Prokurator Remigiusz Signerski, nadzorujący sprawę inowrocławskiej afery fakturowej, podtrzymywał, iż nie wiedział o próbie uchylenia immunitetu Krzysztofowi Brejzie. Podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa tłumaczył, iż złożył wniosek o wyłączenie go ze sprawy po tym, jak odkrył, że niezgodnie z jego "poglądami i za plecami przez szereg miesięcy odbywały się narady w tej sprawie", z pominięciem jego jako nadzorującego. Wskazywał, iż "narady" odbywały się w gabinecie jego przełożonej - Teresy Rutkowskiej-Szmydyńskiej. O próbie uchylenia immunitetu Brejzie dowiedział się pod koniec sierpnia 2023 roku - jak twierdzi - przypadkowo "z rozmowy prowadzonej w sekretariacie". - W systemie była niepotwierdzona wysyłka do Prokuratury Krajowej. Jako temat korespondencji widniało: pismo do PK z wnioskiem o uchylenie immunitetu. Domyśliłem się, że chodzi o senatora Krzysztofa Brejzę - kontynuował. Jego zdaniem sprawa inowrocławska to "sprawa błaha, powiatowa", dlatego "w tego typu sprawie nie ma podstaw do stosowania kontroli operacyjnej".
