"Jeden wielki cud, że się udało przeżyć"

- Byłem z rodziną na dole, gdy to się wszystko wydarzyło. Zatrzęsło się wszystko, jeden wielki huk. Nie wiadomo było, co się dzieje. Mnóstwo kurzu dookoła, nic nie było widać. Usłyszałem tylko krzyk żony i dziecka - mówił w rozmowie z TVN24 mężczyzna, który mieszkał na parterze zawalonej kamienicy w Świebodzicach.

Uciekał przez 60 kilometrów, rozbił cztery radiowozy. Skończył na torach

W Gnieźnie policjanci chcieli zatrzymać do kontroli samochód, podejrzewając, że kierowca może być pod wpływem alkoholu. Mężczyzna nie zamierzał jednak stosować się do poleceń i zaczął uciekać. W sąsiednim powiecie rozbił dwa radiowozy, które próbowały go zatrzymać, aż w końcu dojechał do Poznania. Tam policjantom udało się zepchnąć go na tory tramwajowe i uniemożliwić dalszą jazdę.

"Czekoladki i klocki" na pustyni. Budowa S7 z lotu ptaka

Rok temu budowa S7 wyglądała jak pustynia. Teraz praca wre i pojawia się coraz więcej nowych obiektów. Powstały już podpory i pierwsze segmenty mostu przez Wisłę. Drogowcy powoli przekładają ruch na wzmocnione drogi lokalne. Zakłady Budownictwa Mostowego pokazały, jak przebiegają prace. S7 od Koszwał do Nowego Dworu Gdańskiego można zobaczyć na zdjęciach z drona.

Właściciel idzie do więzienia za Bariego. Psa żywcem zjadały muchy

Bari miał tylko zwykłe problemy owczarka niemieckiego z tylnymi nogami. Ale właściciel nie zabrał go do weterynarza. Pies w końcu już nie potrafił się podnieść. Leżał, nie jadł, nie pił, aż dopadły go muchy. Nie miał siły się opędzać. Uśpiono go. Właściciel Bariego usłyszał wyrok: 18 miesięcy więzienia.

Groźna sytuacja podczas akcji ratunkowej

Na nagraniu widzimy niebezpieczny moment podczas akcji ratunkowej. Część zawalonej konstrukcji w Świebodzicach niebezpiecznie osunęła się w kierunku strażaków. Strażacy podkreślają, że akcja jest bardzo trudna.

Tak wygląda akcja ratunkowa w Świebodzicach

Tak wygląda akcja ratunkowa w Świebodzicach (Dolnośląskie), gdzie zawaliła się kamienica mieszkalna. Trwa poszukiwanie osób, które mogą znajdować się pod gruzami. W akcji uczestniczą 23 zastępy straży pożarnej oraz dwie grupy poszukiwawczo-ratownicze.

Stara zabudowa, kamieniczki. Tam doszło do katastrofy

- To jest jedna ulic, która leży w samym centrum. Stare zabudowania, kamieniczki. Ten budynek, który się zawalił bądź też runął, to tak naprawdę też starszego typu zabudowa - tak policjant Wojciech Jabłoński z KWP Wrocław relacjonuje sytuację w Świebodzicach, gdzie trwa akcja ratunkowa po zawaleniu się kamienicy mieszkalnej.

"Decyzja będzie za miesiąc" - i tak od roku. "Urzędnicy czekają, aż umrę"

- To jakaś tragikomedia. Żona mówi, że głupi jestem, bo próbuje się siłować z urzędnikami - mówi Marian Czyżewski, były maszynista. Od siedmiu lat próbuje udowodnić, że traci słuch, bo całe dorosłe życie spędził w głośnych kabinach pociągów. - Czy to się kiedyś skończy? Nie wiem. Oni chyba czekają, aż umrę i problem sam się rozwiąże. Ale ja nie odpuszczę - zapewnia.

"Szyby się zatrzęsły, jak to wybuchło"

- To był straszny widok. Cała ściana budynku była przewalona na ulicę, porozrzucane cegły, już śmigłowce krążyły, szukały miejsca do lądowania - tak w TVN24 pan Piotr - który mieszka zaledwie kilkaset metrów od zawalonej kamienicy - relacjonował, co zobaczył, gdy przybył na miejsce zdarzenia. - Szyby się zatrzęsły, jak to wybuchło. Praktycznie cały budynek wyleciał w powietrze, no może tylne ściany się trzymają - opowiadał. W Świebodzicach na Dolnym Śląsku zawaliła się kamienica, trwa akcja ratunkowa.

