Nowym przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski został arcybiskup Tadeusz Wojda, metropolita gdański. Przez 27 lat pracował w Watykanie w Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów jako współpracownik papieży Benedykta XVI i Franciszka. Zdaniem filozofa, teologa i publicysty Jarosława Makowskiego wybór hierarchy niewiele zmieni w polskim Kościele. W ocenie publicysty Tomasza Terlikowskiego nowym przewodniczącym KEP został arcybiskup, który "pomaga sprawcom, a nie ofiarom".
Wybrany na przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski 67-letni arcybiskup Tadeusz Wojda jest pallotynem. Jako zawołanie biskupie przyjął słowa z Ewangelii według św. Marka 13,10 "Oportet praedicari Evangelium" (Aby była głoszona Ewangelia).
Od 2017 roku hierarcha w ramach Konferencji Episkopatu Polski jest członkiem Komisji ds. Misji, a od 2018 roku członkiem Kościelnej Komisji Konkordatowej. W 2021 roku został członkiem Rady Stałej KEP i Zespołu przy Delegacie KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej. W tym samym roku wybrano go na przewodniczącego Rady Nadzorczej Fundacji Opoka, a w 2022 roku na delegata ds. Telewizji Trwam.
Przez 27 lat pracował w Watykanie
Hierarcha w Kurii Rzymskiej pracował przez 27 lat. Pracę w Papieskim Dziele Rozkrzewiania Wiary i w Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów rozpoczął w 1990 roku. Od 2007 roku był kierownikiem biura, a w 2012 roku został mianowany przez papieża podsekretarzem kongregacji.
Po śmierci Benedykta XVI w rozmowie z PAP mówił, że funkcjonowanie Stolicy Apostolskiej nie zależy całkowicie od osobistych cech papieża. - Papież nadaje kierunki działaniu, wytycza priorytety, daje wskazania, podejmuje wszystkie ważniejsze decyzje, zaś ich realizacją zajmują się poszczególne dykasterie. Współpraca kurii z papieżem jest mechanizmem dosyć kompleksowym, ale skutecznym w działaniu – zastrzegł.
Abp Wojda o Marszu Równości: "inicjatywa obca naszej podlaskiej ziemi"
W 2017 roku papież Franciszek mianował go arcybiskupem metropolitą białostockim.
Przed pierwszym Marszem Równości w Białymstoku w lipcu 2019 roku w odezwie czytanej w kościołach Archidiecezji Białostockiej abp Wojda napisał, że "jest to inicjatywa obca naszej podlaskiej ziemi i społeczności, która jest mocno zakorzeniona w Bogu, zatroskana o dobro własnego społeczeństwa, a zwłaszcza dzieci".
Pisząc o marszach równości, które odbyły się w innych miastach, stwierdził, że "uczestnicy marszu swoją niecenzuralną postawą i strojem dawali gorszący przykład innym, korzystającym z przestrzeni publicznej, a zwłaszcza dzieciom i młodzieży". Dodał też, że w ich trakcie "szydzono z wartości chrześcijańskich, profanowano święte symbole, wypowiadano bluźnierstwa przeciw Bogu i wulgaryzmy pod adresem ludzi wierzących".
Hierarcha ocenił wówczas, że "marsz, chociaż zakłada przeciwdziałanie domniemanej dyskryminacji wspomnianych środowisk, w rzeczywistości sprzyja dyskryminacji innych - tych, których sumienie jest wyczulone na dobro społeczne, chrześcijańskie i obyczajowe, a także jest miejscem obrażania i robienia parodii z treści, które są dla wierzących najwyższą wartością".
"Powtarzamy za kardynałem Stefanem Wyszyńskim 'Non possumus' - nie możemy się na to zgodzić! Nie możemy pozwolić, aby wyśmiewano wartości dla nas najświętsze i bezkarnie obrażano nasze uczucia religijne" - napisał i zaapelował, aby nie być wobec tego faktu obojętnym.
Metropolita gdański
W marcu 2021 roku arcybiskup Wojda został mianowany przez papieża Franciszka metropolitą gdańskim w miejsce Sławoja Leszka Głódzia, który osiągnął wiek emerytalny (75 lat). Nowy metropolita gdański zapowiedział wówczas, że podejmie "wszelkie możliwe kroki, by rozwiązywać sprawy pedofilii w archidiecezji gdańskiej, ponieważ jest to rzecz niedopuszczalna".
W rozmowie z PAP zaznaczył, że "nie można odpowiedzialności za zło popełniane przez duchownych zrzucać na cały Kościół i na Boga, ponieważ zło popełnia konkretny człowiek". Przyznał, że "w jakiś sposób dotyka ono całą wspólnotę, ale obok ludzi, którzy swoim zachowaniem ranią innych, w Kościele są również ci, którzy żyją uczciwie i w duchu miłości służą innym – często ubogim, potrzebującym, tym o których nikt w społeczeństwie nie pamięta".
W 2020 roku, a więc rok przed ogłoszonym przez papieża Franciszka synodem o synodalności, w rozmowie z PAP hierarcha powiedział, że parafia jest wspólnotą, w której każdy ma swoje miejsce i zadania. - Jest wiele przestrzeni, w które mogą angażować się ludzie świeccy, począwszy od Parafialnych Rad Duszpasterskich poprzez Rady Ekonomiczne, wspólnoty, aż po własną rodzinę, która też jest przestrzenią, w której potrzebne jest świadectwo osobistej wiary – wskazał arcybiskup.
