Minęły 43 lata od dnia, kiedy w Polsce wprowadzono stan wojenny. Okres ten stał się symbolem opresji komunistycznej władzy. "Oddajmy hołd wszystkim, którzy w tamtych trudnych czasach wykazali się odwagą i determinacją. Wiele z tych osób zapłaciło za swoją niezłomność najwyższą cenę, tracąc zdrowie, wolność, a nawet życie" - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronach Sejmu.
Stan wojenny w Polsce wprowadzono 13 grudnia 1981 roku na mocy dekretu Rady Państwa, który - jak podkreślają prawnicy i historycy - był niezgodny z Konstytucją PRL. Faktyczną władzę przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON), kierowana przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Władze komunistyczne tłumaczyły swoją decyzję koniecznością powstrzymania chaosu i rzekomego zagrożenia ze strony "ekstremy Solidarności". W rzeczywistości była to reakcja na narastający opór społeczny i dynamiczny rozwój niezależnego ruchu związkowego.
Przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego trwały ponad rok i były wspierane przez Związek Radziecki. Jeszcze przed północą 12 grudnia funkcjonariusze MSW rozpoczęli operację "Jodła", której celem było internowanie około 10 tysięcy osób, głównie działaczy opozycyjnych i Solidarności.
Pierwsze ofiary i brutalne represje
Już w pierwszych dniach stanu wojennego represje dotknęły tysiące Polaków. Zawieszono prawa obywatelskie, wprowadzono godzinę milicyjną, zmilitaryzowano instytucje, a strajki tłumiono siłą. W kopalni "Wujek" w Katowicach 16 grudnia 1981 roku Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej (ZOMO) otworzyły ogień do strajkujących górników, zabijając dziewięciu z nich i raniąc 23 osoby. Był to najbardziej dramatyczny akt przemocy tamtego okresu.
Nieznana jest dokładna liczba ofiar stanu wojennego. Różne źródła podają, że życie straciło od kilkudziesięciu do ponad stu osób. Setki zostały ranne podczas demonstracji, a tysiące przeszły przez ośrodki internowania, gdzie były narażone na przemoc i represje.
Cenzura i opór
Władze komunistyczne ograniczyły dostęp do informacji, kontrolując prasę i zakazując wydawania niezależnych publikacji. Telefony zostały odłączone, a korespondencja poddawana cenzurze. Na ulicach miast pojawiły się czołgi i wojsko, które miały zastraszyć ludność.
CZYTAJ TEŻ: 42. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. "Symbol tego, do jakich zbrodni jest zdolna dyktatura" >>>
Pomimo represji wielu działaczy opozycji kontynuowało działalność w podziemiu. Organizowano nielegalne strajki, drukowano ulotki i gazetki, a społeczeństwo, mimo strachu, solidaryzowało się z represjonowanymi.
Wprowadzenie stanu wojennego spotkało się z krytyką na arenie międzynarodowej. Prezydent USA Ronald Reagan nałożył sankcje gospodarcze na PRL i Związek Radziecki, podkreślając, że wolny świat solidaryzuje się z narodem polskim.
Stan wojenny został zawieszony 31 grudnia 1982 roku, a oficjalnie zniesiony 22 lipca 1983. Choć formalnie okres ten dobiegł końca, to wiele represyjnych przepisów pozostawało w mocy, a ludzie wciąż odczuwali jego skutki. Wraz z upadkiem ZSRR 26 grudnia 1991 Polska odzyskała wolność. W 2002 roku Sejm RP ustanowił 13 grudnia Dniem Pamięci Ofiar Stanu Wojennego.
Sejm "oddaje hołd wszystkim, którzy wykazali się odwagą i determinacją"
W piątek, w 43. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, na stronie Sejmu opublikowano krótki komunikat, przypominający, co wydarzyło się w 1981 roku. "Powstała samozwańcza Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego na czele z gen. Wojciechem Jaruzelskim, organ administrujący krajem poprzez wojsko, milicję i inne służby. Rozpoczęły się aresztowania i szykany przeciwników komunistycznej władzy. Na ulice polskich miast wyjechały czołgi, a wolność obywateli została brutalnie ograniczona" - czytamy.
Jak zaznaczono, "zakończył się trwający od Sierpnia 1980 r. czas odzyskiwania przez społeczeństwo swobód obywatelskich i łagodzenia opresyjności komunistycznego reżimu, potocznie zwany karnawałem Solidarności". "Wprowadzenie stanu wojennego przez Wojciecha Jaruzelskiego było reakcją władzy komunistycznej na rosnący opór społeczny i dynamicznie rozwijający się ruch 'Solidarności'. Był to czas pełen strachu, niepewności i dramatycznych decyzji" - napisano w komunikacie.
"Oddajmy hołd wszystkim, którzy w tamtych trudnych czasach wykazali się odwagą i determinacją. Wiele z tych osób zapłaciło za swoją niezłomność najwyższą cenę, tracąc zdrowie, wolność, a nawet życie" - czytamy.
Trzaskowski razem z Wałęsą
Prezydent Warszawy, kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski wspólnie z byłym prezydentem Lechem Wałęsą złożyli kwiaty w miejscu zatrzymania w 1983 roku poety Grzegorza Przemyka. Przemyk został zatrzymany przy Placu Zamkowym w Warszawie, a później śmiertelnie pobity na komendzie milicji przy Jezuickiej.
Później obaj złożyli również kwiaty przy grobie księdza Jerzego Popiełuszki przy stołecznym kościele pod wezwaniem świętego Stanisława Kostki.
Trzaskowski zwrócił uwagę między innymi na zasługi Zbigniewa Janasa. "Bohater demokratycznej opozycji. W stanie wojennym ścigany listem gończym. Z opisu przygotowanego przez komunistyczne służby do dziś się śmieje" - napisał. "List z 1981 roku i inne pamiątki z życia 'Solidarności' w PRL niedługo będziecie mogli zobaczyć na własne oczy w Muzeum Warszawy" - ogłosił.
Nawrocki wręczył odznaczenia
W ramach obchodów rocznicy prezes Instytutu Pamięci Narodowej i kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki wręczył odznaczenia Krzyży Wolności i Solidarności działaczom opozycji niepodległościowej z lat 1956-1989.
Wydarzenie odbyło się w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Jerzy Undro/CAF/PAP