Kancelaria Prezydenta poinformowała, że prezydent Andrzej Duda powierzył wykonywanie obowiązków pierwszego prezesa Sądu Najwyższego sędziemu Aleksandrowi Stępkowskiemu. Powodem była rezygnacja ze stanowiska sędziego Kamila Zaradkiewicza.
Po zakończeniu kadencji przez pierwszą prezes Sądu Najwyższego profesor Małgorzatę Gersdorf prezydent Andrzej Duda powierzył wykonywanie obowiązków prezesa Kamilowi Zaradkiewiczowi, który zwołał Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN w celu wyboru kandydatów na pierwszego prezesa do przedstawienia prezydentowi. Dopiero po kilku dniach, wypełnionych walką o ustalenie porządku prac i wybór komisji skrutacyjnej, zgromadzenie przeszło do fazy wskazywania kandydatów. Zaradkiewicz w środę odroczył obrady i zwrócił się do prezydenta o zmiany w regulaminie SN. Ze strony sędziów wybranych jeszcze przed nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym pojawiły się poważne wątpliwości, czy Zaradkiewicz ma uprawnienia do prowadzenia obrad Zgromadzenia Ogólnego i czy robi to w prawidłowy sposób. W środę były rzecznik prasowy SN Michał Laskowski poinformował, że kilkudziesięciu sędziów w piśmie do prezydenta Andrzeja Dudy wniosło o odwołanie Kamila Zaradkiewicza z funkcji.
Rezygnacja Kamila Zaradkiewicza
W piątek Kancelaria Prezydenta poinformowała, że prezydent Andrzej Duda w związku z rezygnacją sędziego Kamila Zaradkiewicza z wykonywania obowiązków pierwszego prezesa SN, powierzył sędziemu Sądu Najwyższego Aleksandrowi Stępkowskiemu wykonywanie tych obowiązków.
Zaradkiewicz skomentował swoje odejście na konferencji prasowej w piątek po 11. - Moja rezygnacja jest stanowczym wyrazem protestu przeciwko nieustannym próbom uniemożliwiania sprawnego prowadzenia prac Zgromadzenia Ogólnego sędziów Sądu Najwyższego - powiedział.
Stwierdził, że jest "głęboko zbulwersowany podważaniem kompetencji prowadzącego Zgromadzenie". - Ignorowaniem nie tylko czynności porządkowych, lecz również licznymi zachowaniami, w tym nieprawdziwymi oskarżeniami o moje rzekome polityczne motywacje. Za niedopuszczalne uważam pozbawione podstaw prawnych próby paraliżowania prac Zgromadzenia, a także wikłania w spór prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej poprzez złożenie bezpodstawnego wniosku o moje odwołanie. Ponadto w trakcie Zgromadzenia wielokrotnie padały słowa i prezentowane były postawy, jak zakłócanie prowadzenia Zgromadzenia, które nie licują, w moim przekonaniu, z powagą urzędu sędziego Sądu Najwyższego i bulwersują opinię publiczną. Okazuje się, że są osoby, które z góry zakładają nieważność prac Zgromadzenia Ogólnego, deklarujące, które przepisy i zasady je wiążą, a które uznają za nieważne lub wręcz niekonstytucyjne - ocenił Zaradkiewicz.
- Po drugie, powyższe zachowania moim zdaniem wpisują się w realizowane od niemal dwóch lat w Sądzie Najwyższym działania, które nie tylko w sposób jaskrawy świadczą o nasilającym się mobbingu wobec nowych sędziów. Niestety były one dotychczas bagatelizowane przez odpowiedzialne za ich zwalczanie kierownictwo Sądu Najwyższego, co w mojej ocenie doprowadziło do ich eskalacji - mówił sędzia. Dodał, że nie zamierza "dłużej takich praktyk tolerować" i z tego powodu podejmie "niezwłocznie stanowcze kroki prawne w celu ich eliminacji". - To jednak będzie możliwe tylko w wypadku zakończenia pełnienia przeze mnie obowiązków I prezesa Sądu Najwyższego - dodał.
- Mimo rezygnacji z pełnionej ostatnio tymczasowej funkcji, oświadczam, że w mojej działalności publicznej w przyszłości nie zamierzam odstąpić od realizacji celów, które deklarowałem obejmując funkcję wykonującego obowiązki I prezesa Sądu Najwyższego. Przeciwnie - z tym większą determinacją zrobię wszystko co w mojej mocy, by gmach sprawiedliwości zbudowano na trwałych fundamentach, odcinając się od haniebnego dziedzictwa okresu komunizmu. Wymaga to jednak w moim przekonaniu dalszych ważnych zmian o charakterze systemowym - podsumował swoje oświadczenie Zaradkiewicz.
