Gawłowski powiedział, że oczekuje od prokuratury ujawnienia dokumentów, które go dotyczą albo skierowania do sądu aktu oskarżenia, "bo to też będzie oznaczać, że te dokumenty będą jawne".
- Państwo będziecie mogli zobaczyć, że w tych dokumentach nic nie ma - ocenił Gawłowski.
- Oczekuję, żądam wręcz od prokuratury, że te dokumenty zostaną państwu ujawnione, że państwo sami będziecie mogli zweryfikować, że stałem się elementem gry politycznej, a nie zwykłego, normalnego postępowania karnego - oświadczył polityk PO.
"Zniosłem te trzy miesiące z dumą"
Gawłowski powiedział po wyjściu z aresztu, że chce podziękować i przeprosić swoją rodzinę, ponieważ "spotkało ich wszystkich bardzo dużo krzywdy". Jak oświadczył, "w polskiej historii tego typu rzeczy się zdarzały", ale w tym przypadku "to jest nie tylko atak personalny na mnie, ale też na całą moją rodzinę". Podkreślił, że zarzuty usłyszała jego żona, a jego siostry i brat "byli wzywani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne".
- Ja tutaj przed państwem stoję jako dumny poseł Rzeczypospolitej, ja się niczego nie wstydzę. Zniosłem te trzy miesiące (aresztu) z dumą – zaznaczył Stanisław Gawłowski.
- Niczego się nie obawiam - dodał. Zapytany o kolejne zarzuty, które chce mu postawić prokuratura, powiedział, że "nie interesuje" go, czy prokuratura je postawi.
500 tysięcy złotych kaucji
Szczeciński Sąd Okręgowy, rozpoznając w środę wniosek prokuratury o przedłużenie tymczasowego aresztu wobec Gawłowskiego, zdecydował o dalszym jego stosowaniu, ale zastrzegł, że zostanie on uchylony po wpłaceniu przez polityka 500 tysięcy złotych w ciągu 14 dni.Jak poinformowała w czwartek rano Prokuratura Krajowa, na decyzję sądu zostało złożone zażalenie oraz wniosek o wstrzymanie wykonania postanowienia do czasu rozpatrzenia tego zażalenia.
- Sąd odmówił wstrzymania wykonania postanowienia - poinformował w czwartek krótko przed południem prokurator Witold Grdeń. Jak dodał, zażalenie zostanie rozpoznane przez sąd apelacyjny.
Jak podała w czwartkowym komunikacie Prokuratura Krajowa, "zastosowanie przez sąd wobec Stanisława G. aresztu z warunkiem jego uchylenia po wpłaceniu poręczenia majątkowego jest poważnym zagrożeniem dla prawidłowego przebiegu śledztwa". Stwierdzono, że istnieje obawa matactwa.
Kwotę 500 tysięcy złotych poręczenia wpłacili w czwartek członkowie rodziny Gawłowskiego.
Zarzuty
Poseł PO przebywał w szczecińskim areszcie śledczym od połowy kwietnia. Usłyszał pięć zarzutów, w tym korupcyjne – przyjęcia co najmniej 175 tys. zł łapówki w gotówce, a także dwóch zegarków o wartości blisko 25 tys. zł. Chodzi o okres, gdy pełnił funkcję wiceministra środowiska w rządach PO-PSL. Pozostałe zarzuty dotyczą podżegania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tys. zł, ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej.
Autor: akw//kg//kwoj / Źródło: PAP, tvn24.pl