Według opublikowanej w internecie treści maila szef KPRM Michał Dworczyk miał przesłać do sędziego Marcina Wawrzyniaka, zasiadającego w Trybunale Stanu z rekomendacji PiS, projekt wniosku "o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego" wobec mecenasa Romana Giertycha. Wawrzyniak miał ocenić, że propozycja "jest dobra pod warunkiem, że miałby prawo dysponować dokumentami, na które się powołuje" oraz zaproponować, że może powołać się na media. Następnie Wawrzyniak miał odesłać poprawioną wersję wniosku ze swoimi danymi i załącznikiem odsyłającym do artykułu. Chodzi o artykuł "Gazety Wyborczej" o zakupie "bezużytecznych maseczek" za pięć milionów złotych.
W internecie stale publikowana jest korespondencja mailowa pochodząca - jak wynika z jej treści - między innymi z prywatnej poczty szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka i premiera Mateusza Morawieckiego. Rządzący dotąd kwestionowali prawdziwość tej korespondencji, ale do tej pory nie pokazali ani jednego przykładu maila nieprawdziwego. Istnieje co najmniej kilka wiadomości, których prawdziwość została potwierdzona przez osoby wymienione z w nich z nazwiska.
Jacek Sasin: ujawniony mail od premiera jest prawdziwy Joachim Brudziński komentuje wyciek korespondencji. To "była prośba o przeniesienie na równorzędne stanowisko"
Projekt wniosku bez wnioskodawcy
W poniedziałek opublikowano korespondencję datowaną na 1 czerwca 2020 roku. Jak wynika z jej treści, nadawcą miałby być Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych, a odbiorcami Izabela Antos (obecnie zastępca szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów) i Janusz Cieszyński (aktualnie sekretarz stanu w KPRM). Wiadomość o tytule "zawiadomienie" została wysłana po godzinie 1 w nocy.
"S'il vous plait" ("Proszę" - przyp. red.) - miał napisać Jabłoński, załączając do korespondencji mailowej projekt wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego przed warszawską Izbą Adwokacką wobec mecenasa Romana Giertycha "w sprawie naruszenia tajemnicy adwokackiej".
Jak wynika z treści internetowej konwersacji, ten sam wniosek miał zostać przesłany do Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który z kolei miał przesłać dokument do Marcina Wawrzyniaka, sędziego zasiadającego w Trybunale Stanu z rekomendacji klubu Prawa i Sprawiedliwości, wybranego do składu trybunału 21 listopada 2019 roku.
Pięciostronicowy wniosek datowany jest na 1 czerwca 2020 roku i adresowany do rzecznika dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie. Brakuje w nim jednak danych wnioskodawcy.
Nieokreślony jeszcze wnioskodawca powołuje się na własne informacje, z których rzekomo wynika, że do kancelarii mecenasa Romana Giertycha zgłosił się Łukasz G., który - jak wynika z treści wniosku - miał nie uzyskać pomocy, a przekazane przez niego informacje "zostały wykorzystane wbrew jego woli, z naruszeniem obowiązku dochowania prawnie chronionej tajemnicy zawodowej". W piśmie pada stwierdzenie, że Giertych na spotkanie miał zaprosić "także Wojciecha Czuchnowskiego", dziennikarza "Gazety Wyborczej". Do wydarzeń miało dojść "na początku maja 2020 r.".
Jak wynika z treści dokumentu, wnioskodawca w charakterze dowodów załączył fakturę oraz jej korektę, które miały być wystawione kolejno za świadczenie usług adwokackich, a potem na wypowiedzenie pełnomocnictwa.
We wniosku pojawia się również wzmianka o opublikowanym 12 maja 2020 roku artykule "Gazety Wyborczej" autorstwa Wojciecha Czuchnowskiego, w którym poinformowano, że resort zdrowia zakupił "bezwartościowe maseczki ochronne" za pięć milionów złotych, "przepłacając i bez sprawdzenia jakości". Podano wtedy, że "zarobił na tym instruktor narciarski, przyjaciel rodziny Łukasza Szumowskiego", ówczesnego ministra zdrowia, a samą transakcję finalizował ówczesny wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński.
Nieokreślony w dokumencie wnioskodawca ocenił, że "artykuł ten został w całości oparty o informacje" udzielone przez Łukasza G., a domniemane zachowanie mecenasa określił jako "rażące sprzeniewierzenie się woli klienta i naruszenie zaufania do niego".
CZYTAJ WIADOMOŚCI Z TEGO OKRESU: Maseczki niespełniające norm i wielomilionowa transakcja. Minister i wiceminister zdrowia komentują
Propozycja "dobra pod warunkiem, że miałbym prawo dysponować dokumentami, na które się powołuję"
Wawrzyniak w odpowiedzi do adresowanej Dworczyka miał potwierdzić, że zapoznał się z propozycją dokumentu. "Jest dobra pod warunkiem, że miałbym prawo dysponować dokumentami, na które się powołuję i których kopie załączam. Mógłbym je mieć z dwóch źródeł: od samego Łukasza G. lub z mediów. Na pierwsze źródło nie mogę się powołać, a co do drugiego... to wciąż te dokumenty nigdzie nie wypłynęły. Dlatego na tę chwile poprawiam zawiadomienie w ten sposób, że powołuję się na informacje medialne. Za 15-20 min. prześlę moją propozycję" - czytamy w korespondencji.
W kolejnym mailu - zgodnie z zapowiedzią - Wawrzyniak miał przesłać poprawioną wersję wniosku, z dodanym dopiskiem: "P.S. Giertych już odgraża się procesami", do którego dołączono link do artykułu prorządowego portalu wPolityce z 1 czerwca, w którym opisano między innymi artykuł "Super Expresu" opublikowanego 1 czerwca o godzinie 6 rano o "kulisach zakupu maseczek bez certyfikatów".
W poprawionym zawiadomieniu są już pełne dane Marcina Wawrzyniaka. W samej treści wniosku zmieniono zdanie "Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika..." na "Z informacji ujawnionych w dniu 1 czerwca 2020 r. przez Super Express w wydaniu drukowanym oraz elektronicznym...".
Z opublikowanej w internecie innej korespondencji wynika, że Wawrzyniak miał w październiku i grudniu 2019 roku wysłać Dworczykowi swoje CV i życiorys "na potrzebę procedury zgłaszania kandydatów do TS (Trybunału Stanu - red.)". Miał również tam wymienić argumenty za swoją kandydaturą, między innymi "merytoryczne" i "etyczne", ale także "polityczne", w których czytamy, że z Prawem i Sprawiedliwością jest związany od 2004 roku i "nie należał do żadnej innej partii".
Giertych: Panie ministrze Jabłoński, skąd Pan miał ukradzione mi dokumenty?
Do opublikowanych wiadomości odniósł się sam Roman Giertych. "Podsumujmy na chłodno treść tych e-maili" - napisał w mediach społecznościowych w poniedziałek. "Sędzia TS (Trybunału Stanu - przyp. red.) z ramienia PiS formułuje na mnie zawiadomienie do Rzecznika Dyscyplinarnego ORA (Okręgowej Rady Adwokackiej - red.) na podstawie e-maili objętych tajemnicą adwokacką uzyskanych nielegalnie (co sam pisze)" - skomentował mecenas na Twitterze. "To zawiadomienie konsultuje z Dworczykiem i Cieszyńskim" - dodał.
W kolejnym wpisie Giertych zwrócił się do wiceszefa MSZ Pawła Jabłońskiego: "Skąd Pan miał ukradzione mi dokumenty? Czy Pan wiedział, że dokumenty takie jak listy pomiędzy adwokatem a jego klientem są objęte tajemnicą adwokacką? A może na zajęciach z etyki zawodowej przeoczył Pan ten fragment?" - napisał na Twitterze.
Do wpisu mecenas dołączył zrzut ekranu, z którego wynika, że autorem wniosku miałby być Paweł Jabłoński, a zawartość została utworzona 1 czerwca 2020 roku o godzinie 00:44.
Giertych zapowiedział także pozew przeciwko Jabłońskiemu o - jak napisał - "naruszenie moich dóbr osobistych (tajemnica korespondencji) poprzez przesyłanie dokumentów objętych tajemnicą korespondencji i adwokacką do innych osób".
"To pierwsza (ale nie ostatnia) moja reakcja" - dodał.
"Zabójcza logika, mecenasie". Jabłoński odpowiada
W nocy z poniedziałku na wtorek Jabłoński zwrócił się do Giertycha we wpisie opublikowanym na Twitterze. "Zabójcza logika, mecenasie - zaiste godna współtwórcy teorii Giertycha-Ławrowa o planach rozbioru Ukrainy przez PiS. Coraz bardziej nie mogę się doczekać na lekturę tego pozwu" - skomentował wiceminister spraw zagranicznych.
"Wobec Michała Dworczyka złożę prywatny akt oskarżenia"
We wtorek Giertych zapowiedział też skierowanie pozwu przeciwko Dworczykowi. "Wobec Michała Dworczyka złożę prywatny akt oskarżenia za zniesławienie mnie poprzez przekazywanie dokumentów objętych tajemnicą adwokacką. Będzie to okazja do przesłuchania osób biorących udział w tym przestępstwie. Oczywiście działanie Dworczyka to również czyn z art. 231 kk" - napisał mecenas na Twitterze.
Artykuł 231 Kodeksu karnego dotyczy nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.
Mecenas zapowiedział też pozwanie premiera Mateusza Morawieckiego "za udział w grupie przestępczej działającej w jego kancelarii, której celem było fałszywe oskarżenie i doprowadzenie do utraty prawa wykonywania zawodu, a także potworne zniesławienie".
Giertych wspomniał też, że mecenas Ewa Krasowska, rzecznik dyscyplinarna adwokatury, "poleciła przyjrzeć się sprawie rzecznikowi dyscyplinarnemu Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie". - Ja też będę występował w tej sprawie do rzecznika. W moim przekonaniu mamy do czynienia z oczywistym deliktem dyscyplinarnym adwokatów uczestniczących w tym, tak naprawdę, przestępstwie - powiedział.
- Będę składał w tej sprawie zawiadomienie, szczególnie na pana ministra Jabłońskiego (który ma uprawnienia adwokata - red.) - powtórzył. - Adwokat musi mieć świadomość, że nie może używać ukradzionych innemu adwokatowi maili z klientem - zauważył.
Mecenas pytany o wniosek, o którym mowa w ujawnionej korespondencji, potwierdził, że wniosek ten "skończył się umorzeniem postępowania ze względu na to, że czynu nie popełniono". - Nie zdradziłem żadnej tajemnicy adwokackiej i sprawa jest zakończona - zaznaczył.
Wiele pytań, jedna odpowiedź
Centrum Informacyjne Rządu od początku afery mailowej oświadczało, że "Polska doświadczyła ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego z terenu Federacji Rosyjskiej", w związku z czym "Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie będzie komentować treści materiałów". Działo się to między innymi w trakcie wciąż trwającego kryzysu przy polsko-białoruskiej granicy. Potem CIR informowało, że nasz kraj "doświadczył ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego z kierunków wschodnich". W tej sprawie zadaliśmy pytania kancelarii premiera, czekamy na odpowiedź.
Skierowaliśmy także pytania do wiceministra Jabłońskiego. Poprosiliśmy między innymi o ustosunkowanie się do zarzutów i pytań mecenasa Giertycha w sprawie dokumentów.
CZYTAJ WIĘCEJ O UJAWNIONYCH MAILACH:
"Moglibyście tu i ówdzie to rozreklamować?". Doradca premiera miał "obdzwaniać" prorządowych dziennikarzy Afera mailowa. "Wywiad-gotowiec" i "poprawione drobiazgi". "Zaraz powinien być na portalu" "Zostaną dobici i poniżeni falą hejtu". Afera mailowa i strajk nauczycieli Afera mailowa. Prośba, by telewizja rządowa "bardzo ładnie zaatakowała te osoby" Afera mailowa i spot PiS. "Polacy muszą dyskutować o uchodźcach a nie o polexicie"
Źródło: tvn24.pl, "Gazeta Wyborcza"