Elektryczne hulajnogi pod lupą policji. "Działania, które nie wzięły się znikąd"

Hulajnogi
Policja wzmaga kontrole jadących hulajnogami i rowerami. "Działania, które nie wzięły się znikąd"
Źródło: TVN24
W piątek doszło do kolejnego tragicznego wypadku na hulajnodze. Nie żyje 11-letni chłopiec, który zjechał ze wzniesienia wprost pod koła ciężarówki. Dziecko było w kasku, ale ulica, którą jechał, jest wąska i nie ma przy niej chodnika. Policja kolejny raz apeluje o odpowiedzialność i rozwagę. A w związku z ryzykiem, jakie niesie ten sprzęt, rozpoczęto policyjną akcję "e-hulajnogi" i "e-rower". Materiał magazynu "Polska i Świat".

W piątek mazowieccy policjanci przeprowadzili kolejną edycję lokalnych kontroli prewencyjnych pod nazwą "e-hulajnoga, e-rower-lokalnie". Sprawdzana jest między innymi trzeźwość osób, które poruszają się elektrycznymi hulajnogami i rowerami.

- We wszystkich powiatach realizujemy działania, które nie wzięły się znikąd. To nasze codzienne obserwacje tego, co dzieje się na drogach, zdecydowały o tym, że cyklicznie prowadzone są i będą prowadzone działania ukierunkowane na bezpieczeństwo osób poruszających się hulajnogami elektrycznymi i rowerami elektrycznymi - mówi podinspektor Katarzyna Kucharska, rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Radomiu.

Przejeżdżamy po przejściach dla pieszych i chodnikach

Jak tłumaczyła podkomisarz Paulina Wołczyńska, także z komendy wojewódzkiej w Radomiu, przy piątkowych kontrolach zaangażowani byli także przedstawiciele Żandarmerii Wojskowej, a były one nagrywane przy pomocy drona.

- Sprawdzamy, czy popełniają jakieś wykroczenia w rejonie przejść czy na chodnikach, czy przewożą inne osoby lub ładunki - mówił podczas akcji aspirant Michał Roszczyk z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu. Wskazuje, że do najczęściej popełnianych wykroczeń należy przejeżdżanie rowerami i hulajnogami po przejściach dla pieszych, a także jazda rowerami po chodnikach. Grozi za to mandat od 50 do 100 złotych.

Pamiętajmy o odpowiedniej prędkości

Pani Katarzyna z wykształcenia jest ratowniczką medyczną. Przyznaje, że często doświadcza niebezpiecznych sytuacji z udziałem osób poruszających się hulajnogami elektrycznymi.

Przypomina, że takim pojazdem trzeba poruszać się z odpowiednią dopuszczalną prędkością, czyli do 20 kilometrów na godzinę.

Zasady jazdy przypomina też Marek Konkolewski, zastępca Głównego Inspektora Transportu Drogowego. - Poruszamy się po drodze dla rowerów, jeżeli takiej drogi nie ma, to po jezdni. Jeżeli prędkość jest mniejsza niż 30 km na godzinę. Jeżeli tych dróg nie ma, poruszamy się po chodniku z prędkością zbliżoną do prędkości chodu pieszego - zaznacza.

11-letni chłopiec wjechał pod koła ciężarówki

Wszystkie te działania prewencyjne nastawione są po to, aby uniknąć tragedii jak ta, do której doszło w piątek w Olszynach pod Tarnowem.

11-letni chłopiec z nieustalonych na razie przyczyn wjechał na hulajnodze elektrycznej pod jadącą drogą gminną ciężarówkę. Kierowca był trzeźwy. Życia chłopca nie udało się uratować.

- Z naszych ustaleń wynika, że chłopiec podczas zdarzenia posiadał kask ochronny założony na głowę, natomiast droga jest wąska i nie posiada chodnika - mówi aspirant Kamil Wójcik, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.

Hulajnoga elektryczna to nie zabawka

Doktor Jacek Wawrzynek z Zakładu Ratownictwa Medycznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego mówi, że największe zagrożenie niosą za sobą urazy czaszkowo-mózgowe, które mogą powodować trwałe kalectwo lub wręcz doprowadzić do utraty życia.

Jak wynika z danych Krajowego Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego tylko w pierwszym miesiącu wakacji doszło do niemal 760 zdarzeń z udziałem hulajnóg, w tym ponad 400 z udziałem dzieci.

Policja nieustannie przypomina, że hulajnoga elektryczna to nie zabawka.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: