- Jak mnie będą mordowali, gwałcili moją dziewczynę albo podpalali samochód, to mam wezwać karetkę kłamiąc, że mam zawał? To chyba jedyna opcja, żeby ktokolwiek się pojawił, bo na policję nie ma co liczyć - napisał na Kontakt24 pan Marcin, który - pobity przez kibiców - przez godzinę nie mógł dodzwonić się na numer 997. Rzecznik policji we Wrocławiu obiecał, że w poniedziałek wyjaśni sprawę.