"Na dziewczyny, które tu pracowały wołano szpulki". Sentymentalny powrót do dawnej fabryki

Źródło:
tvn24.pl
Spacerowali po terenie dawnych zakładów Fasty
Spacerowali po terenie dawnych zakładów FastyKamil Śleszyński/Fundacja DOM
wideo 2/6
Spacerowali po terenie dawnych zakładów FastyKamil Śleszyński/Fundacja DOM

Białostockie Zakłady Przemysłu Bawełnianego Fasty były trzecią co do wielkości fabryką włókienniczą w Polsce Ludowej. Pod koniec czerwca dawni pracownicy kombinatu, który w latach świetności zatrudniał nawet siedem tysiąca osób, powrócili tu po latach, żeby opowiedzieć swoje historie. 

- Jeden z panów, który z nami spacerował opowiedział ciekawą anegdotę. Stwierdził mianowicie, że nazwa zakładów została nadana przez pomyłkę. Bo gdy przyjechali tu robotnicy, którzy mieli budować kombinat zapytali, gdzie właściwie są, a ktoś im odpowiedział, że w Fastach. Co nie było prawdą, bo Fasty to nazwa leżącej obok wsi, a zakłady od samego początku leżały w granicach administracyjnych Białegostoku. Tyle że na obrzeżach. Nazwa się jednak przyjęła i tak oto powstały Białostockie Zakłady Przemysłu Bawełnianego Fasty – mówi Anna Skorko, prezes białostockiej Fundacji DOM, która pod koniec czerwca we współpracy ze Stowarzyszeniem Widom, zorganizowała spacer po dawnym kombinacie.

Udział wzięło około 40 osób w różnym wieku. – W rolę przewodników wcieliło się kilkoro byłych pracowników, którzy nie kryli wzruszenia, ale też i żalu. Bo przez te wszystkie lata Fasty popadły w zapomnienie, a kiedyś były to przecież potężne zakłady – podkreśla nasza rozmówczyni.

Zadaszone hale fabryczne zajmowały dwa hektary

Dawni pracownicy opowiadali, co mieściło się w poszczególnych budynkachKamil Śleszyński/Fundacja DOM 

Budowa kombinatu rozpoczęła się w 1953 roku i trwała etapami na podstawie dokumentacji opracowanej przez moskiewskie Biuro Projektów „Giprolegprom”. Jako pierwsza, już w 1954 roku, ruszyła z produkcją przędzalnia średnioprzędna. Budowa całego kompleksu zakończyła się dopiero w 1969 roku, kiedy oddano do użytku ostatni obiekt – drukarnię. Tak powstało największe przedsiębiorstwo w powojennej historii Białegostoku i trzecia co do wielkości fabryka włókiennicza PRL. Działa blisko pół wieku.

Zadaszone hale fabryczne zajmowały dwa hektary. Mieściły się w nich trzy przędzalnie, dwie tkalnie (biała i kolorowa), wykańczalnia oraz farbiarnia. W latach 70. pracowało w nich nawet siedem tysięcy osób, a w sumie przez kombinat przewinęło się ponad 30 tysięcy. Przeważały kobiety - 70 procent. Wiele dojeżdżało do kombinatu z okolicznych wsi.

"Do pracy zawoziły nas zakładowe nyski"

- Ja akurat w dni pracujące zatrzymywałam się w Domu Młodego Robotnika, który mieścił się w Białymstoku przy ulicy Krakowskiej. Do pracy zawoziły nas zakładowe nyski - wspomina Walentyna Gocłowska.

Walentyna Gocłowska (z prawej) zaczęła przygodę z Fastami w 1958 rokuKamil Śleszyński/Fundacja DOM 

Dziś mieszka w Hajnówce. O spacerze dowiedziała się od wnuka, która znalazł informację w internecie.

- W 1958 roku rozpoczęłam naukę w przyzakładowej szkole w Fastach. Akurat została otwarta tkalnia kolorowa, w której wstawili dopiero pierwsze krosna. Pamiętam, że na początku pracowało się na jedną zmianę od 7.30 do 15.30. Później wprowadzili dwie – od godziny 5 do 13 i od 13 do 21. Wiem jednak, że w przędzalniach były nawet i trzy zmiany – mówi nasza rozmówczyni.

"Najgorszy był straszny hałas krosien"

Wspomina, że choć praca była ciężka, to można było w miarę dobrze zarobić. – Tym bardziej, że pobory uzależnione były od tego, ile na danej zmianie wytworzy się tkaniny. Najgorszy był straszny hałas krosien. Nieraz trzeba też było przerywać pracę, bo w pomieszczeniu panowała zbyt duża wilgotność. O czym informowały nas, robiące obchód, laborantki – opowiada pani Walentyna.

Szczególnie ciepło wspomina fastowski zespół muzyczny, której była członkinią. – Było to na początku lat 60. Razem z koleżanką graliśmy na mandolinach. Dwie inne panie były gitarzystami, a dwie kolejne – solistkami. Występowałyśmy na uroczystościach z okazji Święta Pracy czy w kolejne rocznice rewolucji październikowej. Oczywiście sprzęt zapewniały zakłady. Graliśmy na przykład "Białe noce w Leningradzie" i inne popularne w tamtych latach piosenki. Nie pamiętam już jak nazywał się nasz zespół. Pamiętam za to, że na wszystkie dziewczyny, które pracowały w Fastach wołano "szpulki" – uśmiecha się nasza rozmówczyni.

"Zdarzały się kradzieże, teren patrolowała straż przemysłowa"

Wspomina też pracownicze wycieczki, m.in. do Augustowa. - Zakład organizował też wczasy, choć ja akurat jeździłam wtedy na wieś na wykopki. Nieraz majster z zakładu mówił mi, że przyjeżdżałam po dwóch tygodniach z urlopu bardziej zmęczona, niż gdybym przez ten czas pracowała przy Krosnach – mówi Walentyna Gocłowska.

Tak dziś wygląda teren dawnego kombinatuKamil Śleszyński/Fundacja DOM 

Opowiada również o kradzieżach, jakie zdarzały się na terenie zakładu. - Przeważnie chodziło o jakieś drobne rzeczy, ale zapamiętałam panią sprzątającą, która próbowała wynieść pięć czy dziesięć wielkich arkuszy szarego papieru. Zaraz została publicznie skrytykowana i zwolniona z pracy. Było też kilka przypadków kradzieży gotowych już tkanin. Nieraz widziałam, jak po nocy zostawały po nich tylko puste wałki. Ktoś musiał więc zabrać tkaninę i w nocy przerzucić ją przez ogrodzenie, co nie było wcale takie łatwe, bo teren patrolowała straż przemysłowa – tłumaczy nasza rozmówczyni.

"Dziś to miejsce jest w bardzo opłakanym stanie, aż szkoda patrzeć"

Pracę w Fastach zakończyła w 1966 roku, po tym jak urodziła córkę i razem z mężem przeniosła się do Hajnówki. – Miałam jednak taki sentyment do tej pracy, że kupiłam krosno i tkałam w domu. Ludzie chętnie kupowali moje wyroby. Robiłam między innymi narzuty na fotele. Był taki okres, że trzeba było u mnie zamawiać z dwuletnim wyprzedzeniem – uśmiecha się pani Walentyna

Nie ukrywa, że spacerując po swoim dawnym zakładzie czuła ogromny żal. – Dziś to miejsce jest w bardzo opłakanym stanie, aż szkoda patrzeć. Podczas spaceru dowiedzieliśmy się, że na terenie dawnych zakładów działa prywatna wykańczalnia, która przyjmuje zamówienia od wojska i pracuje w niej około 200 osób. Czymże to jednak jest wobec tych tysięcy sprzed lat – mówi nasza rozmówczyni.

"Zakłady miały własną elektrownię, a nawet saturatornię i tuczarnię"

W spacerze wziął też udział Kamil Śleszyński. To białostocki fotograf, który pracuje nad książką o Fastach. Ma to być album z - korespondującymi ze sobą - zdjęciami współczesnymi i archiwalnymi, opatrzonymi opisami sporządzonymi na podstawie opowieści osób związanych z zakładami.

Komin fastowskiej elektrowniKamil Śleszyński/Fundacja DOM 

- Przeprowadziłem już sporo takich rozmów. Przebija z nich ogromny sentyment. Zarówno do zakładów, jak i ludzi którzy w nich pracowali. Fasty to było w latach świetności miasto w mieście. Miały własną elektrownię, oczyszczalnię ścieków, rampę kolejową, a nawet saturatornię i tuczarnię. Moi rozmówcy wspominali też bardzo dobrze zaopatrzone sklepy oraz dobrą opiekę medyczną. Przyjmował między innymi stomatolog, ginekolog i laryngolog. Do specjalistów nie było kolejek. Na terenie zakładu działała nawet pracownia RTG – mówi fotograf.

Diamenty wygrywały ze Skaldami

Ludzie, z którymi rozmawiał przeważnie przeszli w zakładach wszystkie szczeble kariery. Zaczynali w tkalni lub przędzalni, a skończyli w biurowcu. Nazywanym przez pracowników "białym domem".

- Szczególnie miło wspominam rozmowę z jednym z członków zespołu bigbitowego Diamenty, który działał przy zakładzie. Muzyk opowiadał, że zespół miał najlepszy sprzęt, jaki był wówczas dostępny. Występował nie tylko podczas różnego rodzaju uroczystościach, ale też brał udział w konkursach muzycznych. Diamentom zdarzyło się wygrywać nawet ze Skaldami – uśmiecha się Śleszyński.

O fastowskich przodownikach pisały gazety

Zbierając materiały do książki przejrzał też ówczesną prasę. - Pierwszą wzmiankę o zakładach znalazłem w "Gazecie Białostockiej" z 1956 roku. W kolejnych numerach publikowane były nawet zdjęcia radzieckich projektantów, którzy przyjechali na pusty plac budowy. Wiele artykułów traktowało też o fastowskich przodownikach pracy, którzy przekraczali normy i brali udział we współzawodnictwie z innymi zakładami – uśmiecha się pan Kamil.

Z gazet dowiedział się też o tym, że w Fastach działał Zakładowy Ośrodek Propagandy Partyjnej. - Zatrudnieni tam ludzie zajmowali się tworzeniem haseł propagandowych i przygotowywaniem transparentów na pochody 1-majowe. Co ciekawe, w zakładach wydawana był też gazeta "Fasty". Może uda mi się kiedyś dotrzeć do jej poszczególnych numerów - mówi Śleszyński.

Trudne lata 90.

W latach 80. Fasty były inicjatorem strajków w Białymstoku. Zmiany wolnorynkowe, jakie nastąpiły w ich wyniku, doprowadziły jednak do likwidacji zakładu i utraty pracy przez wielu ludzi.

Pracowały tu kiedyś tysiące ludziKamil Śleszyński/Fundacja DOM 

W 1998 roku straty firmy sięgały 18 mln zł przy pikującej w dół sprzedaży i ujemnych kapitałach. Dług wobec ZUS-u i Skarbu Państwa sięgał 56 mln. W 1999 roku Fasty podzieliły się na spółki.

Zniknął napis "Jaka praca dziś – taka Polska jutro”

Dziś w miejscu dawnego kolosa - oprócz wspomnianej przez Walentynę Gocłowską wykańczalni - działa wiele zakładów, sklepów i magazynów. Niedawno z frontowej ściany najbardziej wyeksponowanego budynku zdjęty został napis: „Jaka praca dziś”, stanowiący pierwszy człon propagandowego hasła, które niegdyś witało wchodzących do kombinatu fastowiaków: „Jaka praca dziś – taka Polska jutro”.

- W oryginalnej formie zachowała się tylko brama wjazdowa, wieża ciśnień i elektrociepłownia. Część pozostałych budynków zburzono. Niektóre przebudowano nie do poznania. Niemniej dawni pracownicy zakładów, którzy uczestniczyli w spacerze bez problemu wskazywali, co w którym budynku się przed laty mieściło – mówi Kamil Śleszyński.

Szykuje się jeszcze jeden spacer

We wrześniu ma być zorganizowany kolejny spacer. W międzyczasie odbędą się warsztaty pracy z tkaniną oraz wycieczka szlakiem dawnych zakładów włókienniczych. Między innymi tych w Żyrardowie i w Łodzi.

W spacerze wzięło udział około 40 osób Kamil Śleszyński/Fundacja DOM 

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

- Naszym najważniejszym celem jest jednak stworzenie białostockiego muzeum włókiennictwa. Jeżeli nie stacjonarnego, to chociaż wirtualnego. Dzieje Białegostoku, nazywanego w XIX wieku Manchesterem Północy, związane są wszak ściśle z działającymi tu fabrykami włókienniczymi. Tu już jednak inna historia – podkreśla cytowana na wstępie Anna Skorko.

