Armat Prawo i Sprawiedliwość ma dużo, ale to nie znaczy, że nie można z nimi wygrać - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Komentował przedwyborczą sytuację polskiej opozycji. Jego zdaniem, "żeby wygrać, trzeba zaproponować jakąś jedność, interesujący program i wiarygodnych wykonawców tego programu".
Kwaśniewski odniósł się do koalicyjnych rozmów opozycji przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Pojawia się w tym kontekście wiele propozycji, między innymi start wszystkich ugrupowań w jednym, szerokim bloku lub w dwóch: lewicowym i centrowym.
"Armat PiS ma dużo, co nie znaczy, że nie można z nimi wygrać"
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski stwierdził, że "opozycja ma trudne zadanie".
- Jesteśmy w sytuacji skonsolidowanego PiS-u, działającego w warunkach dobrej koniunktury gospodarczej, dysponującego pieniędzmi na kolejne rozdawnictwo, czyli kupowanie wyborców. A jednocześnie - co trzeba im oddać - partii dobrze zorganizowanej, która jest umocowana w całej Polsce, a w szczególności w Polsce powiatowej, wiejskiej. Dysponuje też niezłym zapleczem programowym, badającym socjologicznie nastroje. Dysponuje kolosalnymi pieniędzmi oraz mediami publicznymi i tymi swoimi prawicowymi - wyliczał. Ocenił, że "armat PiS ma dużo, co nie znaczy, że nie można z nimi wygrać". - Żeby wygrać, trzeba zaproponować jakąś jedność wśród opozycji, interesujący program i wiarygodnych wykonawców tego programu, ludzi - wskazał Kwaśniewski.
"Rozum mówi, że trzeba byłoby utrzymać tę koalicję, która startowała w wyborach europejskich"
Podkreślił, że "kończy się czas możliwości przegrupowania". Zaznaczył, że "na pewno nie ma czasu na zmianę liderów, a ciągle to słyszę, że gdyby zmienić jednego czy drugiego, to byłoby lepiej".
- Po drugie, trzeba zakończyć dyskusję, w jakich konfiguracjach te partie idą - stwierdził były prezydent.
Przyznał, że "sercem byłby za blokiem lewicowym bez PSL-u i bez PO". - Serce by się cieszyło, ale trzy miesiące przed (wyborami - red.) ja sobie tego nie wyobrażam. Nie ma czasu na to - mówił. Jak dodał, "rozum mówi, że trzeba byłoby utrzymać tę koalicję, która startowała w wyborach europejskich". - Chociaż nie było to zwycięstwo, to wynik był trzeci w Europie. Wszyscy mówią, że PiS miał drugi wynik w Europie za Orbanem (partią Fidesz węgierskiego premiera - red.), a Koalicja Europejska miała trzeci - powiedział. - 38 procent to jest coś istotnego. Gdyby się to udało utrzymać, byłoby bardzo dobrze - podkreślił. Zdaniem Kwaśniewskiego "zasadnicze pytanie" jest skierowane w stronę Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Jeżeli PSL nie chce powtórzyć tego, co zrobił w wyborach europejskich (...), to trudno, trzeba taką decyzję uszanować. Ale ja nie uważam, żeby to była decyzja nadzwyczaj roztropna - ocenił.
Kwaśniewski: Europa patrzy, przedwyborcze maskarady nie działają
Kwaśniewski skomentował też środowe głosowanie w europarlamencie, w którym była premier Beata Szydło nie została wybrana na stanowisko przewodniczącej komisji zatrudnienia i spraw socjalnych Parlamentu Europejskiego. Za jej kandydaturą było 21 posłów, 27 - przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu.
- Jest zdecydowanie niechęć głosowania na te grupy, które działają, myślą w sposób niezgodny z podstawowymi wartościami europejskimi - powiedział były prezydent. Ocenił, że przegrana Szydło w głosowaniu na przewodniczącego "to jest ostateczny dowód, iż Europa patrzy i takie przedwyborcze maskarady, czyli wyjmowanie flag europejskich z piwnic, żeby pokazać, jak jesteśmy europejscy, nie działają". - Pamięć ludzi jest jednak nieco dłuższa niż kampania wyborcza. To, co PiS robił, mówił o Unii Europejskiej, jak traktował symbole, odłożyło się w świadomości wielu europejskich polityków - wskazywał.
Autor: ads//kg//kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24