Dworczyk: Prowadziłem korespondencję z prywatnej skrzynki. Były tam informacje wrażliwe

Pytania o atak hakerski na skrzynkę Dworczyka
Źródło: TVN24
Szeroki zasięg akcji jest dowodem, że to nie są przypadkowe działania, w których trzech chłopaków w Błoniu, Płońsku czy w innej miejscowości włamało się do mojej skrzynki i z nudów teraz publikują maile - tak sprawę włamań na swoją skrzynkę z pocztą elektroniczną opisał Michał Dworczyk w rozmowie z "Wprost". Szef kancelarii premiera przyznał, że prowadził służbową korespondencję przy pomocy prywatnej skrzynki mailowej oraz że były tam "różne informacje wrażliwe", ale nie było "informacji klauzulowanych, niejawnych".
Rosyjskie drony zestrzelone nad Polską
Dowiedz się więcej:

Rosyjskie drony zestrzelone nad Polską

W ubiegłym tygodniu minister Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, poinformował o włamaniu na swoją skrzynkę mailową. W piątek wicepremier do spraw bezpieczeństwa, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński opublikował oświadczenie, w którym napisał między innymi, że "najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego". Dodał, że atak został przeprowadzony "z terenu Federacji Rosyjskiej", a "jego skala i zasięg są szerokie".

Kaczyński: atak cybernetyczny na polskich urzędników został przeprowadzony z terenu Rosji
Kaczyński: atak cybernetyczny na polskich urzędników został przeprowadzony z terenu Rosji
Źródło: TVN24

Dworczyk wydał w tej sprawie dwa oświadczenia. Jedno 9 czerwca, drugie - 11 czerwca. Potem nie zabierał głosu w sprawie cyberataków, a w Sejmie nie odpowiadał na zadawane mu pytania.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Michał Dworczyk nie odpowiadał na pytania reporterki TVN24
Źródło: TVN24

Dworczyk: prowadziłem korespondencję z prywatnej skrzynki

Teraz minister zdecydował się na rozmowę z dziennikarkami "Wprost". "Tak, prowadziłem korespondencję z prywatnej skrzynki z różnymi osobami, bo jako osoba, która występuje w różnych funkcjach, czyli osoby prywatnej, polityka i urzędnika, kontaktuję się z różnymi osobami, które przesyłają na mój adres różną korespondencję" - przyznał w wywiadzie. "Odpowiadam również na maile i wykorzystywałem do tego również skrzynkę, która była też przeznaczona do spraw politycznych. Pragnę podkreślić, że nie jest to złamanie żadnych obowiązujących przepisów" - dodał.

Dworczyk przekazał, że w tych korespondencjach były "różne informacje wrażliwe, bo taki charakter ma wiele informacji w świecie polityki". - Natomiast według mojej wiedzy nie było tam informacji klauzulowanych, niejawnych - powiedział.

Pytany o sugestie według których członkowie rządu korzystają z prywatnych skrzynek, bo nie mają zaufania do polskich służb, Dworczyk odparł, że "to nadinterpretacja". - Zarzut korzystania z prywatnych adresów mailowych można postawić każdemu, kto występuje w kilku rolach równolegle i nie ma to nic wspólnego z polskimi służbami - przekonywał.

Szef kancelarii premiera został również zapytany o ujawnioną w jednych z domniemanych maili informację w sprawie użycia wojska podczas jesiennych strajków kobiet. - Nikt nie miał takich pomysłów. Ale nic więcej na ten temat nie powiem, ponieważ mamy do czynienia z atakiem cyberprzestępców, którzy postawili sobie cele wprowadzenia zamieszania i destabilizacji sytuacji politycznej - oświadczył.

>> "Użycie wojska byłoby porażką wizerunkową". Burza po publikacji "z konta mailowego Michała Dworczyka"

Na pytanie o doniesienia, według których to nie atak ze strony terenu Rosji, a kogoś, kto zna jego dane do logowania, Dworczyk odparł, że "lista osób, które zostały zaatakowane w ramach tej operacji jest szersza". - Szeroki zasięg akcji jest dowodem na to, że to nie są przypadkowe działania, w których trzech chłopaków w Błoniu, Płońsku czy w innej miejscowości włamało się do mojej skrzynki i z nudów teraz publikują maile - opisał. Dodał, że według danych rządu pozyskanych od służb atak cybernetyczny został przeprowadzony "z terenu Federacji Rosyjskiej".

"W ciągu ostatnich 9 miesięcy hasło zmieniałem 12 razy"

Wcześniej opublikowany został wywiad Dworczyka z portalem wPolityce. Został tam między innymi zapytany, czy ma sobie coś do zarzucenia w związku z tą sprawą. - Zawsze można zrobić więcej, by skrzynka pocztowa była lepiej zabezpieczona - odpowiedział.

- Pamiętajmy jednak, że hakerom udało się wkraść się do wielu polityków na służbowe i prywatne konta pocztowe, konta w social mediach, wejść do systemów rządowych wielu państw - takich chociażby supermocarstwo, jakim jest USA. Ja w ciągu ostatnich 9 miesięcy hasło zmieniałem 12 razy - zapewnił minister.

Jego zdaniem wydarzenia te "należy odbierać jako atak nawet szerszy niż na rząd Rzeczpospolitej", bo - jak mówił - "zaatakowano nasz kraj".

Dworczyk wymieniał, że mamy tu do czynienia z trzema kategoriami ujawnianych treści: "materiały całkowicie sfałszowane, wytworzone od nowa", "materiały zmanipulowane, czyli prawdziwe, ale pokazane po tym, jak zaingerowano w ich treść" oraz "materiały prawdziwe". - Intencja wydaje się jasna, chodzi o wymieszanie prawdy z fałszem, co spowoduje dezorientację i chaos - ocenił.

Jak doszło do przejęcia jego korespondencji? - To szczegółowo ma wyjaśnić postępowanie prowadzone przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego - zapowiedział szef kancelarii premiera.

Czytaj także: