Odkąd Karol Nawrocki objął urząd prezydenta, coraz gorętszy staje się spór między nim a rządem w sprawach dotyczących między innymi polityki zagranicznej. We wtorek szef rządu powiedział, że prezydent nie odbiera od niego telefonów.
- Nie musi nas nikt rozgrywać, kiedy rozgrywamy się sami - ocenił w "Kropce nad i" TVN24 lider partii Razem Adrian Zandberg. Jego zdaniem pozycja Polski na arenie międzynarodowej słabnie i jest to również skutkiem tego, że "świat to widzi", że jest spór między naczelnymi organami państwa polskiego. - Polska jest postrzegana jako kraj słabszy, niż jest, i tego konsekwencje widać - dodał.
- Państwa Europy Zachodniej nie widzą w nas kraju o równorzędnej sile i moim zdaniem jest to w istotnym stopniu związane z tym, że ten obraz skłócenia polskich elit politycznych Polskę osłabia - powiedział Zandberg. Wyraził opinię, że prezydent i premier powinni odbierać od siebie telefony.
W listopadzie wybuchł konflikt o nominacje na pierwsze stopnie oficerskie w ABW i SKW. To wówczas w serwisie X (dawny Twitter) premier Donald Tusk zamieścił wideo, w którym powiedział: "nie wystarczy wygrać wyborów, żeby być prezydentem". Karol Nawrocki odpowiedział mu swoim nagraniem, w którym ocenił: "żeby być premierem, nie wystarczy wrzucanie postów na X".
CZYTAJ WIĘCEJ: "Nie będzie żadnej gry". O co właściwie chodzi w sporze o nominacje?
- Byłbym spokojniejszy o naszą wspólną przyszłość, gdybym, jak wchodzę na Twittera, nie zadawał sobie pytania, czy dzisiaj premier mojego kraju i prezydent mojego kraju będą się przerzucać filmikami jak nastoletnie influencerki - skomentował Adrian Zandberg.
"Nowa Lewica jest prostą kontynuacją SLD"
W programie poruszony został także temat sytuacji po lewej stronie sceny politycznej. Niedawno Włodzimierz Czarzasty został wybrany na przewodniczącego Nowej Lewicy, podczas gdy wcześniej był współprzewodniczącym, obok Roberta Biedronia. Dla przypomnienia: Nowa Lewica powstała po połączeniu SLD i Wiosny. Partia Razem była wraz z Nową Lewicą z Klubie Parlamentarnym Lewicy, ale opuściła go w październiku 2024 roku.
Gość Moniki Olejnik roześmiał się, kiedy prowadząca nazwała Włodzimierza Czarzastego "nowym liderem Lewicy". - Nowa Lewica jest prostą kontynuacją Sojuszu Lewicy Demokratycznej - ocenił.
- Nie mówię tutaj tylko o Włodzimierzu Czarzastym, ale jak się spojrzy na 16 liderów wojewódzkich wybranych przez Nową Lewicę, to są ludzie SLD, starego aparatu SLD - dodał Adrian Zandberg.
Lider partii Razem wytłumaczył też, dlaczego dzisiaj są w opozycji, chociaż startowali w wyborach z jednej listy Lewicy. - My żeśmy się umówili na pewien bardzo konkretny program w 2023 roku, idąc do wyborów. I ja bardzo poważnie mówiłem ludziom na spotkaniach wyborczych, że mamy program, którego celem jest skrócenie kolejek do lekarza. Nowa Lewica zgodziła się na to, żeby nic nie zmieniać w ochronie zdrowia i mamy dzisiaj dłuższe kolejki do lekarza - powiedział gość "Kropki nad i".
Zandberg wymienił, co partia Razem chciałaby zmienić w ochronie zdrowia: umożliwienie wypisywanie skierowań także pielęgniarkom i fizjoterapeutom, sprawienie, żeby osoba, która nie przyjdzie na umówioną wizytę, spadała "na dół" w kolejce, usunięcie "przywilejów", czyli systemu, w którym bogaty rolnik płaci znacznie mniejszą składkę zdrowotną niż biedniejsza osoba na etacie.
Na pytanie Moniki Olejnik, czy byłoby łatwiej realizować te pomysły, będąc w rządzie, jej gość odpowiedział: "widzimy, jak to wychodzi Nowej Lewicy". - Doprowadzili do wydłużenia kolejek do lekarza w tym momencie - ocenił.
Autorka/Autor: fil/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24