Kontrolerzy resortu spraw zagranicznych przyjrzeli się Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi, stworzonemu jeszcze przez byłe kierownictwo ministerstwa. Według ich raportu "doszło do naruszenia procedur". Jak stwierdzono, "złamane zostało wewnętrzne zarządzenie w sprawie pozyskiwania nieruchomości, a także regulamin organizacyjny MSZ".
Jak wynika z publikacji Onetu, który dotarł do raportu, "przed wyborem lokalizacji dla dwóch zamiejscowych centrów nikt nie uwzględnił innych miast niż Łódź i Kielce. Łódź była okręgiem wyborczym Zbigniewa Raua, a Kielce - ówczesnego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Analiza kosztów została zamówiona już po podjęciu decyzji o konkretnych lokalizacjach".
W artykule przypomniano, że istniejąca od 2021 roku jednostka MSZ miała się przenieść właśnie do Łodzi, rodzinnego miasta Zbigniewa Raua. Wawrzyk natomiast pochodzi z Kielc i miał startować stamtąd ponownie do Sejmu w 2023 roku, ale w ostatniej chwili został zdymisjonowany i skreślony z listy wyborczej, a później usłyszał zarzuty w śledztwie dotyczącym afery wizowej.
Sikorski zlecił kontrolę
Onet napisał, że po przejęciu władzy przez koalicję 15 października, w MSZ "w ruch poszła kadrowa i organizacyjna miotła", a nowy szef dyplomacji Radosław Sikorski zlecił kontrolę decyzji poprzedników.
"Według kontrolerów MSZ w trakcie ich tworzenia doszło do naruszenia procedur. Złamane zostało wewnętrzne zarządzenie w sprawie pozyskiwania nieruchomości, a także regulamin organizacyjny MSZ" - czytamy.
"Kontrolerzy nie zostawili suchej nitki"
"Biuro Kontroli i Audytu MSZ sprawdzało Centrum Decyzji Wizowych i Centrum Informacji Konsularnej od lutego do kwietnia tego roku. W czerwcu na biurko ministra wpłynął raport w tej sprawie". Onet zapoznał się z tym raportem i opisał, że "kontrolerzy nie zostawili suchej nitki na poprzednim kierownictwie resortu".
Według Onetu, z raportu kontrolerów wynika, że pod kluczową notatką decyzyjną dotyczącą lokalizacji Centrum Decyzji Wizowych widnieje podpis Zbigniewa Raua z adnotacją "Zgoda Łódź", choć - jak napisano dalej w raporcie - dokument miał nie zawierać konkretnych lokalizacji, a jedynie wskazanie, że chodzi o miasto "położone najdalej 200 kilometrów od Warszawy".
Projekt "schowany do szuflady"
"Z dokumentów, jakie zachowały się w resorcie, wynika, że decyzje w tej sprawie, nie były poprzedzone żadnymi analizami dotyczącymi kosztów całej operacji" - pisze Onet.
"Okazuje się, że w momencie podejmowania decyzji o budowie jednostek MSZ poza stolicą, w resorcie był gotowy projekt przebudowy należącego do ministerstwa budynku przy ulicy Tanecznej na warszawskim Ursynowie, który miał być przeznaczony właśnie na ten cel. Projekt kosztował ponad 130 tysięcy złotych. Został jednak schowany do szuflady" - czytamy w Onecie.
Źródło: PAP, Onet
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara