Sąd w Sieradzu w wydanym w 2015 roku wyroku w sprawie szefa grupy przestępczej Macieja C. pseudonim Prezes uznał, że wręczył on łapówkę ówczesnemu wójtowi Pcimia Danielowi Obajtkowi oraz że razem oszukiwali firmę Elektroplast. PiS wymusił na prokuratorze generalnym wniesienie kasacji - podała "Gazeta Wyborcza" we wtorkowej publikacji.
"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że Maciej C. pseudonim Prezes w procesie odpowiadał między innymi za oszustwo i łapówkę. "W obu sprawach trop prowadzi do Obajtka. Historia z oszustwem to czasy, gdy był radnym i kierownikiem w firmie Elektroplast (2002-06), łapówkę miał wziąć, gdy był już wójtem Pcimia (2006-15)" - czytamy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Puste faktury i "pięć dych dla wójta" za pomoc w wygraniu przetargu. "GW" o szczegółach aktu oskarżenia
Sąd uznał, że "Prezes dokonywał oszustw, współdziałając z Obajtkiem"
Jak napisała "GW", 13 stycznia 2015 roku Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał Macieja C. na cztery lata więzienia w zawieszeniu i 770 tysięcy złotych grzywny. "Na parkingu przy restauracji 'Staropolska' w miejscowości Wojkowice Kościelne [Maciej C.] za pośrednictwem mężczyzny [swego pomocnika Jerzego R.] (…) udzielił korzyści majątkowej w wysokości 50 tys. zł (…) osobie pełniącej funkcję publiczną [Danielowi Obajtkowi] w zamian za obietnicę zawarcia umowy w następstwie udzielenia zamówienia publicznego ogłoszonego w trybie przetargu ograniczonego, którego przedmiotem było 'Opracowanie i wykonanie prac projektowych w zakresie budowy sieci kanalizacyjnej wraz z towarzyszącą infrastrukturą realizowanej w porozumieniu dla gmin Pcim, Lubień, Tokarnia'" - brzmi fragment wyroku, który cytuje dziennik.
"GW" dodała, że sprawa "oszustwa" to natomiast lata wcześniejsze, 2003-2004, kiedy Obajtek był radnym gminy Pcim i kierownikiem w Elektroplaście. Dziennik pisał dzień wcześniej, że Obajtek i "Prezes" mieli prowadzić "wspólny proceder przestępczy polegający na wyłudzaniu znacznych kwot pieniężnych związanych z fikcyjnymi dostawami tak zwanego granulatu przemiału PCV na szkodę firmy Elektroplast w Stróży".
Dziennik napisał we wtorek, że sąd wskazał, że "Prezes" "dokonywał oszustw, współdziałając z Obajtkiem", wówczas kierownikiem w Elektroplaście.
"Wyborcza" napisała, że "wyrok na Macieja C. to dla ówczesnego wójta Pcimia fatalna wiadomość", bo "od 2013 r. sam czeka na proces". "Ma te same zarzuty co 'Prezes', którego sąd właśnie uznał za winnego" – dodała.
Wyłączony wątek trzech osób
"Gazeta Wyborcza" napisała, że wyrok na "Prezesa" zapadł, bo Sąd Okręgowy w Sieradzu wyłączył jego wątek i dwóch innych osób z głównej sprawy. "Akt oskarżenia prokuratura przesłała w październiku 2013 r., ale proces nie mógł się rozpocząć, bo zawsze brakowało któregoś z ośmiu oskarżonych" – czytamy.
Jak napisał dziennik, "prokurator złożył wnioski o wydanie trzech wyroków bez rozprawy, bo doszło do dobrowolnego poddania się karze". "Oznacza to, że trzech oskarżonych – w tym Maciej C. – poszło na układ z prokuratorem, dostali kary w 'zawiasach' plus grzywny. Wszystkie trzy wyroki się uprawomocniły: dwa pod koniec 2014 r., a jeden, 'Prezesa', pod koniec stycznia 2015 r." - dodała "GW".
Interwencja senatorów PiS
Według "Wyborczej" po wyroku skazującym "Prezesa" "PiS natychmiast przystępuje do operacji ratowania Obajtka", "uważnie śledzi" jego sprawę. "Jednym z jego obrońców jest eurodeputowany i prawnik Janusz Wojciechowski, były przedstawiciel Polski w Europejskim Trybunale Obrachunkowym" – dodała..
Dziennik napisał, że w lutym 2015 roku senatorowie PiS Grzegorz Wojciechowski (brat Janusza Wojciechowskiego), Jan Maria Jackowski i Wiesław Dobkowski interweniują u prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
"Dziwną okolicznością jest to, że wobec szefa grupy przestępczej i głównych oskarżonych w tej sprawie, na wniosek prokuratury, na zasadzie dobrowolnego poddania się karze, Sąd warunkowo zawiesił wykonanie kar pozbawienia wolności" – mieli pisać senatorowie PiS, cytowani przez "GW".
Jak czytamy, senatorowie mieli domagać się odebrania śledztwa Prokuraturze Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim i prosić, by Seremet rozważył wniesienie kasacji w tej "wyjątkowo bulwersującej sprawie" wobec "oczywistej niesprawiedliwości i zdumiewającej pobłażliwości, z jaką spotkali się groźni przestępcy".
"Punkt zwrotny"
"Gazeta Wyborcza" podała, że Seremet zdecydował się na kasację podważającą trzy skazujące wyroki, a 6 sierpnia 2015 roku Sąd Najwyższy skasował wyroki Macieja C. i dwóch jego kompanów.
"Wytyka, że prokurator popełnił błąd formalny – złożył wniosek w sprawie dobrowolnego poddania się karze już po złożeniu aktu oskarżenia, a powinien to zrobić równocześnie z aktem oskarżenia. Według SN w chwili składania wniosku prokurator nie prowadził już śledztwa, a był jedynie stroną postępowania sądowego, więc na tym etapie nie mogło dojść do dobrowolnego poddania się karze – czytamy we wtorkowej publikacji dziennika.
"GW" napisała, że "dla Obajtka najważniejsze jest to, że po kasacji z systemu prawnego znikają prawomocne wyroki, które - pośrednio - wskazywały na jego udział w przestępczym procederze". "Sprawa 'Prezesa' i dwóch innych gangsterów znów zostaje połączona ze sprawą główną, tą z 2013 r. z Obajtkiem"- czytamy.
Dodała, że "kasacja trzech prawomocnych wyroków to punkt zwrotny w całym postępowaniu – to w dużej mierze dzięki temu manewrowi prokuratura pod rządami Zbigniewa Ziobry może oczyścić Obajtka".
W kwietniu 2016 roku, jak napisał dziennik, sprawę straciła prokuratura z Ostrowa Wielkopolskiego, a dostała ją ta z Piotrkowa Trybunalskiego.
"To ta prokuratura we wrześniu 2016 r. wycofuje sprawę związaną z Obajtkiem z sieradzkiego sądu. Wykorzystuje do tego przepis wprowadzony miesiąc wcześniej przez posłów PiS. Dzięki temu kolejna prokuratura – małopolski zamiejscowy wydział Prokuratury Krajowej – może umorzyć sprawę byłego wójta Pcimia"– czytamy.
Źródło: Gazeta Wyborcza