. Dłużej poza szkołą przebywali tylko uczniowie z Macedonii, Bośni i Hercegowiny, Słowacji oraz Łotwy. Pewnym jest, że zdalne nauczanie mocno odbiło się na polskich uczniach i uczennicach. Zarówno na ich zdrowiu psychicznym, jak i wynikach edukacyjnych.
Edukacja jest najważniejsza
Ale nauczyciele, którzy podpisali się pod listem zainicjowanym przez Jarosława Pytlaka, dyrektora Zespołu Szkół STO na Bemowie i autora popularnego bloga edukacyjnego "Wokół szkoły", uważają, że zagrożeń dla edukacji jest więcej. I dlatego 27 stycznia wystosowali apel do polityków opozycji. - Nie ma nic ważniejszego niż edukacja, dlatego potrzebujemy dla niej działań ponadpartyjnych - przekonuje dyrektor Pytlak.
W apelu pod tytułem "Połączcie siły dla dobra młodego pokolenia!" czytamy: "My, niżej podpisani, jesteśmy głęboko zaniepokojeni obecnym stanem polskiej oświaty. Mamy do czynienia z ogromnym kryzysem we wszystkich jej sferach. Realna groźba całkowitej zapaści wymaga podjęcia wielu działań naprawczych. Nie da się tego uczynić skutecznie bez współdziałania różnych sił politycznych".
Potrzebują rozwagi i spokoju
Sygnatariusze listu przypominają w nim, że edukacja jest "procesem długofalowym", "wymagającym szczególnej rozwagi i spokoju". A jako taki powinna być wyłączona z bieżącego "sporu politycznego" i "niezależna od zmiany ugrupowań rządzących".
Autorzy listu uważają, że to działania obecnej władzy są odpowiedzialne za skalę kryzysu, w którym znalazła się oświata. I dlatego zwracają się do opozycji: "Wspólne wypracowanie programu dla edukacji może stanowić świadectwo, że partie opozycyjne gotowe są wznieść się ponad podziały, w imię dobra młodego pokolenia i przyszłości kraju".
Jako wzorce edukacyjnego porozumienia ponad podziałami politycznymi edukatorzy podpisani pod listem wskazują Finlandię i Walię.
W swoim apelu zwracają uwagę: "Trzeba działać szybko, bo kolejne roczniki młodych ludzi ponoszą dzisiaj konsekwencje ogólnie trudnej sytuacji społecznej, m.in. związanej z pandemią, na którą boleśnie nakładają się skutki fatalnej polityki obecnych władz".
Swój apel kończą: "Oczekujemy, że podejmą Państwo współpracę przy stworzeniu takiego programu (...), a wizytówką polskiego systemu edukacji stanie się różnorodność i uspołecznienie".
Pod listem podpisali się między innymi czynni nauczyciele i nauczycielki, tacy jak Marta Florkiewicz-Borkowska, Nauczycielka Roku 2017 czy nominowana do szkolnego Nobla (Global Teacher Prize 2016) Jolanta Okuniewska, a także wielu wykładowców i wykładowczyń akademickich czy twórców edukacyjnych organizacji pozarządowych.
Źródło: tvn24.pl