Generał Jarosław Stróżyk, szef komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich, powiedział, że "uprawniona jest teza, że otoczenie prezydenta ukrywa informacje dotyczące działań ministra obrony w latach 2015-2018", czyli Antoniego Macierewicza. Komisja zarekomendowała "przekazanie zebranych materiałów prokuraturze, celem dokonania oceny prawno-karnej pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa zdrady dyplomatycznej przez Macierewicza".
Generał Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego i przewodniczący komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich przedstawił w środę na konferencji efekty prac komisji.
Powiedział że dotychczasowa praca komisji związana była z "analizą tysięcy stron", skierowaniem do ministerstw i innych instytucji "kilkuset pytań" oraz czytaniem prawie dwóch tysięcy odpowiedzi. - Z oczywistych względów analiza części z tych dokumentów wciąż trwa - powiedział.
- W lipcu bieżącego roku, w czasie służbowego spotkania, zostałem zachęcony przez bardzo wysokiego szczeblem urzędnika z otoczenia prezydenta (Andrzeja Dudy - red.) o skierowanie pisma z komisji pana prezydenta, ponieważ, cytuję: "pan prezydent chętnie podzieli się informacjami o zaniechaniach modernizacyjnych w Ministerstwie Obrony Narodowej przez pana ministra (Antoniego - red.) Macierewicza" - powiedział Stróżyk.
- Z przykrością stwierdzam, że pomimo pisma z komisji, otrzymaliśmy negatywną odpowiedź, że takich informacji nie ma. Zatem uprawniona może być teza, że otoczenie prezydenta - bo przecież nie podejrzewam samego prezydenta - ukrywa przed komisją informacje dotyczące działań Ministra Obrony Narodowej w latach 2015-2018 - dodał.
Cztery główne wnioski z raportu
Cztery główne wnioski, które przedstawił Stróżyk, to:
1. Zdrada dyplomatyczna, 2. Finansowanie przez Polskę rosyjskich wpływów w USA, 3. Niszczenie potencjału polskich służb specjalnych, 4. Zaniechanie przygotowań rządu RP do skutków agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku.
Stróżyk o "zdradzie dyplomatycznej" Macierewicza
Jak mówił Stróżyk, komisja ustaliła, że Macierewicz jako szef MON podjął "bez trybu" decyzję o rezygnacji polskich sił zbrojnych z udziału w międzynarodowym programie zakupu samolotów do tankowania w powietrzu.
- To była arbitralna, bezpodstawna, bezrefleksyjna, krótkowzroczna, nieuzasadniona i nieprzemyślana decyzja, zaskakująca dla Sztabu Generalnego i innych komórek, podyktowana zapewne w dużej mierze osobistą niechęcią do partnerów z Unii Europejskiej - powiedział szef komisji.
- W konsekwencji straciliśmy nie tylko kilka milionów złotych składek, ale też możliwość stacjonowania w Polsce w Powidzu takich samolotów. Program dzisiaj jest wielkim sukcesem, a flota 10 tankowców stacjonuje w Kolonii w Niemczech, a nie w Powidzu w Polsce - dodał.
Komisja zarekomendowała "przekazanie zebranych materiałów prokuraturze, celem dokonania oceny prawno-karnej pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa przez Antoniego Macierewicza z art. 129 Kodeksu karnego, to jest zdrady dyplomatycznej".
Finansowanie przez Polskę rosyjskich wpływów w USA
Stróżyk wyjaśniał, że w 2016 roku "nastąpił wysyp zawierania umów z podmiotami świadczącymi usługi reprezentowania Polski w Stanach Zjednoczonych". - Wydano na to co najmniej kilkanaście milionów złotych - poinformował.
Wymienił w tym kontekście trzy podmioty, które świadczyły takie usługi. - Potomac Square Group. W 2018 roku jednym kliknięciem dowiedzianoby się, że ten podmiot był wymieniany w raporcie Kongresu USA dotyczącym osób i firm z Rosji, które wpływały na proces legislacyjny w Stanach Zjednoczonych - Magnitsky Act - powiedział.
- Ciekawym przypadkiem jest wynajęcie w 2016 roku przez Polską Grupę Zbrojeniową firmy Park Strategies. To firma Alfonse'a D'Amato, byłego senatora USA. Był on jednym z kilku senatorów w końcówce lat 90., który był jawnym przeciwnikiem wejścia Polski do NATO. Jeżeli on miał reprezentować polskie interesy w USA, to pozostawiam to bez komentarza - dodał Stróżyk.
- Podmiotem, który był najdłużej zaopatrywany finansowo (przez Polskę - red.), było BGR Group. Ta firma to już konglomerat działania na rzecz Federacji Rosyjskiej - na rzecz Alfabanku, na rzecz spółek Gazpromu, reprezentująca byłego prezesa banku w Moskwie - wyliczał generał.
Zaznaczył, że pomimo wydawania pieniędzy przez polski rząd, "nie ma śladów działalności żadnej z tych organizacji na rzecz Polski". - Zapewne dlatego, że były zajęte działaniami na rzecz Rosji - mówił Stróżyk.
Niszczenie potencjału służb specjalnych
W tym punkcie Stróżyk wskazał na decyzję o likwidacji 10 z 15 delegatur ABW w czerwcu 2017 roku. Decyzja w tej sprawie został podjęta "ad hoc" i doprowadziła do "olbrzymich ubytków kadrowych".
- Obecnie, od początku roku ABW odwraca ten proces, ale na pewno nie będzie to łatwa sprawa odbudować te liczby - dodał.
"Brak reakcji" na informacje o planowanej agresji
- Kolejnym elementem jest reakcja rządu na informacje o planowanej agresji Rosji na Ukrainę. Gdybym miał powiedzieć swobodnie, to bym powiedział, że był brak reakcji. W zgromadzonych przez komisję dokumentach nie zidentyfikowano materiałów świadczących o istotnych działaniach podjętych przez rząd, mających na celu przygotować Polskę do wyzwań, jakie mogły się wiązać z agresją Rosji na Ukrainę - mówił.
- Wiemy z medialnych źródeł, że pierwsze ostrzeżenia amerykańskie były już w listopadzie 2021 roku. Nie znaleźliśmy śladu dyskusji w gremiach zajmujących się bezpieczeństwem na ten temat. Pierwszy ślad jest 24 lutego 2022 roku - przekazał Stróżyk.
Stróżyk: jesteśmy państwu winni raport roczny w marcu, ale może będzie więcej
Pytany, kiedy można spodziewać się kolejnego raportu komisji, odparł: - Jesteśmy państwu winni raport roczny w marcu przyszłego roku.
- W przypadku dynamicznego rozwoju prac komisji nie wykluczam przedstawienia raportów cząstkowych dotyczących jednego tematu w styczniu 2025 roku - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24