Nie chodzi o to, że są jacyś nielegalni imigranci w Europie. To się zdarza. Tak jak się zdarzają pożary. Natomiast tutaj jest sytuacja zupełnie innego poziomu. To jest tak, że znaleziono strażaków, którzy rozniecają pożary. To jest dużo poważniejsza sprawa - powiedział w "Faktach po Faktach" Maciej Gdula z Nowej Lewicy, komentując aferę wizową. Paweł Zalewski z Trzeciej Drogi stwierdził, że trzeba rozliczyć "wszystkich, którzy doprowadzili do niekontrolowanego dostępu do strefy Schengen".
W Parlamencie Europejskim we wtorek odbyła się debata pt. "Korupcyjna sprzedaż wiz Schengen na dużą skalę". - Rzekome przypadki korupcji w polskim systemie wizowym są bardzo alarmujące. Jeżeli obywatele z krajów trzecich uzyskują prawo do poruszania się po obszarze Schengen bez respektowania i poszanowania odpowiednich procedur, to oznaczałoby to naruszenie ustawodawstwa europejskiego - powiedział, otwierając debatę wiceszef Komisji Europejskiej Margaritis Schinas.
CZYTAJ WIĘCEJ: Debata o aferze wizowej w Parlamencie Europejskim
Zalewski: to jest bardzo poważne naruszenie strefy Schengen
- Strefa Schengen to wielki przywilej. Trzeba spełnić bardzo poważne kryteria, żeby w niej być i zagwarantować wszystkim, że granice, które są tak naprawdę granicami strefy Schengen, są bezpieczne i przepuszczanie przez nie ruchu osobowego czy towarowego spełnia wszystkie unijne kryteria - mówił w "Faktach po Faktach" Paweł Zalewski.
Podkreślił, że "dla nas Unia Europejska to jest możliwość podróży po Europie bez paszportu, bez kolejek". - Dzisiaj to jest luksus, który traktujemy za coś naturalnego. Otóż tak nie jest. O to trzeba walczyć. I dlatego tak ważne jest, aby do spodu rozliczyć tych wszystkich, którzy doprowadzili do niekontrolowanego dostępu do strefy Schengen - przekonywał Zalewski.
Jak wskazał, "mówi się o 250 tysiącach wiz całkowicie wydanych bez kontroli". - To jest wielka sprawa i to jest bardzo poważne naruszenie strefy Schengen - ocenił poseł Polski 2050.
Gdula: znaleziono strażaków, którzy rozniecają pożary
Maciej Gdula podkreślił, że "strefa Schengen to jeden z symboli Europy". - Jest sztandar, jest pieniądz Euro, jest strefa Schengen. To są rzeczy, z których Europa też na świecie jest kojarzona i naruszenie zaufania (Unii Europejskiej - red.) to nie jest żadna miękka sprawa - ocenił.
Powiedział, że podczas debaty w PE pojawiła się "jedna bardzo ważna rzecz". - Nie chodzi o to, że są jacyś nielegalni imigranci w Europie. To się zdarza. Tak jak się zdarzają pożary. Natomiast tutaj jest sytuacja zupełnie innego poziomu. To jest tak, że znaleziono strażaków, którzy rozniecają pożary. To jest dużo poważniejsza sprawa - stwierdził poseł Lewicy.
Jak mówił, "rząd PiS-u nie cieszy się zaufaniem (w UE - red.), bo to jego urzędnicy sprzedawali wizy". Dodał, że "kolejnym problemem jest to, że polskie władze nie wyjaśniają tej sprawy". Według niego rząd PiS powinien powiedzieć: "Tak, to jest poważna sprawa, my czujemy się wywołani do tablicy, przedstawiamy bardzo dokładne odpowiedzi, współpracujemy z Komisją Europejską, wszystko będzie od A do Z wyjaśnione jak najszybciej, żeby nikt nie miał wątpliwości, że Polska nie jest zagrożeniem dla strefy Schengen".
