W Sądzie Najwyższym w środę od godziny 13 kontynuowane miało być Zgromadzenie Ogólne sędziów tego sądu. Jego celem miało być wyłonienie pięciu kandydatów na nowego I prezesa SN. Obrady rozpoczęły się w piątek i były kontynuowane w sobotę, a potem we wtorek.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
"Istotne wątpliwości interpretacyjne"
Tymczasowo pełniący obowiązki I prezesa Sądu Najwyższego sędzia Kamil Zaradkiewicz zdecydował w środę po 13 o odroczeniu obrad. - Kierując się troską o odbudowę wizerunku wymiaru sprawiedliwości, prawidłowe funkcjonowanie Sądu Najwyższego, z uwagi na podnoszone dotychczas wątpliwości w zakresie wykładni przepisów regulaminu Sądu Najwyższego o wyborze kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego odroczyłem obrady Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego i zamierzam niezwłocznie zwrócić się do prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o rozważenie zmian regulaminu Sądu Najwyższego z uwagi na zaistniałe istotne wątpliwości interpretacyjne - poinformował na konferencji prasowej.
Wyjaśnił, że jego decyzja wynika "z poczucia odpowiedzialności i konieczności zapewnienia prawidłowego wyboru kandydatów przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego". - W dotychczasowym procedowaniu ujawniły się rozbieżne interpretacje obowiązujących przepisów, a także stanowiska co do ich stosowania. To zaś, co ze smutkiem konstatuję, prowadzi do pogłębiania sporów i może skutkować kwestionowaniem prawidłowej realizacji poszczególnych czynności dokonywanych w trakcie Zgromadzenia Ogólnego, w tym w szczególności przedstawienia kandydatów na stanowisko I prezesa Sądu Najwyższego - dodał.
- Mając świadomość głębokich podziałów między sędziami wyrażam nadzieję, że podjęcie przeze mnie starań o usunięcie powyższych wątpliwości i rozbieżności pozwoli na uniknięcie utrwalania tych różnic. Z ubolewaniem stwierdzam, że w ostatnich dniach byliśmy świadkami sytuacji, które w moim przekonaniu nie powinny mieć miejsca, a które stwarzają realne niebezpieczeństwo negatywnego wpływu na wizerunek Sądu Najwyższego. Pragnę jednak uniknąć działań, które stan ten by pogłębiały bądź utrwalały - podsumował swoje oświadczenie sędzia Zaradkiewicz.
Pytany po konferencji o szczegół, w jaki sposób regulamin miałby być zmieniony, odparł: – Proszę mi wybaczyć, to jest materia, którą się ja nie zajmuję.
"Podzielamy tę opinię"
Decyzję sędziego Zaradkiewicza skomentował były rzecznik i sędzia Sądu Najwyższego Michał Laskowski wraz z grupą innych sędziów SN.
Stwierdził, że Zaradkiewicz przyznał, że obowiązujące przepisy są różnie interpretowane i należy doprowadzić do ich takiego kształtu, który będzie jednolicie rozumiany i pozwoli na niebudzący wątpliwości wybór kandydatów na stanowisko I prezesa SN. - Podzielamy tę opinię i od początku ją prezentowaliśmy składając najróżniejsze wnioski w tej materii i próbując zabierać głos właśnie po to, żeby tak było. Deklarujemy chęć współpracy przy tworzeniu tych reguł - powiedział Laskowski.
- Sędziowie złożyli wniosek o zwołanie Zgromadzenia Ogólnego w celu wypracowania reguł wyboru tych kandydatów - stwierdził sędzia. - Nie chcemy, żeby to się odbyło w gronie nowych sędziów, starych sędziów, chcielibyśmy wszyscy wspólnie te reguły wypracować, sprawić, aby były zgodne z prawem, zgodne z konstytucją i żeby były racjonalne, a obrady żeby przebiegały w takiej atmosferze w jakiej przebiegać powinny - dodał.
Powiedział również, że sędziowie chcieliby, aby "regulamin pana prezydenta zawierał treści wynikające z umocowania ustawowego". - Trzeba się zastanowić nad tym, na ile ustawa pozwala prezydentowi regulować przebieg Zgromadzenia Ogólnego sędziów, bo jest to bardzo wątpliwe, że pan prezydent tworząc regulamin Sądu Najwyższego może jednocześnie w pełni uregulować przebieg Zgromadzenia Ogólnego sędziów - wyjaśnił Laskowski. Dodał, że liczy na to, że będzie to wspólnie wypracowany kompromis w drodze dyskusji i głosowania.
Komentując decyzję Zaradkiewicza stwierdził, że nie jest w stanie ocenić, jakie były jego "koleje rozumowania". - Być może była to prosta kalkulacja, że wskazanie kandydatów w tym trybie i z tymi zastrzeżeniami okaże się w efekcie nieopłacalne. Po prostu opinia powszechna i tu i za granicą stwierdzi, że te wybory były obarczone wielkimi błędami, zaniedbaniami i nie były w pełni prawidłowe, więc może jest to po prostu wyraz zwykłej kalkulacji, że lepiej zmienić regulamin i uniknąć tych zarzutów. Tak czy owak byłoby to w sumie dobre dla Sądu Najwyższego, ale tutaj nie ma co ogłaszać triumfu, czy cieszyć się z tego, co się stało, bo tak naprawdę nie wiemy, jak to się zakończy - ocenił Laskowski. Podziękował też wszystkim, którzy "w różny sposób wspierali sędziów Sądu Najwyższego w czasie czterodniowych obrad".
Sędzia Włodzimierz Wróbel z Izby Karnej, powołany do Sądu Najwyższego na zasadach sprzed nowelizacji ustawy o SN z grudnia 2017 roku, pozytywnie ocenił decyzję Zaradkiewicza. - Cieszę się bardzo, że przewodniczący uznał, że trzeba to przerwać i pewnie zacząć to jakoś od początku. (...) Bardzo cieszę się, że na koniec wracamy do początku i może wreszcie w sposób legalny zrobimy to, co powinniśmy zrobić, czyli zapewnić stabilność w Sądzie Najwyższym - uznał.
Również sędzia Bohdan Bieniek z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyraził się pozytywnie o decyzji. Przekonywał, że działania sędziów - wybranych na mocy starych przepisów - podczas zgromadzenia to zgłaszanie uwag i mankamentów, które - jego zdaniem - po trzech dniach obradowania dostrzegł przewodniczący.
Z kolei jeszcze przed rozpoczęciem środowych obrad sędzia Maria Szczepaniec z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych powiedziała dziennikarzom, że nie przewiduje, aby zgromadzeniu udało się szybko wybrać kandydatów na I prezesa SN. Jej zdaniem, dotychczas mieliśmy do czynienia z obstrukcją podczas obrad zgromadzenia. - Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że tak zwani starzy sędziowie (...) zachowują się niekulturalnie, nieelegancko, w sposób urągający godności sędziego - dodała Szczepaniec.
Wątpliwości sędziów
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Karolina Wasilewska, ze strony sędziów SN wybranych jeszcze przed nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, pojawiły się poważne wątpliwości, czy Kamil Zaradkiewicz ma uprawnienia do prowadzenia obrad Zgromadzenia Ogólnego i czy robi to w prawidłowy sposób. Sędziowie zapowiedzieli już - jak przekazała reporterka - że złożą zawiadomienie do prokuratury w związku z przekroczeniem uprawnień przez pełniącego obowiązki I prezesa SN.
W środę wieczorem Laskowski poinformował, że w kancelarii prezydenta został złożony wniosek o odwołanie Zaradkiewicza podpisany przez ponad 30 sędziów SN. Zarzucają oni Zaradkiewiczowi niepoprawne i odbiegające od standardów prowadzenie obrad zgromadzenia ogólnego. Grupa sędziów SN złożyła pismo do rzecznika dyscyplinarnego tego sądu, aby ocenił, czy działania i zaniechania Zaradkiewicza wypełniają znamiona przewinienia dyscyplinarnego.
Kandydaci na nowego I prezesa Sądu Najwyższego
Podczas trzeciego dnia obrad zgromadzenia - we wtorek - nastąpiła faza wyłaniania kandydatów na nowego I prezesa SN. Jako kandydatów na nowego I prezesa zaproponowano 20 osób. Zgodę na kandydowanie wyraziło na razie 10 spośród nich, dwie nie były obecne. Po odebraniu oświadczeń w sprawie zgody na kandydowanie od wszystkich zgłoszonych osób, zgromadzenie może wysłuchać ewentualnych wystąpień kandydujących oraz odpowiedzi na skierowane do nich pytania. Następnie powinno się odbyć właściwe głosowanie wyłaniające pięciu kandydatów.
- Liczę na to że emocje opadną i przejdziemy do tej fazy merytorycznej i usłyszymy już od kandydatów na stanowisko prezesa Sądu Najwyższego - wstępnych kandydatów jeszcze cały czas - ich poglądy, ich oceny - powiedział przed planowanym posiedzeniem wykonujący obowiązki I prezesa Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz.
Zgłoszeni sędziowie, którzy zgodzili się kandydować na stanowisko I prezesa SN to: Tomasz Artymiuk (Izba Karna), Leszek Bosek (Izba Kontroli Nadzwyczajnej), Tomasz Demendecki (Izba Kontroli Nadzwyczajnej), Małgorzata Manowska (Izba Cywilna), Joanna Misztal-Konecka (Izba Cywilna), Piotr Prusinowski (Izba Pracy), Marta Romańska (Izba Cywilna), Adam Tomczyński (Izba Dyscyplinarna), Włodzimierz Wróbel (Izba Karna) oraz Dariusz Zawistowski (Izba Cywilna). Dwie spośród zgłoszonych osób - sędziowie Halina Kiryło z Izby Pracy oraz Wiesław Kozielewicz z Izby Karnej - były we wtorek nieobecne na posiedzeniu i konieczne jest jeszcze odebranie ich oświadczeń w sprawie ewentualnych zgód na kandydowanie.
"Obserwujemy wyraźne przeniesienie obyczajów"
Dotychczasowe obrady budzą wiele wątpliwości wśród sędziów. Skład komisji skrutacyjnej został samodzielnie ogłoszony przez wykonującego obowiązki I prezesa Sądu Najwyższego Kamila Zaradkiewicza. Część sędziów wskazuje, że Zaradkiewicz zrobił to z naruszeniem regulaminu.
- Obserwujemy wyraźne przeniesienie obyczajów. Ma być polityczne podporządkowanie. Przychodzi polityczny wysłannik. Powiedzmy sobie jasno: pan Zaradkiewicz został wskazany przez pana prezydenta w dniu 30 kwietnia, kiedy jeszcze nie upłynęła kadencja pani profesor Małgorzaty Gersdorf - powiedział Piotr Gąciarek ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Zdaniem profesora Krzysztofa Rączki, sędziego Sądu Najwyższego, "przewodniczący knebluje sędziów Zgromadzenia Ogólnego, nie dopuszczając ich do głosu, odrzucając a priori wszelkie wnioski zmierzające do uporządkowania i usprawnienia posiedzenia".
Autorka/Autor: mart, akr/kab,tr
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock