- Uczciwe wybory są fundamentem uczciwego państwa - mówił na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński. I właśnie w tej sprawie podpisał deklarację pomiędzy PiS a m.in. Ruchem im. Lecha Kaczyńskiego. W wyniku porozumienia ma powstać grupa 25 tys. mężów stanu, którzy 9 października będą obecni we wszystkich komisjach wyborczych.
Kaczyński tłumacząc powody zawarcia porozumienia przekonywał, że "nie chodzi o żadne podejrzenia", ale o to, że "od chwili od kiedy powstała nowoczesna demokracja, wybory są przeprowadzane na zasadzie ograniczonego zaufania". - Są kontrolowane przez opozycję i przez różne siły społeczne. To norma demokratyczna - mówił.
Stwierdził też, że bez kontroli o wyborach demokratycznych nie można mówić. - I wobec tego nie można mówić także o uczciwym państwie, bo uczciwe wybory są fundamentem uczciwego państwa - podkreślał.
"Chodzi o wybory uczciwe, bez jakichś gierek"
Kaczyński powiedział, że dzięki deklaracji powstanie ruch społeczny, w którego skład wejdzie 25 tys. osób. Staną one na straży uczciwości w czasie zbliżających się wyborów parlamentarnych. - Nie w każdej komisji będziemy (PiS) mieć członków, ale wszędzie możemy mieć mężów zaufania - 25 tys. osób, które będą w komisjach obwodowych - dodał.
Jak mówił, nie jest to przedsięwzięcie partyjne, ale "szerokie przedsięwzięcie społeczne". - Chodzi nam o to, żeby wybory były przeprowadzane zgodnie z regułami na całym świecie, świecie demokratycznym. Chodzi o wybory uczciwe, bez jakichś gierek, z dopuszczeniem wszystkich (...), bez używania sztuczek socjotechnicznych, bo to wszystko nie ma nic wspólnego z demokracją - mówił prezes PiS.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24