Korzystałem z materiałów Fundacji DOM

Dawny kombinat mieścił się przy ulicy Przędzalnianej w Białymstoku

Autorka/Autor:tm/gp

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Kamil Śleszyński/Fundacja DOM

Pozostałe wiadomości

Sąd w Kijowie podjął decyzję w sprawie aresztowania trzech ukraińskich dowódców zatrzymanych przez służby i oskarżonych o "podejmowanie niewłaściwych decyzji", które miały doprowadzić do zajęcia części obwodu charkowskiego przez rosyjską armię w maju 2024 roku. Żołnierze i eksperci apelują o sprawiedliwy proces. Według znanego analityka Jurija Butusowa, wydarzenia wokół tej sprawy, to "popis" i chęć "upokorzenia" wojskowych.

"Poniżanie jest hańbą". Gorąco w Kijowie, generałowie i pułkownik w areszcie

"Poniżanie jest hańbą". Gorąco w Kijowie, generałowie i pułkownik w areszcie

Źródło:
RBK-Ukraina, NV, Glavred, PAP, tvn24.pl

Donald Trump ułaskawił Rossa Ulbrichta, twórcę serwisu Silk Road (Jedwabny Szlak), którego użytkownicy mogli anonimowo handlować nielegalnymi produktami, w tym narkotykami czy pirackim oprogramowaniem. Skazanie Ulbrichta przez amerykański sąd na dożywocie prezydent USA nazwał "niedorzecznością".

Trump ułaskawia skazanego na dożywocie. Pisze o "szumowinach"

Trump ułaskawia skazanego na dożywocie. Pisze o "szumowinach"

Źródło:
CNN, "Guardian", CBS News TVN24

Premier Donald Tusk przedstawił w środę w Parlamencie Europejskim priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. - Dzisiaj być może najważniejsze słowa, jakie powinny paść tu, w Parlamencie Europejskim, to słowa skierowane wprost do Europejek i Europejczyków: podnieście wysoko swoje głowy. Europa była, jest i będzie wielka - powiedział. Mówił, że jeśli prezydent USA Donald Trump mówi o konieczności wzięcia większej odpowiedzialności przez Europę za własne bezpieczeństwo, "traktujmy to jako pozytywne wyzwanie".

Tusk: Europa nie ma żadnych powodów do kompleksów

Tusk: Europa nie ma żadnych powodów do kompleksów

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl

W szkole podstawowej w Żyrardowie doszło do rozpylenia nieznanej substancji. Ewakuowano łącznie 368 osób. Jedno dziecko trafiło do szpitala. Na miejscu pracują służby.

Nieznana substancja rozpylona w podstawówce, ponad 300 osób ewakuowanych

Nieznana substancja rozpylona w podstawówce, ponad 300 osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Donald Trump odpowiedział na pytanie, czy dalej - tak jak Joe Biden - zamierza wysyłać broń Ukrainie walczącej z rosyjską agresją. Stwierdził, że to "Unia Europejska powinna płacić znacznie więcej niż dotychczas". W tym kontekście wspomniał o Polsce. Powiedział, że była ona wśród kilku państw, które w czasie jego pierwszej prezydentury wydawały na obronność odpowiednią ilość pieniędzy.

Donald Trump pytany o Ukrainę. Mówi o Polsce, Unii Europejskiej i wydatkach na obronność

Donald Trump pytany o Ukrainę. Mówi o Polsce, Unii Europejskiej i wydatkach na obronność

Źródło:
Reuters, TVN24, tvn24.pl

Włoski Sąd Najwyższy przyznał rację zdradzonemu mężczyźnie, który zażądał zwrotu luksusowego mieszkania, jakie podarował swojej ówczesnej narzeczonej. To była nie tylko zdrada, ale także niewdzięczność osoby obdarowanej - orzekł sąd w uzasadnieniu.