Kiedy w 2021 roku pojawił się problem z migrantami na granicy z Białorusią, abp Wojda apelował o rozwiązywanie kwestii z pomocą Unii Europejskiej i innych instytucji międzynarodowych, ale zastrzegł, że "z poszanowaniem szlachetnej tradycji polskiej otwartości i tolerancji". Podczas mszy świętej 11 listopada zaznaczył, że "Polska jest jedna" i "nasz wspólny dom należy kochać, szanować i bronić".
- Możemy mieć różne spojrzenia na kwestie polityczne, gospodarcze, rozwiązania społeczne, ale trzeba szukać tego, co jest naszym wspólnym dobrem, co jest dobrem Polski – powiedział w wywiadzie dla PAP 1 września 2023 roku. Dodał, że "pewnych granic nie powinno się nigdy przekraczać, a niestety obserwujemy to ostatnio w naszym życiu publicznym".
Abp Wojda na obchodach rocznicy powstania Radia Maryja
W grudniu 2022 roku abp Wojda przewodniczył mszy podczas obchodów 31. rocznicy powstania Radia Maryja.
Mówił wówczas, że "w misję niesienia innym Chrystusa od 31 lat włącza się Radio Maryja". - Z Eucharystią, modlitwą, medytacjami i programami religijnymi dociera nie tylko do wierzących w naszej ojczyźnie, ale też i tych rozproszonych po całym świecie. Dzisiejsza msza św. jest więc wspólnym dziękczynieniem za duchowe dobro, jakie dzieje się za jego przyczyną - dodał.
"Ludowy rys"
Arkadiusz Stempin, profesor Uczelni Korczaka w Warszawie oraz Uniwersytetu Albrechta i Ludwika we Fryburgu w środę w wywiadzie dla tvn24.pl, przed wyborem nowych władz KEP, przewidywał, że nowym przewodniczącym może zostać abp Wojda lub abp Adrian Galbas z Katowic.
Stempin wyjaśnił, że Wojda ma "pewien ludowy rys". - Jeśli wsłuchać się w jego przemówienia i homilie, to słychać, że potrafi mówić prostym językiem. Również do gorzej wykształconych czy gorzej sytuowanych wiernych, którzy stanowią większość w Polsce. Obecny jest w nim więc pierwiastek katolicyzmu ludowego. Konserwatyści w episkopacie mogą to zaakceptować u kolegi posiadającego większą niż u nich wrażliwość na wizję "ewangelicznego" Kościoła papieża Franciszka - mówił.
- Natomiast w medialnym przekazie zarówno Wojda, jak i Galbas nie wsławili się na razie jakimś spektakularnym dokonaniem, co tłumaczyłbym tym, że trudno przebić się było poprzez beton Gądecki-Jędraszewski. Realnie i medialnie - dodał.
CZYTAJ TEKST PREMIUM: "Po równi pochyłej". Czy zmiana władzy w episkopacie odnowi oblicze polskiego Kościoła?
Terlikowski: arcybiskup, który pomaga sprawcom, a nie ofiarom
Publicysta Tomasz Terlikowski, który skomentował decyzję biskupów w sprawie przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski ocenił, że "wybór arcybiskupa Tadeusza Wojdy, to wybór człowieka bez właściwości, bez poglądów, bez znaczenia".
"Nikt o nim nie słyszał, bo nie miał nic ciekawego do powiedzenia. I nic nie wskazuje na to, żeby to się miało zmienić" - napisał.
Zdaniem Terlikowskiego ten wybór oznacza, że "biskupi nie chcą zmiany, nie chcą wyrazistej linii, chcą zachowania i konserwowania tego, co właśnie wygasa". "Zamiast tego będą mieli nijakiego przewodniczącego, zwiększające się tempo laicyzacji i wreszcie - co prawdopodobne - w krótkiej perspektywie wysyp informacji o tym, jak arcybiskup Wojda traktuje osoby skrzywdzone w swojej diecezji, i jak nie radzi sobie ze sprawcami" - napisał.
"Można było wybrać zmianę, ale wybrano stagnację i cofanie się. Samozaorania Kościoła hierarchicznego ciąg dalszy" - ocenił.
Jak napisał, nowym przewodniczącym KEP został arcybiskup, który "pomaga sprawcom, a nie ofiarom". "Ładnie się chłopaki bawią" - dodał.
Wybór nowego przewodniczącego KEP "niewiele zmieni"
Filozof, teolog i publicysta Jarosław Makowski powiedział w rozmowie z PAP, że zmiany personalne w Kościele nic nie dają, jeżeli nie idzie za tym zmiana świadomości. - Mam przekonanie, że polski Episkopat pod względem intelektualno-duchowo-świadomościowym w zasadzie jest monolitem - w tym sensie wybór nowego przewodniczącego Episkopatu chyba niewiele zmieni - ocenił.
- Raczej będziemy mieli do czynienia ze status quo, czyli kontynuacją tego, co było. Być może zmieni się trochę narracja, sposób komunikowania się, ale to dlatego, że zmieniło się społeczeństwo i nie akceptuje tego stylu zarządzania Kościołem, który reprezentował zarówno abp Stanisław Gądecki, jak i abp Marek Jędraszewski - uściślił.
Przyznał, że kojarzy abp. Wojdę głównie z jego pracy jako metropolity białostockiego (w latach 2017–21 - PAP), gdzie - jego zdaniem - nie zapisał się on złotymi literami - stąd właśnie spodziewa się kontynuacji dotychczasowej linii Episkopatu przy ewentualnej "kosmetyce" w komunikacji.
Źródło: PAP, tvn24.pl