- Pracuję w szpitalu, wiem, co to znaczy, kiedy w sytuacjach ekstremalnych brakuje rąk do pracy - powiedział w rozmowie z TVN24 Robert Szulc, ratownik medyczny z Łodzi, który pomagał w akcji ratunkowej po gwałtownej burzy w Tatrach. Będąc na wakacjach z rodziną, zgłosił się do pomocy w zakopiańskim szpitalu, rezygnując z urlopu.