Grupka nieznanych sprawców zaatakowała karetkę pogotowia w czasie, kiedy jej załoga udzielała pomocy pacjentowi. Na widok wracających ratowników agresorzy uciekli, ale pozostawili po sobie kosztowne straty. Od uderzeń pałkami wgniotły się tylne drzwi pojazdu, wyrwano też uszczelkę i znaczek marki auta.
Zespół ratownictwa medycznego z podstacji Wrocław-Krzyki w czwartek około godziny 13 interweniował w jednym z bloków mieszkalnych przy ulicy Sudeckiej. Medycy, po udzieleniu pomocy pacjentowi, wychodząc z budynku, zauważyli grupkę młodych mężczyzn wyżywających się na karoserii auta.
"Uderzali oni w samochód kijami/pałkami i uszkodzili karetkę oraz wyrwali uszczelkę. Wszystkich świadków zdarzenia prosimy o przekazywanie nam informacji lub na komisariat Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu przy ulicy Ślężnej, który prowadzi śledztwo w tej sprawie" - poinformowali ratownicy na Facebooku.
Liczenie strat
Agresorzy na widok ratowników uciekli, pozostawiając po sobie widoczne i kosztowne szkody. Po wstępnych oględzinach wiadomo, że pojazd będzie musiał zostać odstawiony do warsztatu. Uszkodzone tylne drzwi będzie trzeba zdemontować i naprawić. Na jednym boku widać wyraźne wgniecenie, gdzieniegdzie zarysowania. Być może ambulans będzie wymagał ponownego oklejenia. Wyrwano też znaczek mercedesa z tylnych drzwi. Koszty naprawy mogą przekroczyć nawet 10 tysięcy złotych.
- Karetka jest mocno poturbowana. To są uszkodzenia karoserii, wgniecenia zarówno drzwi bocznych przesuwnych, jak i tylnych drzwi. Uszkodzona jest przednia szyba, była próba wyrywania uszczelki tej przedniej szyby. Karetka została wyłączona z ruchu, ale natychmiast została skierowana do interwencji inna karetka pogotowia - mówi Michał Nowakowski, rzecznik Marszałka Województwa Dolnośląskiego.
Zniszczony pojazd to karetka systemowa wyjeżdżająca do poważnych zdarzeń. Pacjent na szczęście nie wymagał hospitalizacji, pomoc została mu udzielona na miejscu. W innym przypadku prawdopodobnie ratownicy musieliby szukać innej karetki do transportu chorego.
- Policjanci pracują nad ustaleniem osób odpowiedzialnych za ten czyn. Uszkodzenie mienia jest zagrożone karą do pięciu lat pozbawienia wolności. Po oszacowaniu strat pracownicy pogotowia ratunkowego złożą stosowne zamówienie w komisariacie policji tak, aby postępowanie w tej sprawie dalej mogło się toczyć - mówi Łukasz Dutkowiak, rzecznik wrocławskiej policji.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne