To było najtrudniejsze 48 godzin dla koalicji rządowej. Poziom wściekłości, emocji i wzajemnych pretensji był tak ogromny, że jak mówią nam politycy z rządu: gdyby głosowanie odbyło się dziś, wszystkie projekty ustaw dotyczące aborcji pewnie wylądowałyby w koszu. - Hołownia prowadzi rozmowy, zbiera deklaracje i liczy głosy - relacjonuje nam jeden z jego posłów. - I co z tego wynika? - pytamy. Na stole leżą dwie opcje. W najnowszym odcinku "Wyborów kobiet" w TVN24 GO Arleta Zalewska z "Faktów" TVN i Aleksandra Pawlicka z "Newsweeka" ujawniają kulisy toczących się od kilku dni negocjacji.
W ciągu ostatnich 24 godzin Szymon Hołownia chciał dokonać jeszcze jednego zwrotu. Próbował negocjować i zbierać zapewnienia od liderów i posłów koalicyjnych klubów, że jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu byliby w stanie zagłosować za skierowaniem do sejmowej komisji wszystkich czterech projektów ustaw (Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i dwóch Nowej Lewicy). Taka debata i głosowanie musiałyby się odbyć dziś, czyli 8 marca - w Dniu Kobiet. Dziś przed południem mamy poznać efekty tych rozmów.
Ale jak wynika z naszych informacji, emocje po środowej debacie są tak ogromne, że szczególnie posłowie PSL nie widzą możliwości, by głosować dziś za projektem Lewicy, której posłowie jeszcze dwa dni tematu atakowali ich w Sejmie.
- W rządzie byliśmy dogadani, że ministrowie nie krytykują się nawzajem i nie atakujemy koalicjantów - mówi nam jeden z ministrów chwilę po tym, jak do ataku na Szymona Hołownię, po posłance Annie Marii Żukowskiej, dołączyła ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Czarzasty chciał wykorzystać temat
Posłanka Lewicy, żeby zabrać głos w sprawie ustaw aborcyjnych, wykorzystała fakt, że jest członkinią rządu. - W ławach rządowych nikt nie klaskał. Co więcej, padały komentarze, że to złamanie umowy i że Tusk powinien zareagować - mówi nam jeden z ministrów.
W tej samej dyskusji, w łagodniejszym tonie, przemawiała też ministra Katarzyna Kotula. Donalda Tuska akurat tego dnia nie było w Sejmie, ale wśród koalicjantów nikt nie ma wątpliwości, że Włodzimierz Czarzasty chciał wykorzystać temat aborcji, by powalczyć o dodatkowe 1,2 punktu procentowego w wyborach samorządowych.
- Dla mnie debata o aborcji to kwestia fundamentalna. Po to jestem w polityce, żeby to rozwiązać - mówi mi jedna z posłanek Lewicy. To kwestia wiarygodności przed córkami, koleżankami i wyborczyniami.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej: - Myśli pani, że mnie to nie wku…, że nie chciałam wykrzyczeć z mównicy: "ile możemy jeszcze czekać?"
- To dlaczego pani milczy? - pytamy. Odpowiada: - Bo to kwestia odpowiedzialności za całą koalicję. Jak nie zajmiemy się tym 11 kwietnia, krzyknę!
Co sądzi Tusk?
Marszałek Szymon Hołownia przekonuje, że zależy mu, żeby żaden z koalicyjnych projektów nie odpadł przy pierwszym czytaniu. Włodzimierz Czarzasty takiego problemu nie widzi. Jego zdaniem dobrze, żeby ludzie dowiedzieli się - jeszcze przed wyborami samorządowymi - kto i jak w tej sprawie głosuje.
Sprawie na razie nieco z boku przygląda się Donald Tusk. Z nieoficjalnych rozmów z politykami z jego otoczenia wynika jedynie, że według Tuska takie otwarte podziały nie służą całej koalicji, bo jej wyborcy tego nie lubią. Jedno jest pewne: to pierwsza tak poważna sprawa, w której przynajmniej na razie czterej liderzy nie są w stanie albo nie chcą się porozumieć.
"Wybory kobiet" to nowy wspólny program w TVN24 GO, w którym Aleksandra Pawlicka i Arleta Zalewska rozmawiają o najgorętszych tematach tygodnia - z perspektywy kobiet. To program, w którym ujawniają "newsy, kulisy i plotki" ważnych politycznych wydarzeń, a także rozmawiają z polityczkami wszystkich stron debaty politycznej. Wszystkie odcinki wideopodcastu do obejrzenia na TVN24 GO i do posłuchania na Onet Audio.
Źródło: TVN24