Zdradziła i nie okazała wdzięczności. Musi oddać mieszkanie

Zdradziła i nie okazała wdzięczności. Musi oddać mieszkanie

Źródło:
PAP

1063 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Prezydent USA Donald Trump, pytany, czy nałoży nowe sankcje na Rosję, jeśli Putin odmówi negocjacji, odparł w dwóch słowach, że to "brzmi prawdopodobnie". O rosyjskiej inwazji, na co zwracały uwagę ukraińskie media, nie wspomniał jednak ani razu podczas inaugurującego przemówienia. Reporter "Faktów" TVN Andrzej Zaucha relacjonował z Kijowa, że Ukraińcy nadal nie wiedzą, co się będzie działo w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Czy będą nowe sankcje na Rosję? Krótka odpowiedź Trumpa

Czy będą nowe sankcje na Rosję? Krótka odpowiedź Trumpa

Źródło:
PAP

Jednoczesne utrzymanie prawidłowego obwodu talii i regularne ćwiczenia są bardziej skuteczne w zmniejszaniu ryzyka zachorowania na raka niż każdy z tych czynników z osobna - wynika z badania opublikowanego w "British Journal of Sports Medicine". Udział wzięło w nim ponad 300 tys. osób. Badacze są "podekscytowani" ustaleniami.

To zmniejsza ryzyko zachorowania na raka. Dwa połączone czynniki

To zmniejsza ryzyko zachorowania na raka. Dwa połączone czynniki

Źródło:
World Cancer Research Fund, The Independent, tvn24.pl

W środę rano w kopalni Szczygłowice doszło do zapalenia metanu. W rejonie zagrożenia było 44 górników. Nie ma ofiar śmiertelnych, są osoby z rozległymi poparzeniami, z urazami nóg i rąk.

Wypadek w kopalni. Ewakuowano 44 górników

Wypadek w kopalni. Ewakuowano 44 górników

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Sąd Okręgowy w Warszawie ponownie nie przychylił się do wniosku o przyznanie listu żelaznego Michałowi K. Były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych jest podejrzany w śledztwie w sprawie nieprawidłowości w tej instytucji. - Będziemy tę decyzję skarżyć - zapowiedział obrońca Michała K. mecenas Luka Szaranowicz.

Michał K. bez listu żelaznego. Sąd ponownie odmówił

Michał K. bez listu żelaznego. Sąd ponownie odmówił

Źródło:
PAP

Donald Trump odnalazł w poniedziałek na oczach dziennikarzy list w swoim prezydenckim biurku. Nadawcą był były prezydent Joe Biden. We wtorek nowy prezydent USA ujawnił nieco szczegółów dotyczących tej korespondencji.

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Źródło:
Reuters

Dwukrotnie odbyłem 10-dniową kwarantannę w jednym z pokoi i przez moment w apartamencie. Nie naraziłem Skarbu Państwa ani Muzeum II Wojny Światowej na żadne koszty - mówił w środę Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta. Dodał też, że prowadził "bardzo dynamiczną politykę międzynarodową" i apartamenty były do tego przez niego wykorzystywane. Odniósł się w ten sposób do ustaleń "Gazety Wyborczej", która napisała, że jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej przez ponad pół roku miał zarezerwowany luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym.

Karol Nawrocki o luksusowym apartamencie: wykorzystywałem go do prowadzenia dynamicznej polityki międzynarodowej

Karol Nawrocki o luksusowym apartamencie: wykorzystywałem go do prowadzenia dynamicznej polityki międzynarodowej

Źródło:
TVN24, Gazeta Wyborcza

Biskup Kościoła episkopalnego Mariann Edgar Budde w czasie nabożeństwa w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie zwróciła się do prezydenta Donalda Trumpa o miłosierdzie dla imigrantów i mniejszości seksualnych. Apelowała także, by "znalazł współczucie" dla uchodźców uciekających z krajów objętych wojnami i przekonywała go, że większość imigrantów nie jest przestępcami. - Nie sądzę, że to było dobre nabożeństwo - stwierdził Trump tuż po nim, a w środę nad ranem w mediach społecznościowych ocenił biskup jako "lewicową", "nudną" i zawyrokował, że powinna przeprosić Amerykanów za to, że "nie jest zbyt dobra w swojej pracy".

