Nie przyszło mi do głowy, że najważniejsi ludzi w państwie będą tak niefrasobliwi - powiedział w "Kropce nad i" marszałek Senatu Tomasz Grodzki, komentując aferę mailową rządu PiS. - Nie wyobrażam sobie, żeby prezydent nie zwołał w trybie pilnym Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Może jest coś, czego nie wiemy, może jest coś, co rzeczywiście nam zagraża. Należy to potraktować absolutnie poważnie - dodał.
Posłowie zebrali się w środę na tajnym posiedzeniu Sejmu w celu wysłuchania informacji rządu o cyberatakach wymierzonych w nasz kraj. Miało ono związek z aferą mailową, która w ostatnich dniach dotarła do opinii publicznej. Zaatakowana została skrzynka mailowa szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka.
"Nie przyszło mi do głowy, że najważniejsi ludzi w państwie będą tak niefrasobliwi"
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki z Koalicji Obywatelskiej odniósł się do tej sprawy w "Kropce nad i" w TVN24. - To jest bardzo poważna sprawa i przynajmniej ci, którzy narazili bezpieczeństwo państwa, powinni rozważyć, czy nie zakończyć swojej działalności w rządzie - ocenił.
Choć minister Dworczyk zapewniał, że łupem ataku nie padły "żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny", to - jak mówił w TVN24 Grodzki - "w tych ujawnionych co chwilę różnych mailach są kwestie kluczowe".
- Jeżeli do tego dodamy, że wicepremier do spraw bezpieczeństwa (Jarosław Kaczyński - red.) na tajnym posiedzeniu Sejmu opowiada o planach inwazji Rosji na Polskę, to nie wyobrażam sobie, żeby prezydent nie zwołał w trybie pilnym Rady Bezpieczeństwa Narodowego - komentował marszałek Senatu. - Może jest coś, czego nie wiemy, może jest coś, co rzeczywiście nam zagraża. Należy to potraktować absolutnie poważnie - dodał.
Jego zdaniem "przykładów dyletanctwa, ignorancji obecnej ekipy można mnożyć bardzo wiele". - Natomiast szczerze mówiąc, przy dość bujnej mojej wyobraźni, nie przyszło mi do głowy, że najważniejsi ludzi w państwie będą tak niefrasobliwi - dodał.
Grodzki: padła propozycja, aby na następne posiedzenie Senatu zaprosić premiera
Grodzki przekazał, że "na dzisiejszym Konwencie Seniorów w Senacie padła propozycja, aby za parę dni, kiedy coraz więcej rzeczy będzie odsłoniętych, na następne posiedzenie Senatu zaprosić pana premiera (Mateusza) Morawieckiego". - Jak będzie chciał, jawnie, niejawnie, dostosujemy się, ale trzeba wreszcie zacząć o tym poważnie rozmawiać. Bo temat jest poważny - podkreślił.
- Jeżeli ktoś mówi na rzekomo tajnym posiedzeniu, na którym nic nie ma, że zagraża nam inwazja Rosji, to mamy już szykować barykady, rozdawać broń ludności, czy chwileczkę? - pytał.
Jego zdaniem "to są sprawy najwyższej wagi państwowej". - I ta niefrasobliwość w podejściu do tego typu spraw przez obecną ekipę rządzącą mnie szczerze mówiąc przeraża - powiedział.
"Apelujemy, żeby wybrać osobowość, autorytet, spoza polityki"
Gość TVN24 mówił także o trwającej procedurze powołania nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Posłowie wybrali we wtorek na RPO senator niezależną Lidię Staroń, zgłoszoną przez Prawo i Sprawiedliwość. By Staroń mogła objąć stanowisko, jej wybór musi zatwierdzić Senat. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w piątek.
Grodzki mówił, że w izbie wyższej podkreślano wielokrotnie, że "mamy szukać kompromisowego kandydata do zaakceptowania przez stronę rządzącą i demokratyczną większość w Senacie". - PiS z uporem godnym lepszej sprawy takich rozmów nie prowadzi. Po raz enty, po raz trzeci przysyłają kandydata politycznego. (….) Apelujemy, żeby wybrać osobowość, autorytet, spoza polityki - mówił.
Jego zdaniem "gdyby rządzący wykazali odrobinę dobrej woli, a nie na siłę forsowali kolejne rozdania polityczne, to byłoby to już dawno załatwione". Pytany, czy Lidia Staroń spełnia wymogi konieczne do bycia rzecznikiem, odparł: - W ocenie senatorów demokratycznej większości, z tego, co się orientuję, to nie.
Grodzki: Tusk niewątpliwie byłby wielką wartością dodaną dla Platformy
Marszałek Grodzki odniósł się również do doniesień o tym, że rozważany jest konkretny plan powrotu Donalda Tuska na krajową scenę polityczną. Doniesieniom tym były premier nie zaprzeczył. Pytany o powrót do polskiej polityki w TVN24 powiedział, że "mentalnie, emocjonalnie, życiowo" jest gotów podjąć każdą decyzję, "żeby pomóc odwrócić ten bardzo niebezpieczny dla Polski bieg spraw".
- Wierzę trochę mniej w politykę twitterowo-facebookową, bardziej w politykę gabinetową. Powinny się odbyć poważne rozmowy - mówił Grodzki. - Każdy z nas, członkowie zarządu, my i Borys Budka podlegamy ocenie naszego elektoratu, czyli naszych członków, Rady Krajowej, konwencji. Więc tam powinny zapadać decyzje, które będą najlepsze dla formacji politycznej - powiedział.
Według marszałka Senatu Tusk "niewątpliwie byłby wielką wartością dodaną dla Platformy". - Jestem co do tego przekonany - oświadczył. - Na jakiej pozycji? Tego nie wiem - dodał Grodzki. Zastrzegł przy tym, że "jeżeli przestrzegać procedur statutowych i demokratycznych, to powrót do pozycji przywódczej w Platformie wymaga pewnych ruchów statutowych".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24