Zalewski: to nie jest tylko afera wizowa, to jest afera przemytnicza
Zalewski zwrócił uwagę, że "Unia Europejska oparta jest na zaufaniu". - Zaufanie to jest coś, co się zdobywa latami. Ale dosyć szybko można je stracić - stwierdził. Dodał, że nie może być tak, iż "aparat państwa działa w taki sposób, iż zamiast rozwiązywać problemy, tworzy je, i to w każdej dziedzinie". - Dzisiaj mówimy o tym, że polski system wizowy był oparty na łapówkach. Ale przecież mamy system praworządności. Mamy drugi, inny problem, który jest absolutnie gigantyczny, mianowicie kwestię środków europejskich - przypomniał.
Ocenił, że "dzisiaj mamy sądownictwo, które nie daje żadnej rękojmi, nie tylko Polakom, że ich sprawy będą rozstrzygane w sposób bezstronny w sądach, ale także Unii Europejskiej, że sprawy o wydatkowanie pieniędzy europejskich będą rozstrzygane w sposób należyty".
- Najpierw wszystkie służby zostały upolitycznione i podporządkowane interesom polityki PiS. A teraz sądownictwo zostało podporządkowane po to, aby oni mogli bezkarnie kraść. Aby korupcja i nepotyzm były bezkarne. Tylko kłopot polega na tym, że druga gigantyczna, bardzo ważna sprawa, czyli pieniądze europejskie, które Polakom się należą, do nas nie przyjdą - powiedział poseł Polski 2050.
Według niego "rząd okradał własny naród, aby zapewnić własny interes". - To są słowa bardzo ostre. Tylko że niestety dopasowane do sytuacji. Bo wszystkie instytucje państwowe zostały podporządkowane interesom PiS-u. I Polacy z tego nic nie mają. My potrzebujemy tych pieniędzy. My potrzebujemy bezpiecznych granic. Zamiast bezpiecznych granic mamy przemyt. Bo to nie jest tylko afera wizowa, to jest afera przemytnicza - ocenił.
Zalewski: Polska traci miejsce przy stole, przy którym rozmawia się o Ukrainie
Goście programu byli pytani także o nieobecność ministra spraw zagranicznych Polski Zbigniewa Raua na spotkaniu szefów resortów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej, które w poniedziałek odbywa się w Kijowie. Polskę reprezentuje podsekretarz stanu w MSZ Wojciech Gerwel.
- To jest granie interesem Polski, dlatego że w interesie Polski jest bycie w miejscu, gdzie podejmowane są decyzje w sprawie Ukrainy. Jeżeli my sami cedujemy to miejsce, rezygnujemy z niego, to potem nie możemy się dziwić, że w najważniejszej kwestii dla nas, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną, nas nie ma - mówił Zalewski.
Jego zdaniem "minister Rau ponosi całkowitą odpowiedzialność za fiasko polskiej polityki wschodniej". - Jeżeli jest tak, że Ukraina, pozbawiona wsparcia polskiego, częściej rozmawia z dyplomatami z państw Europy Zachodniej, Niemiec, Francji i innych krajów, no to jest porażka. I minister Rau jest odpowiedzialny za to, że do tego dopuścił, do tego, że Polska traci miejsce przy stole, przy którym rozmawia się o Ukrainie - ocenił Zalewski.
Gdula: często jest tak, że ten rząd koncentruje się na gestach, a zapomina o interesach
- Na Ukrainie nic się nie zmieniło. Ukraina jest zaatakowana przez Rosję. Ukraina powinna móc się bronić. Powinniśmy jej pomagać wszelkimi środkami, bo jej niepodległość jest po prostu w polskim interesie. Natomiast często jest tak, że ten rząd koncentruje się na gestach, a zapomina o interesach. A tych interesów trzeba było bronić - mówił Gdula.
Jego zdaniem "był jeden duży błąd, który rząd popełnił". - To była kwestia Przewodowa. Trzeba było wtedy moim zdaniem bardzo wyraźnie domagać się przeprosin od strony ukraińskiej, bo to był taki moment, w którym Ukraińcy też zobaczyli, że my często interesów nie bierzemy pod uwagę - wyjaśnił.
Przypomniał, że zginęli wówczas polscy obywatele. - Było raczej pewne, że to jest ukraińska rakieta. Trzeba było tego dopilnować. To była naprawdę ważna sprawa. Nie symboliczna, ale właśnie związana z interesem bezpieczeństwa - stwierdził.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24