Jeszcze się zastanawiam nad stworzeniem specjalnego zespołu śledczego w prokuraturze dotyczącego działań Antoniego Macierewicza, natomiast ogrom tych zarzutów jest bardzo poważny - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Generał Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego i przewodniczący komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich przedstawił w środę na konferencji efekty prac komisji. Zapowiedział złożenie wniosku do prokuratury w sprawie możliwości dopuszczenia się przez byłego szefa MON Antoniego Macierewicza zdrady dyplomatycznej.
Bodnar: prokuratura przeprowadzi dalsze postępowanie
O zarzutach, formułowanych wobec Macierewicza, mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Mówił, że ewentualna zdrada dyplomatyczna to "bardzo poważny zarzut", a prokuratura będzie miała za zadanie przeprowadzić dalsze postępowanie w tej sprawie.
Bodnar był pytany o zarzuty względem Macierewicza dotyczące wycofania się z programu Karkonosze (programu pozyskania tankowców powietrznych). Bodnar tłumaczył, że "tam chodziło o kwestię współpracy międzynarodowej i bardzo zaawansowanych rozmów dotyczących tego, jak wspólnie na potrzeby wielu armii kupić te samoloty". - I z tych informacji, które zostały przekazane, okazało się, że praktycznie z dnia na dzień, bez żadnego uzasadnienia to zostało przecięte - dodał.
Bodnar: ogrom zarzutów jest bardzo poważny
Bodnar odniósł się także do tego, że do Prokuratury Krajowej zostało złożonych 41 zawiadomień w sprawie podkomisji smoleńskiej, z których 24 dotyczą Antoniego Macierewicza, a 10 byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka.To efekt prac zespołu, który ocenił funkcjonowanie tej podkomisji.
- Prokuratura już teraz ma dużo pracy, bo jest jedno postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie, które dotyczy ukrywania dowodów, braku zwrotu dowodów, które zostały przekazane na rzecz tej podkomisji smoleńskiej. Pomimo wielu prób, tych dowodów nie udało się odzyskać prokuraturze - powiedział.
- A teraz mamy te ponad 40 nowych zawiadomień, które zostaną skierowane przez komisję pod przewodnictwem pana ministra Cezarego Tomczyka. Myślę, że to wszystko będzie powodowało konieczność stworzenia nowego zespołu śledczego w prokuraturze - kontynuował.
- Jeszcze się nad tym zastanawiam, jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji, natomiast ogrom tych zarzutów jest bardzo poważny - powiedział Bodnar.
Bodnar: okres aresztowania księdza Michała O. był adekwatny
Minister sprawiedliwości odniósł się też do zarzutów, jakoby ksiądz Michał O. w czasie swojego pobytu w areszcie miał być torturowany.
Pod koniec marca księdza Michała O. - prezesa Fundacji Profeto, która otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości kilkadziesiąt milionów złotych, zatrzymali funkcjonariusze ABW. Oprócz niego zatrzymali też dwie urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości - Urszulę D. i Karolinę K. Sąd zadecydował o areszcie dla nich. 25 października cała trójka opuściła areszty po wpłaceniu kaucji.
Bodnar mówił, że "absolutnie nie" doszło do stosowania tortur. - Słowo tortury jest zastrzeżone, jeżeli chodzi o terminologię z umów międzynarodowych - dodał.
Dopytywany o to, czy zasadne było, aby duchowny przez kilka miesięcy przebywał w areszcie, odparł, że "konieczne było przeprowadzenie odpowiednich czynności w tym postępowaniu". - Dlatego, że była obawa mataczenia. Dlatego też, że za każdym razem sąd wyrażał zgodę i godził się z tymi argumentami, które były przedstawiane przez prokuraturę, jeżeli chodzi o konkretne czynności dowodowe - wskazywał.
- Jeżeli teraz czytamy, jakie to były czyny - pranie brudnych pieniędzy, zorganizowana grupa przestępcza - to wydaje mi się, że ten okres był adekwatny, został zwolniony za kaucję, wyszedł i postępowanie toczy się dalej - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24