Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszła w środę do siedziby Orlenu w Płocku. Jak poinformowała Prokuratura Krajowa, czynności funkcjonariuszy miały związek ze śledztwem dotyczącym podejrzenia zaniżania cen paliw przez koncern.
Funkcjonariusze ABW weszli w środę rano do płockiej siedziby Orlenu. Według informacji przekazanych przez Prokuraturę Krajową, czynności były przeprowadzone na zlecenie Łódzkiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Łodzi.
Informację o przeszukaniu jako pierwsze podało Radio ZET. Rozgłośnia poinformowała, że agenci zabezpieczyli w państwowym koncernie nośniki danych i komputery.
Czynności ABW w Orlenie. Chodzi o ceny paliw
Jak potwierdził nam rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej, prokurator Przemysław Nowak, czynności ABW miały związek "z wynikiem ustaleń poczynionych w śledztwie dot. m.in. podejrzenia zaniżania cen paliw" przez Orlen.
Do sprawy odniósł się m.in. poseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Poseł napisał na platformie X, że to najprawdopodobniej pokłosie jego interwencji poselskiej z października ubiegłego roku. "Interweniowałem w tej sprawie i w ABW, i w NIK. Młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale skutecznie. O postępach w sprawie będę informował" - napisał Brejza.
Śledztwo w sprawie zaniżania cen paliw przez Orlen
Prokuratura Okręgowa w Płocku wszczęła 17 stycznia 2024 roku śledztwo w sprawie zawirowań cenowych na stacjach Orlenu przed wyborami parlamentarnymi.
W czasie poprzedzającym i następującym po wyborach parlamentarnych na stacjach Orlenu można było zaobserwować nietypowe ruchy cenowe, które według ekspertów nie wynikały z czynników rynkowych. Choć ropa na giełdach drożała, a złoty tracił na wartości - to w połowie września paliwa mieliśmy wyraźnie tańsze niż nawet najbliżsi sąsiedzi.
Decyzje Orlenu dotyczące cen stały w sprzeczności z tym, co mówił wcześniej prezes koncernu Daniel Obajtek, gdy zapewniał, że nie może obniżyć ceny paliwa, bo "za dwa tygodnie go nie będzie". Słowa te okazały się poniekąd prorocze, bo na stacjach paliwowych rozpoczęły się problemy z dostępnością paliw na stacjach.
Orlen wysłał nawet do stacji komunikat z "nowym standardem" oznaczania dystrybutorów w sytuacjach braku paliwa. "Jeżeli brakuje wszystkich rodzajów paliw, wszystkie oznaczenia/naklejki paliwowe należy zakleić komunikatem formatu A4 z 'Awaria dystrybutora. Przepraszamy za utrudnienia'" - czytamy w wiadomości.
Na wielu dystrybutorach na stacjach Orlenu pojawiły się komunikaty o "awarii". Były stacje, na których nie występowały problemy i był wybór paliwa, ale zdarzały się też takie, na których brakowało diesla czy benzyny.
Po wyborach polityka cenowa Orlenu zupełnie się zmieniła. Za litr paliwa trzeba było zapłacić trzydzieści, a nawet czterdzieści groszy więcej niż z czasów "przedwyborczej promocji". Sytuacja zmieniła się także, jeżeli chodzi o warunki rynkowe - ropa naftowa taniała, złoty się umacniał, a ceny paliw mimo to szły do góry. Przedstawiciele koncernu tłumaczyli, że nagła zmiana cen wynikała z niepewności co do rozwoju konfliktu na Bliskim Wschodzie.
ABW nie pierwszy raz w Orlenie
To nie pierwszy raz, kiedy funkcjonariusze ABW weszli do siedziby Orlenu. W marcu Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego również przeszukała biura koncernu. Czynności agentów, oprócz zabezpieczenia dokumentów związanych z połączeniem z Grupą Lotos, dotyczyły także podejrzenia zaniżania cen paliw. Łącznie w wyniku przeszukań zabezpieczono w biurach koncernu 73 gigabajty dokumentów w wersji elektronicznej i 2 terabajty korespondencji z poczty elektronicznej.
- Zabezpieczyliśmy podwójnie, do dwóch spraw, materiał dowodowy, w tym w ramach odrębnego śledztwa dotyczącego podejrzenia zaniżania cen paliw przez Orlen. Czynności przeszukań, dotyczące również śledztwa w sprawie połączenia Orlenu z Grupą Lotos, zostały już zakończone - powiedziała w marcu zastępczyni prokuratora okręgowego w Płocku Monika Mieczykowska.
Źródło: tvn24.pl, Radio ZET
Źródło zdjęcia głównego: Konektus Photo / Shutterstock.com