Okoliczności śmierci blisko trzydziestu osób objęły dotąd śledztwa prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Suwałkach (woj. podlaskie), a dotyczące zgonów migrantów przy granicy z Białorusią. To do niej od ponad dwóch lat trafiają sprawy wszczęte przez prokuratury rejonowe tam, gdzie ciała zostały znalezione.
Jak poinformował rzecznik suwalskiej prokuratury Wojciech Piktel, część wątków jest już umorzona, w tych przypadkach biegli ustalili, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana najprawdopodobniej wychłodzeniem organizmu. Gdy zaczął się kryzys migracyjny na granicy z Białorusią, jesienią 2021 roku Prokuratura Regionalna w Białymstoku postanowiła, że sprawy dotyczące śmierci migrantów będą łączone i przekazywane do prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Suwałkach.
Czytaj też: Migranci w Usnarzu Górnym. Jest śledztwo w sprawie działań Straży Granicznej. Po ponad dwóch latach
Dwa główne śledztwa
To właśnie w Prokuraturze w Suwałkach prowadzone są obecnie dwa główne śledztwa, w których każdy przypadek jest oddzielnym wątkiem (jeden wyjątkowo obejmuje dwie zmarłe osoby, których zwłoki znaleziono w tym samym miejscu i czasie). W pierwszym śledztwie badane były okoliczności śmierci osób, których ciała znaleziono w pobliżu wschodniej granicy od jesieni 2021 (gdy ten teren objęty był jeszcze wtedy stanem wyjątkowym) do końca 2022 roku. Łącznie dotyczyło ono dwunastu zmarłych osób; w tym śledztwie wciąż badany jest jeden przypadek śmierci, choć i tu postępowanie również zmierza już ku końcowi. Jedenaście innych zostało umorzonych, bo - po uzyskaniu opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej i innych, np. badań toksykologicznych - nie stwierdzono, by zgon był skutkiem przestępstwa. W drugim śledztwie są przypadki odnotowane od początku 2023 roku. To obecnie piętnaście wątków, z czego jeden dotyczy dwóch zgonów. W czerwcu ub. roku zwłoki dwóch osób znalezione zostały w rzece Narewka, w rejonie wsi Janowo niedaleko granicy z Białorusią. Ostatni z przypadków dotyczy zgonu osoby, której zwłoki znaleziono w listopadzie ub. roku w rezerwacie ścisłym Białowieskiego Parku Narodowego. Tu umorzone zostały trzy wątki śledztwa. Również na podstawie zebranych dowodów okazało się, że nie było cech przestępstwa. - Nasi biegli stwierdzają, że przyczyną zgonów była niewydolność krążeniowo-oddechowa, najprawdopodobniej spowodowana wyziębieniem organizmu, ponieważ innych oznak, które mogłyby wskazywać na przyczynienie się osób trzecich czy jakieś inne okoliczności i przyczyny śmierci, nie ujawniamy - powiedział prokurator Piktel.
Śledztwo dotyczące śmierci obywatelki Etiopii
W suwalskiej prokuraturze jest jeszcze jedno śledztwo związane z migracją na granicy białorusko-polskiej. Dotyczy okoliczności śmierci obywatelki Etiopii, której zwłoki znaleziono w lutym 2023 roku niedaleko Hajnówki. - W tym wątku jest również badany aspekt ewentualnego przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy, dlatego toczy się ono oddzielnie - dodał prokurator Piktel. Zastrzegł, że toczy się ono w sprawie, czyli nikomu nie postawiono zarzutów. Od początku tego roku w Podlaskiem znaleziono ciało jednego migranta; w połowie marca zwłoki mężczyzny zostały odkryte w lesie k. miejscowości Sorocza Nóżka. Dokumenty znalezione przy nich wskazują, że to 32-letni Pakistańczyk. Śledztwo wszczęła hajnowska prokuratura rejonowa. Jej szef Jan Andrejczuk powiedział, że do prokuratury nadrzędnej skierowany został wniosek o przekazanie tego postępowania do Suwałk.
Operacja "Śluza"
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod płaszczykiem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Unii, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewoził ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja trwa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24