Cztery kontenerowe domki, które youtuber "Budda" ufundował dla powodzian, nie zostaną zajęte w ramach prowadzonego śledztwa - przekazała prokuratura, a burmistrz Paczkowa na Opolszczyźnie, gdzie stanęły domki, wydał zgodę, aby je odebrano i przetransportowano w wybrane miejsca. Wcześniej do pani Iwony - jednej z osób, która dostała dom w ramach darowizny - pojechali dziennikarze "Uwagi!" TVN, słysząc, że ma problem z jego zajęciem.
We wrześniu youtuber "Budda" zaoferował postawienie tymczasowego miasteczka, by pomóc powodzianom na Opolszczyźnie. Na stadionie w Paczkowie w powiecie nyskim, na terenach udostępnionych przez włodarzy gminy stanęły cztery mobilne kontenerowe domki. Każdy z nich ma około 60 metrów kwadratowych, jest wyposażony w niezbędny sprzęt i jest ogrzewany. W dwóch domkach zamieszkali powodzianie z Paczkowa, w kolejnych rodziny ze Stronia Śląskiego i Lądka-Zdroju.
Po zatrzymaniu "Buddy" - Kamila L. - przez CBŚP, prokuratura zabezpieczyła jego mienie. Istniała obawa, że zajmie też domki.
- Na podstawie informacji uzyskanej z zachodniopomorskiego pionu Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej uprzejmie informuję, iż domki kontenerowe nie zostaną zabezpieczone w sprawie - przekazała jednak w rozmowie z tvn24.pl prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska.
CZYTAJ TEŻ: Youtuber "Budda" zatrzymany przez CBŚP.
Ale - jak się okazało, pojawił się inny problem.
Sprawą zajęli reporterzy "Uwagi!" TVN.
Dom od youtubera
Pani Iwona jest samotną matką. Jej dom został całkowicie zniszczony. Grozi zawaleniem. Kobieta, uciekając przed powodzią, zdążyła jedynie zabrać torbę z ubraniami oraz dokumenty. Dwa dni po kataklizmie pojawił się u niej znany youtuber.
- Nie wiedziałam, kto to jest, bo nie oglądam Youtube'a. Ale dzieci szybko mi uświadomiły i zgodziłam się na takie spotkanie. On przyjechał ze swoją dziewczyną i swoimi operatorami. Powiedział do mnie: "Masz dom, nie martw się kobieto, masz dom" - przywołuje pani Iwona.
Dodaje, że specjalnie pod domek kupili szybko działkę, utwardzili teren i wykopali drogę dojazdową oraz szambo i studnię. Udało im się to zrobić w trzy tygodnie.
Pani Iwona, zaraz po tym jak przygotowała działkę, zgłosiła się więc po odbiór domku do burmistrza Paczkowa. Domek miałby stanąć na terenie gminy sąsiedniej, w rodzinnych stronach pani Iwony, czyli w okolicach Lądka-Zdroju.
- Ale okazało się, że domku nie mogę zabrać, bo nie mam na to dokumentów. Tak twierdzi burmistrz Paczkowa. Tego się nie spodziewałam – przyznaje pani Iwona.
- Dzisiaj powtórnie mój kolega ze sztabu kryzysowego skontaktował się z burmistrzem – opowiada kobieta.
- Do momentu, kiedy nie będę miał umowy darowizny, domek pozostaje na terenie gminy Paczków. Ta pani musi poczekać. Niech burmistrz Lądka napisze do mnie oficjalnie w tej sprawie - miał powiedzieć mężczyźnie Artur Rolka, burmistrz Paczkowa.
"Obowiązuje ustna umowa"
Aktu darowizny pani Iwona nie ma, bo nie zdążyła go podpisać, ale zdaniem prawników, w tym przypadku może obowiązywać umowa ustna.
- Z nagrania i wszystkich okoliczności wynika, że ten dom należy do tej pani. Że doszło do zawarcia umowy darowizny, skutecznie. Że darczyńca i obdarowany złożyli zgodne oświadczenia woli. Klucze zostały wydane. A pani Iwona poczyniła kroki, żeby przygotować się do posadowienia domu, położenia go na swojej nieruchomości. Nagranie jest bardzo istotnym dowodem – tłumaczy dr Aneta Paleczna, adwokat.
- Prosiłem w czwartek, żeby ta osoba (pani Iwona - red.) przekazała mi umowę darowizny i nie przekazała. Przekazała tylko informację, że ma tylko klucze. Ona nie jest w moim odczuciu dysponentem - powiedział reporterom "Uwagi!" TVN Artur Rolka, burmistrz Paczkowa.
15 minut po pierwszej rozmowie, burmistrz oddzwonił i zgodził się na spotkanie. Poinformował następnie, że domki mogą zostać zabrane. - Były jakieś obawy, że te domy mogły zostać zajęte, na przykład przez organy ścigania na poczet prowadzonych postępowań - tłumaczył Rolka.
Jak podaje "Uwaga!" TVN, aby odebrać domek, pani Iwona musi teraz jedynie napisać oświadczenie, że jest jego właścicielką i że transportuje go pod wskazany adres.
Youtuber z zarzutami
W poniedziałek, 14 października, Kamil L., popularny youtuber znany jako "Budda", został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji. W ramach śledztwa prowadzonego przez zachodniopomorski pion przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Szczecinie zatrzymano w sumie 10 osób. Prokuratura Krajowa przedstawiła Kamilowi L. zarzuty, które dotyczą m.in. "kierowania oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było organizowanie gier losowych, które to loterie z uwagi na warunki ich uczestnictwa były w istocie grami hazardowymi".
Źródło: "Uwaga!" TVN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24