To, co dzieje się w państwach Schengen, wpływa na wszystkich. Dlatego domniemane przypadki korupcji w polskim systemie wizowym są bardzo alarmujące - mówił wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Margaritis Schinas podczas debaty w Parlamencie Europejskim o polskiej aferze wizowej. Przekazał, że KE "jest w ścisłym kontakcie z władzami Polski". Europoseł Jeroen Lenaers z frakcji EPL ocenił, że "to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa całej Unii Europejskiej". Zdaniem Roberta Biedronia "hipokryzja i cynizm rządu PiS sięgnęły zenitu". - Ten dzień przejdzie do historii Parlamentu Europejskiego jako szczyt obłudy i hipokryzji - odpowiadał z kolei europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki.
We wtorek po południu odbyła się w Parlamencie Europejskim w Strasburgu debata pod tytułem "Korupcyjna sprzedaż na dużą skalę wiz Schengen".
Wiceszef KE: to, co się dzieje w państwach Schengen, wpływa na wszystkich
Wiceprzewodniczący KE Margaritis Schinas mówił, że "państwa Schengen są krajami, które decydują, którzy obywatele z krajów trzecich mogą uzyskać dostęp do naszego wspólnego obszaru". - Oczywiście to, co dzieje się w obszarze Schengen, to, co dzieje się w państwach Schengen, to wydarzenia wpływające na wszystkie państwa Schengen. Dlatego domniemane przypadki korupcji w polskim systemie wizowym są bardzo alarmujące - dodał.
- Jeżeli obywatele z krajów trzecich uzyskują prawo do poruszania się po obszarze Schengen bez respektowania i poszanowania odpowiednich procedur, to oznaczałoby to pogwałcenie ustawodawstwa europejskiego, przede wszystkim europejskiego kodeksu wizowego - zaznaczył.
Schinas: KE oczekuje, że uzyska wszystkie informacje od polskiego rządu
Schinas przekazał, że KE "jest w ścisłym kontakcie z władzami Polski i spodziewa się, i oczekuje, że (Polska - red.) potraktuje poważnie te zarzuty i przywróci porządek".
- Aby rzucić światło na te zarzuty, poprosiliśmy o szczegółowe odpowiedzi na 11 pytań w piśmie skierowanym do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych 19 września. Chcemy uzyskać jasność co do liczby i typu wiz wydanych w konsulatach. Chcemy wiedzieć, gdzie znajdują się osoby, które w tej chwili uzyskały wizy, chcemy także uzyskać informacje na temat strukturalnych kroków, które sprawiają, że system Polski jest zamknięty na wszelką korupcję - powiedział.
- Polski rząd przesłał nam kilka pierwszych informacji 21 września. Komisja w odpowiedzi na to pismo 5 dni później spytała o dalsze szczegóły. Prosząc o odpowiedzi na wszystkie zadane pytania w charakterze gwaranta traktatów Komisja oczekuje, że uzyska wszystkie informacje, aby móc przeanalizować i ocenić sytuację - dodał.
- Potrzebujemy pełnej jasności, aby przywrócić zaufanie. Ponieważ jasność i zaufanie idą w parze - podsumował.
Lenaers: to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa całej Unii Europejskiej
Zabierając głos w imieniu najliczniejszej frakcji w Parlamencie - Europejskiej Partii Ludowej, w skład której wchodzi PO i PSL - Holender Jeroen Lenaers podkreślał, że "swobodne przemieszczanie się po strefie Schengen to jedna z najważniejszych swobód obywateli europejskich". - To prawo i przywilej, to nie produkt, który można sprzedać temu, który daje najwyższą ofertę - dodał.
- Musimy wszyscy chronić integralności strefy Schengen. Nasze granice muszą być bezpieczne, musimy gwarantować swobodę przemieszczania się. I jedno jest jasne: rząd polski spektakularnie poniósł fiasko, jeżeli chodzi o zadanie, jakim jest ochrona tych granic. Wydawano wizy do strefy Schengen osobom, które nie miały uprawnień, aby je uzyskać. To poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa całej Unii Europejskiej - ocenił.
- Mam nadzieję, że rząd polski jak najszybciej będzie prowadził dochodzenie w sprawie tego skandalu - powiedział Lenaers.
- Apeluję do Komisji Europejskiej, aby skutecznie kontrolować wszystkie działania rządu polskiego w odniesieniu do tego skandalu. Ten ostatni skandal to nie jest jakieś odosobnione zjawisko. Raczej pokazuje, że to kolejny element degradacji praworządności w Polsce, gdzie po prostu rząd, czy też osoby lojalne wobec rządu robią sobie co im się żywnie podoba na własnym podwórku. A tym razem jest to z zagrożeniem dla naszych wspólnych granic i strefy Schengen - mówił.
Biedroń: z jednej strony PiS szczuje na biednych ludzi, z drugiej sprzedaje wizy
Europoseł Lewicy Robert Biedroń (Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów) ocenił, że "hipokryzja i cynizm rządu PiS sięgnęły zenitu". - Z jednej strony PiS szczuje na biednych ludzi, którzy utknęli na granicy białoruskiej, żerują politycznie na ich nieszczęściu, z drugiej sprzedaje na lewo i prawo wizy jak sałatę na straganie pod polskimi konsulatami - mówił. - Trzeba dzisiaj powiedzieć jasno: PiS stworzył mafię wizową, która naruszyła fundamenty bezpieczeństwa Polski i Unii Europejskiej. W każdym państwie jest mafia, ale Polska stała się pierwszym państwem rządzonym przez mafię - ocenił.
Biedroń mówił, że Polacy chcą mieć poczucie, że rząd dba o ich bezpieczeństwo. - Polacy chcą być w strefie Schengen, chcą być w Unii Europejskiej - podkreślał.
Thun: zaufanie zostało potężnie naruszone przez polski rząd
- Wszyscy zostaliśmy oszukani przez rząd, który sam siebie nazwał Prawem i Sprawiedliwością i, o ironio, z tym hasłem na ustach handluje naszymi wizami na straganach w różnych krajach. Tak, naszymi, to są wizy Schengen. A Schengen funkcjonuje dzięki zaufaniu, że wszyscy rządzący przestrzegają wspólnych zasad - mówiła Róża Thun ((Polska 2050) występując w imieniu liberalnej frakcji Renew.
Oceniła, że to zaufanie zostało "potężnie naruszone przez rząd, który udając, że broni naszych granic, łamie prawo nie przyjmując wniosków o ochronę prawną od uchodźców na granicy, stosując brutalne pushbacki doprowadza do śmierci ludzi poszukujących pomocy". - Ci sami strażnicy naszego bezpieczeństwa wpuszczają jednak do naszej wspólnej przestrzeni Schengen bez żadnych kontroli tych, którzy zapłacili im sowite łapówki - dodała.
Marquardt: niszczy się praworządność po to, żeby ułatwiać korupcję
Erik Marquardt (Grupa Zielonych/Wolne Przymierze Europejskie) powiedział, że "rząd polski najwyraźniej nie pracuje nad tym, aby odzyskać to zaufanie". - Myślę, że przed wyborami w Polsce niewiele dowiemy się na temat tego skandalu, tylko okaże się, że polski rząd będzie starał się ten skandal po prostu zamieść pod dywan - ocenił.
- Jeżeli się ogranicza praworządność w jednym kraju, to się ma mniej praworządności i wtedy politycy w tym kraju mogą uważać, że zrobili to ze względów na jakieś szczytne cele. Ale w zasadzie trzeba także ludności polskiej powiedzieć, że ten rząd robi to tylko i wyłącznie dla własnej korzyści. I tak to wygląda w tej aferze. Niszczy się praworządność po to, żeby ułatwiać korupcję - mówił Marquardt. Dodał, że "widzimy to nie tylko na przykładzie systemu wizowego".
Arłukowicz z pytaniami do KE. "Czy Komisja zna skalę tego procesu korupcyjno-mafijnego handlu polskimi wizami?"
Bartosz Arłukowicz z Europejskiej Partii Ludowej zwrócił się z pytaniami do Komisji Europejskiej.
- Czy Komisja zna skalę tego procesu korupcyjno-mafijnego handlu polskimi wizami? W ilu krajach to się działo? (...) Ile tysięcy migrantów do Polski, do Europy, wjechało nielegalnie? I w końcu chcę zapytać Komisję o rzecz chyba najważniejszą. Czy macie wiedzę, że pośród tych migrantów, którzy kupili polskie wizy na afrykańskich, azjatyckich straganach, były osoby, które stanowiły lub stanowią zagrożenie dla Europy, dla Polski, dla Stanów Zjednoczonych? - powiedział.
- I ostatnie pytanie do Komisji. Czy prawdą jest i czy macie wiedzę, żeby Stany Zjednoczone już w roku 2022 informowały o nielegalnym procesie handlu polskimi wizami? - dodał.
Jaki: szczyt obłudy i hipokryzji
- Ten dzień przejdzie do historii Parlamentu Europejskiego, jako szczyt obłudy i hipokryzji - odpowiadał na zarzuty eurodeputowany Suwerennej Polski Patryk Jaki (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy). - Są dwie metody radzenia sobie z nielegalną imigracją. Jedna metoda, to metoda polska, obozu Zjednoczonej Prawicy. Mianowicie blokujemy wszystkie projekty przymusowej relokacji od lat. Zbudowaliśmy mur na granicy, aby zatrzymać nielegalną imigrację. I nawet uruchomiliśmy akcję służb specjalnych, aby wykryć i zatrzymać nielegalny proceder dotyczący 268 sztuk wiz - mówił.
- Za to jest druga metoda, wasza metoda. Zaprosiliście tu miliony nielegalnych migrantów. Jak się okazało, niemiecki rząd finansuje łodzie z tymi nielegalnymi migrantami, a zarabia na tym partner jednej z posłanek Bundestagu - dodał.
Mówił, że efekty polskiej metody odzwierciedlają unijne statystki, według których Polska należy do najbezpieczniejszych w UE.
- Efekty waszej metody: setki zabitych ludzi, wybuchające bomby, zamachy, wojny gangów, niespotykana liczba gwałtów, w tym na małych dziewczynkach. Traumy dla kobiet na całe życie, to jest wasza odpowiedzialność. Wojsko potrzebne na ulicach Francji i Szwecji, bo zwykłe sposoby nie radzą sobie już z gangami imigracyjnymi. I wy śmiecie oskarżać Polskę? Was po prostu boli ten kontrast. Polska jest waszym wyrzutem sumienia, pomnikiem, dowodem na to, że może być bezpiecznie i dowodem na to, jak zdradziliście własnych mieszkańców. Dlatego potrzebujecie Tuska. On ma ten kontrast zamazać. My jednak na to nie pozwolimy. Polska stanie na czele racjonalnej Europy i w referendum obali wasz system migracyjny, a za nami pójdą inne państwa - twierdził europoseł.
Vistisen: musimy przywrócić stałe kontrole na granicach
- Europa bez granic okazała się katastrofą, która uderzyła w zwykłych ludzi, Duńczyków, Europejczyków - ocenił Anders Vistisen (Tożsamość i Demokracja). - Jest to podarunek dla zorganizowanej przestępczości, handlarzy ludźmi, nielegalnymi imigrantami. Mówimy o takim skandalu. 250 tysięcy wiz wydano - mówił.
Jego zdaniem "musimy przywrócić stałe kontrole na granicach". - Nie pozwólmy na te działania lewicy w Europie. Nie otwierajmy granic dla wszystkich w Europie. Musimy zagwarantować bezpieczeństwo w Europie - powiedział.
"Rząd Polski powinien udzielić odpowiedzi na wiele pytań"
Clare Daly z Grupy Lewicy w Parlamencie Europejskim - GUE/NGL przyznała, że przez debatę czuje się "niekomfortowo", ponieważ za niecałe dwa tygodnie odbywają się wybory w Polsce, a debata - jej zdaniem - mogłaby na nie wpłynąć. - Możemy przecież wypowiedzieć na ten temat dzień po wyborach - oceniła.
- Czy rząd polski ma odpowiedzi? Pewnie tak. Rząd Polski powinien udzielić odpowiedzi na wiele pytań - kontynuowała. Wskazywała, że w sprawie musi zostać przeprowadzone niezależne śledztwo, o którego wynikach można będzie później debatować na forum europejskim. Natomiast wypowiadanie się teraz na ten temat to, jej zdaniem, "podejście niewłaściwe".
Węgierska posłanka niezrzeszona Kinga Gál oceniła, że "to jest nie do przyjęcia próba wpłynięcia na wybory w Polsce". Jej zdaniem debatę można było odłożyć na czas po wyborach. Jej zdaniem wydaje się, że "uderzamy w konserwatywny rząd Polski, dlatego, że nie przyjmują obligatoryjnych kwot migrantów i walczą o suwerenność krajową".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24