Stępkowski: myślę, że dużo zależy od dobrej woli wszystkich stron
- Wierzę, że ten gest ze strony pana prezydenta, jest gestem dobrej woli w kierunku większości sędziów stanowiących zgromadzenie ogólne. Wierzę, że ta decyzja pozwoli wyciszyć emocje, które chyba za bardzo zapanowały podczas zgromadzenia ogólnego. Wierzę, że w atmosferze odpowiedzialności za dobro wspólne, którym jest Rzeczpospolita i za dobro Sądu Najwyższego, będziemy w stanie dokończyć procedurę wyłaniania kandydatów na pierwszego prezesa Sądu Najwyższego – mówił z kolei nowy pełniący obowiązki pierwszego prezesa Aleksander Stępkowski.
Zapytany o to, kiedy zostaną wznowione obrady w SN, sędzia Stępkowski powiedział, że chciałby dokonać konsultacji z prezesami izb, "żeby był to termin, który nie będzie odbierany jako niedogodny". - Musimy pamiętać jednak, że jest to nasza odpowiedzialność, żeby ten proces zakończył się jak najszybciej. Sąd Najwyższy potrzebuje stabilnego kierownictwa. Żyjemy w czasach, w których dużo się dzieje. Czas najwyższy, żeby zacząć nadrabiać zaległości, które narosły przez ostatnie miesiące, czy nawet lata i wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby stabilizować funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w Polsce – powiedział.
- Myślę, że dużo zależy od dobrej woli wszystkich stron i myślę, że dzisiejsze decyzje prezydenta mogą stanowić impuls, który pomoże tej dobrej woli się ujawnić i pozwoli nam zrealizować wszystkie obowiązki - zwrócił uwagę.
Zdaniem sędziego Stępkowskiego, nie wydaje się żeby "istniała potrzeba uzupełnień" regulaminu obrad Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego. - W przypadku braku dobrej woli, każda regulacja może wydawać się dwuznaczna i w każdej można doszukiwać się niejasności. Nie chodzi o to, ażeby pojawiło się więcej regulacji, a raczej o nasze, sędziów nastawienie. Żeby zapanowała atmosfera współpracy. Żeby dominowało poczucie odpowiedzialności za dobro wspólne, jakim jest Polska – powiedział.
"Wydaje mi się, że należałoby zamknąć tamten etap"
Odnosząc się do planowanego przebiegu przyszłych obrad zgromadzenia, sędzia Stępkowski mówił, że "zgromadzenie ogólne zaczęło obrady 8 maja i te obrady będą kontynuowane". - Jesteśmy na zaawansowanym etapie. Zostali wyłonieni kandydaci na kandydatów. Czeka nas wysłuchanie oświadczeń ze strony osób, które zgodziły się kandydować. Następnie czeka nas seria pytań do tych osób i później przystąpimy do głosowania. Liczę, że będziemy w stanie zakończyć sprawnie całą procedurę - wyjaśnił.
- Mamy dużo kandydatów, w związku z czym porządkowanie tego procesu jest wskazane, byśmy mogli sprawnie procedować. Żadne z przyjętych rozwiązań nie może ograniczać swobodnej dyskusji. Przewiduję, że największa liczba pytań spłynie po wysłuchaniu oświadczeń kandydatów. Zamykanie listy pytań przed wysłuchaniem oświadczeń byłoby niecelowe - tłumaczył kwestie techniczne przebiegu.
- Wydaje mi się, że należałoby zamknąć tamten etap [obrad zgromadzenia ogólnego - red.] i go nie drążyć. Wracanie do tej historii zapewne powodowałoby poczucie zakłopotania i nie służy to prestiżowi i autorytetowi Sądu Najwyższego, żeby te wątpliwości roztrząsać - powiedział.
Jak dodał, przewidziane jest, by media mogły transmitować obrady w Sądzie Najwyższym. – Cieszę się, że proces strukturyzowania się władzy sądowniczej jest poddany tak daleko idącej kontroli społecznej dzięki mediom – powiedział.
Za tydzień wznowienie obrad Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN
W piątek po południu Martyna Łuczak z zespołu prasowego Sądu Najwyższego poinformowała, że zarządzeniem pełniącego obowiązki I prezesa SN Aleksandra Stępkowskiego obrady Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN zostaną wznowione w piątek 22 maja o godzinie 10.
mart,ft,js/tr
Źródło: PAP, TVN24