Do tych wydarzeń doszło w 2019 roku na jednej ze stacji paliw w Pszczynie na Śląsku. "Działając wspólnie z innymi osobami, uprowadził a następnie przetrzymywał w charakterze zakładnika pewną kobietę. Miał psa rasy agresywnej, podjudzanego do atakowania. Wepchnął pokrzywdzoną do swojego samochodu na jednej ze stacji paliw w Pszczynie. Następnie, wspólnie z innymi osobami, zabrał należący do kobiety luksusowy samochód. W trakcie przetrzymywania pokrzywdzonej stosowali względem niej przemoc fizyczną, wykazującą znamiona szczególnego udręczenia. Celem ich działań było zmuszenie kobiety do przekazania własności nad podmiotami gospodarczymi oraz niekorzystnego rozporządzenia mieniem o znacznej wartości. Uprowadzonej udało się ostatecznie uciec po dwóch tygodniach, podczas transportu, kiedy to wykorzystała moment nieuwagi porywaczy" - przypomniała śląska policja.
Pięć osób oskarżonych
W sprawie podejrzani byli czterej mężczyźni w wieku od 25 do 35 lat oraz 23-letnia kobieta. Cała piątka została oskarżona o uprowadzenie oraz przetrzymywanie kobiety, ponadto czterej mężczyźni usłyszeli zarzut popełnienia rozboju z wykorzystaniem niebezpiecznego narzędzia. Zapadły wyroki 11 lat pozbawienia wolności, 8 lat i 6 miesięcy więzienia, 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, 2 lat i 8 miesięcy więzienia oraz 2 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności.
32-latek został skazany na karę 4,5 roku więzienia.
"Postanowił ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości. W grudniu 2024 roku za poszukiwanym został wystawiony list gończy. Mężczyzna zachowywał wszelkie środki ostrożności, jednak zaangażowanie oraz doświadczenie śląskich 'łowców głów' pozwoliło ustalić miejsce ukrywania się 32-latka" - informuje śląska policja.
Na początku grudnia mężczyzna został zatrzymany na terenie województwa dolnośląskiego. Nie stawiał oporu i był wyraźnie zaskoczony faktem, że policjanci namierzyli miejsce jego pobytu. Teraz w więzieniu odbędzie zasądzony wyrok.
Autorka/Autor: SK/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Śląska policja