59-letni mężczyzna i podróżująca z nim 53-latka, oboje z Wielkiej Brytanii, przebywali w Polsce turystycznie. Zostali ukarani mandatami za to, że wybrali się w pobliże granicy z Rosją i - co jest zabronione - zrobili sobie selfie, na którym widać znaki graniczne i tereny po rosyjskiej stronie granicy.
O zdarzeniu poinformowała w poniedziałek Warmińsko-Mazurska Straż Graniczna. Obydwoje turystów ukarano mandatami. Rzeczniczka Warmińsko-Mazurskiego Oddziału SG mjr Mirosława Aleksandrowicz przekazała, że obywatele Wielkiej Brytanii postanowili zobaczyć z bliska granicę polsko-rosyjską. Przyjechali w rejon służbowej odpowiedzialności placówki SG w Sępopolu. Kamery zarejestrowały ich w trakcie robienia zdjęć.
"Z ciekawości"
Za fotografowanie znaków granicznych i terenów po rosyjskiej stronie brytyjscy turyści dostali mandaty po 100 zł. Takie zachowanie narusza bowiem rozporządzenie wojewody warmińsko-mazurskiego z 22 września 2009 r. w sprawie przepisów porządkowych obowiązujących w pasie drogi granicznej i strefie nadgranicznej na terenie województwa.
Czytaj też: Ryzykują, by mieć pamiątkę z granicy z Rosją
Od początku roku warmińsko-mazurska SG ujawniła już 70 osób, które "z ciekawości" złamały przepisy, bo z bliska chciały zobaczyć granicę polsko-rosyjską lub zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.
Straż Graniczna apeluje o rozsądek
Straż Graniczna przypomina, że pas drogi granicznej to pas o szerokości 15 metrów w głąb naszego kraju. Złamanie przepisów jest równoznaczne z błyskawicznym zarejestrowaniem przez kamery bariery elektronicznej i bardzo szybkim pojawienie się na miejscu strażników granicznych. Grozi za to mandat w wysokości 500 złotych.
W maju mandaty w takich kwotach dostała grupa turystów z Niemiec. Mężczyźni chcieli zrobić sobie zdjęcia przy granicy z obwodem królewieckim. Patrol Straży Granicznej zatrzymał całą grupę.
W przypadku innego niemieckiego turysty mandat wyniósł jeszcze więcej. Mężczyzna nie tylko wszedł na pas drogi granicznej, ale również fotografował stronę sąsiednią, co zaowocowało dodatkową karą na kwotę 300 zł.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Waszczuk