Nie zgadzam się z tezą, że Lewica postawiła w wyborach samorządowych na temat aborcji. To nie my wywołaliśmy ten temat, tylko marszałek Sejmu Szymon Hołownia - powiedziała w "Jeden na jeden" posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus, wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego. Przekazała, że Lewica jednogłośnie ustaliła, że będzie głosowała za skierowaniem wszystkich projektów w sprawie aborcji do komisji. Była także pytana o to, czy w związku z wynikiem wyborczym pozycja Lewicy w rządzie zmieni się w najbliższym czasie na gorsze.
Na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejm zajmie się między innymi czterema projektami dotyczącymi przepisów aborcyjnych. Projekty złożyły: KO, Lewica i Trzecia Droga. We wtorek premier Donald Tusk wyraził nadzieję na szybką pracę nad projektami, które są w Sejmie, i przekonanie, że wszystkie trafią do prac w komisji.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia pytany we wtorek, jak zagłosuje w sprawie projektów dotyczących aborcji, odparł: - Zagłosuję za tym, tak jak cała Polska 2050, aby wszystkie projekty skierować do komisji nadzwyczajnej, którą mam nadzieję powołamy.
Do tej kwestii odniosła się w "Jeden na jeden" posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus, wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Scheuring-Wielgus: udało nam się wynegocjować, że nasze projekty będą głosowane jako pierwsze
- Jestem spokojna o klub Lewicy, bo wczoraj mieliśmy dyskusję na ten temat. Jednogłośnie ustaliliśmy, że będziemy głosowali za skierowaniem wszystkich projektów do komisji. Mało tego, udało nam się wynegocjować dzięki (Włodzimierzowi - red.) Czarzastemu i (Krzysztofowi - red.) Gawkowskiemu, że nasze projekty będą głosowane jako pierwsze, więc okaże się, czy Trzecia Droga - bo tam są problemy z tym, żeby zagłosować tak jak należy - zagłosuje za wszystkimi projektami - powiedziała.
- Jak składaliśmy nasze projekty 13 grudnia, to żądaliśmy debaty na ten temat. I na tej debacie nam zależy. Chodzi o debatę, dlatego że politycy i polityczki PSL-u i Hołowni, nie mówię, że wszyscy, ale cały czas nie rozumieją, jak to jest ważne dla Polek - kontynuowała Scheuring-Wielgus.
- Dlatego ustaliliśmy, że pomimo tego, że na przykład projekt Trzeciej Drogi nam się nie podoba, zagłosujemy również za tym, ponieważ na tej debacie nam po prostu zależy - dodała.
Scheuring-Wielgus: to nie my wywołaliśmy ten temat, tylko marszałek Hołownia
Scheuring-Wielgus była pytana o aborcję w kontekście kampanii przed wyborami samorządowymi. - Zupełnie nie zgadzam się z tezą, i będę to powtarzała jak mantrę, że Lewica postawiła w wyborach samorządowych na temat aborcji. To nie my wywołaliśmy ten temat. Wywołał go Szymon Hołownia - powiedziała.
Jak podkreślała, "my złożyliśmy projekty aborcyjne 13 grudnia". - Od 13 grudnia mieliśmy styczeń, mieliśmy luty, mieliśmy marzec. I Szymon Hołownia, który, przypomnę, jak zostawał marszałkiem Sejmu, mówił, że nie będzie zamrażarki sejmowej, przetrzymywał te projekty. My przez te trzy miesiące w kuluarach próbowaliśmy doprowadzić do tego, aby ta debata o aborcji się odbyła. I później zaczęliśmy być zwodzeni i okłamywani przez marszałka Hołownię - mówiła Scheuring-Wielgus.
- I jeżeli mówimy o tym, kto rozpoczął całą tę debatę, to Szymon Hołownia, który wstrzymywał przez trzy miesiące nasze projekty - zaznaczyła.
- My w tej kampanii samorządowej postawiliśmy na mieszkalnictwo, na szkołę i na szpitale. To, że tematy się nie przebiły, to oczywiście jest nasza wina, ale nikt z nas naprawdę nie myślał o tym, żeby rozmawiać na temat aborcji. Tak wyszło - dodała.
Scheuring-Wielgus o "bigosie, w którym jest i kwaśno, i gorzko, i niesmacznie"
Komentując wynik Lewicy w wyborach samorządowych, Scheuring-Wielgus stwierdziła, że "wybory samorządowe to jest taki bigos, w którym jest i kwaśno, i gorzko, i niesmacznie, i jest jakaś kiełbasa wyborcza".
- Generalnie dużo osób mówi, że wygrało, że jest super, a każdy z nas, niezależnie od tego, z jakiej partii politycznej jest, myślę, że w kuluarach mówi zupełnie co innego - stwierdziła.
Jak dodała, "jeżeli się zakładało, że ta goryczka może być, to rozczarowanie jest trochę mniejsze". - Jestem z wykształcenia socjolożką, ja też analizuję te wszystkie rzeczy. I w trakcie całej kampanii mówiłam: słuchajcie, nie bądźmy tak hurraoptymistyczni, ponieważ wybory samorządowe, a szczególnie sejmikowe, dla Lewicy od wielu lat nie są dobre - oświadczyła.
- Druga rzecz jest taka, że bardzo dużo naszych działaczy i działaczek startowało z komitetów lokalnych. I ta Lewica nie była widoczna, a sukcesy mamy - dodała.
Niekorzystna dla Lewicy rekonstrukcja rządu? "Nie będzie o tym decydował Hołownia czy Kosiniak-Kamysz"
Polityczka Lewicy była pytana, czy w związku z wynikiem wyborczym pozycja Lewicy w rządzie zmieni się w najbliższym czasie na gorsze. We wtorek premier Donald Tusk poinformował, że "rekonstrukcja rządu na pewno się zdarzy" . - Przełom wiosny i lata wydaje się stosownym momentem - przekazał.
Scheuring-Wielgus nie spodziewa się niekorzystnej dla Lewicy rekonstrukcji rządu. - Nie będzie o tym decydował Hołownia czy Kosiniak-Kamysz, ale premier w porozumieniu ze wszystkimi swoimi koalicjantami, gdzie jest również Lewica. To po pierwsze - oświadczyła.
- Po drugie, ja nie chcę być złośliwa w stosunku do marszałka Hołowni, bo go lubię, ale rozumiem, że po całej tej dyskusji na temat praw kobiet, która pokazała ludziom, jakie jest jego stanowisko, on też nie ma pewności, że będzie miał dobre notowania jako prezydent, więc być może chce zabezpieczyć sobie stołek na przyszłość. Ale to jest złośliwość, nie chcę taka być - dodała.
Była też dopytywana o przyszłość współlidera Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego. - Mówienie o końcu jakiegokolwiek polityka, uważam w emocjach, które są, jest zawsze przedwczesne - oceniła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24