"Kiedyś słuchaliśmy kazań i wykładów, dziś wolimy sami coś przeżyć"

- Chodzi o to, że to nie jest pielgrzymka, nie śpiewa się piosenek. Wchodzisz w ciemną noc i ryzykujesz, i ta wyprawa nocna zamienia się na doświadczenie duchowe - tak ksiądz Jacek Stryczek wyjaśniał we "Wstajesz i Weekend" w TVN24 ideę Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. - Kiedyś słuchaliśmy kazań i wykładów, dziś wolimy sami coś przeżyć. Ja dzisiaj nie tłumaczę tym ludziom, co to znaczy męka Chrystusa, tylko mówię: idź i sam się dowiesz - tłumaczył. - Na razie w tym roku najdłuższa trasa to jest z Krakowa na Wiktorówki w Tatrach - 134 kilometry - opowiadał.

Nie milion a 183. Tylu jest w Polsce uchodźców z Ukrainy

Rząd zapewnia, że Polska udziela ochrony uchodźcom z Ukrainy. Premier Beata Szydło mówi, że przyjęliśmy ich już milion. Tymczasem według oficjalnych danych, w kraju jest jedynie 183 Ukraińców ze statusem uchodźcy. Reszta to migranci, którzy przyjechali do Polski pracować i Polska czerpie z nich zyski.

"Gdzieś każdy musi pracować". Minister o zatrudnianiu krewnych polityków

- Gdzieś każdy musi pracować. Nie jest tak, że jak ktoś ma kompetencje, to nie może być nigdzie zatrudniony. Nie dajmy się zwariować - tak wicepremier Matusz Morawiecki w "Faktach po Faktach" w piątek, odpowiedział na pytanie, czy w spółkach Skarbu Państwa powinni być zatrudniani członkowie najbliższych rodzin polityków. - Polska to nie są Chiny albo Stany Zjednoczone, że każdy może znaleźć pracę w różnych miejscach. (...) Na przykład KGHM jest jedyną firmą, która wydobywa miedź w Polsce i jak ktoś jest inżynierem w tej dziedzinie, a jednocześnie członkiem czyjejś rodziny, to naturalne, że tam akurat szuka pracy - dodał.

"PiS-em nie trzeba straszyć, sam nas straszy"

Gdzie, jak nie z mównicy sejmowej, możemy wypomnieć rządowi Antoniego Macierewicza, który za pośrednictwem Bartłomieja Misiewicza zwalnia generałów - mówił w "Faktach po Faktach" poseł PO Borys Budka. W piątek odbyła się debata nad wnioskiem tej partii o wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło. Poseł Kukiz'15 Grzegorz Długi stwierdził, że to był hucpa, w której nikt nie powiedział nic nowego.

O brzydkiej pannie na wydaniu i obsesji na punkcie seksu. 10 cytatów z debaty

"Jesteście rządem Pinokiów, a na dole siedzi wasz mistrz Gepetto", "ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni", "ta władza, pani premier, ma obsesję na dwóch punktach: na punkcie seksu i historii" - między innymi takie hasła padały z mównicy sejmowej w czasie ponad czterogodzinnej debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło. Przedstawiamy dziesięć wypowiedzi polityków, które zapadną w pamięć.

"Jak maszyny, jak zombie". Tak  wykorzystują ukraińskich pracowników

W Polsce pracuje ich nawet półtora miliona, zajmują się tym, czego nie chcą robić Polacy. Wielu Ukraińców w naszym kraju zgadza się pracować na czarno, poniżej minimalnej płacy, często po kilkanaście godzin dziennie. Są też łatwym celem dla oszustów, którzy pobierają od nich wysokie opłaty za załatwienie pracy, wizy i zaproszenia do Polski. Reportaż "Jak wykorzystać ukraińskiego pracownika" Jakuba Stachowiaka w programie "Superwizjer" w sobotę o godz. 20 na antenie TVN24.