- Zło trzeba złem nazywać, a dobro dobrem - tak stanowczo bronił ustawy degradacyjnej minister Mariusz Błaszczak. Tymczasem twarzą ustawy odbierającej stopnie komunistycznym generałom jest były oficer PRL-owskiej armii, dziś poseł PiS - Michał Jach. Partyjni koledzy bronią go, twierdząc, że "był dobrym żołnierzem". Co zatem poseł Jach robił 13 grudnia 1981 roku, gdy generał Jaruzelski ogłaszał stan wojenny? - Pewnie bym się czuł lepiej, gdybym działał w opozycji - mówił w rozmowie z reporterem TVN24. Materiał programu "Czarno na białym".