Duchowna poprosiła go o miłosierdzie. Trump: Msza nudna, biskup słaba. Powinna przeprosić

Duchowna poprosiła go o miłosierdzie. Trump: Msza nudna, biskup słaba. Powinna przeprosić

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, tvn24.pl

Czy polskie babcie korzystają z "babciowego"? Według danych na dodatek dla opiekunek i opiekunów małych dzieci, zostających z nimi w domu, wydano z budżetu już ponad 200 mln zł. Ale eksperci ostrzegają, że nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Nie każda babcia będzie chciała zostać z wnukiem. - Kobieta ma prawo do swojej aktywności, wolnego czasu, że już nie wspomnę, jak takie wcześniejsze przejście na emeryturę wpłynie na wysokość świadczeń - podkreśla psycholożka Aleksandra Piotrowska. O ocenę programu pytamy też wiceministrę Aleksandrę Gajewską.

Babcie na umowie. "Przekonało ją dopiero, że to pieniądze od państwa"

Babcie na umowie. "Przekonało ją dopiero, że to pieniądze od państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Podmorskie kable łączące Tajwan z należącymi do niego Wyspami Matsu, które zamieszkuje około 14 tysięcy ludzi, zostały rozłączone - poinformowały władze Tajwanu. Została uruchomiona komunikacja zastępcza.

Kable uszkodzone, wyspy odcięte od świata

Kable uszkodzone, wyspy odcięte od świata

Źródło:
PAP, Reuters

Media publikują dramatyczne relacje osób, które przetrwały tragiczny pożar w hotelu w ośrodku narciarskim Kartalkaya w Turcji. Świadkowie twierdzą, że w budynku nie włączył się żaden alarm przeciwogniowy - podaje agencja Reutera, pisząc o nasilającej się krytyce pod adresem miejscowych władz. W wyniku pożaru zginęło 76 osób.

"Pomocy, płoniemy". Dramatyczne relacje z hotelu w Turcji, zginęło 76 osób

"Pomocy, płoniemy". Dramatyczne relacje z hotelu w Turcji, zginęło 76 osób

Źródło:
Reuters, Hürriyet, tvn24.pl

Śmiertelny wypadek na Pomorzu. Kierowca uderzył w drzewo, zginął na miejscu. Mężczyzna miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów.

37-latek zginął po uderzeniu w drzewo. Miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów

37-latek zginął po uderzeniu w drzewo. Miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów

Źródło:
tvn24.pl
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Koalicja 18 stanów rządzonych przez demokratów, Dystrykt Kolumbii i miasto San Francisco złożyły pozwy przeciwko rozporządzeniu podpisanemu przez prezydenta Donalda Trumpa po objęciu urzędu i znoszące prawo niektórych osób urodzonych w kraju do nabywania amerykańskiego obywatelstwa.

18 stanów przeciwko decyzji Trumpa, są pozwy. "Przygotowali się na wypadek takich działań"

18 stanów przeciwko decyzji Trumpa, są pozwy. "Przygotowali się na wypadek takich działań"

Źródło:
PAP

Rozporządzenie Donalda Trumpa dotyczące "obrony kobiet przed ekstremizmem ideologii gender" wprowadza zmiany w paszportach i innych oficjalnych dokumentach. Stanowi ono, że płeć jest "niezmiennym faktem biologicznym".

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Źródło:
PAP

Na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa pojawili się m.in. najbogatsi ludzie świata. Szczególną uwagę mediów i internautów przykuła partnerka jednego z nich, Jeffa Bezosa. Powodem - odważna stylizacja dziennikarki.

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Źródło:
Fox News, People, Newsweek

Zarzut kradzieży usłyszał 52-latek, który w trakcie wykonywania remontu mieszkania miał ukraść pierścionek z brylantem o wartości pięciu tysięcy złotych. Mężczyzna nie przyznał się do winy.

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Źródło:
tvn24.pl

Chwilę grozy przeżył nastolatek w autobusie miejskim jadącym przez Siedlce (Mazowieckie). Jeden z pasażerów przystawił mu nóż do gardła i zażądał pieniędzy. Zareagowała kierująca autobusem, która powiadomiła dyspozytora i dowiozła napastnika na pętlę. Tam czekała na niego policja.

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W momencie wypowiadania słów przysięgi przez Donalda Trumpa jego dłoń nie leżała na Biblii, którą obok trzymała jego żona, Melania. Wielu internautów zastanawiało się, czy miało to jakikolwiek wpływ na samą przysięgę. Wyjaśniamy.

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Źródło:
ABC, Reuters
Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24
"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

Źródło:
tvn24.pl
Premium