Strażnicy graniczni coraz częściej muszą dyscyplinować tych, którzy z ciekawości łamią przepisy. Szczególnie widoczne jest to na granicy z Obwodem Królewieckim. Zainteresowanych z roku na rok jest coraz więcej. Choć nie minęła jeszcze nawet połowa roku, już 60 turystów otrzymało mandat za wejście na pas graniczny.
Napięta sytuacja na granicach polsko-białoruskiej i polsko-rosyjskiej sprawiła, że w okolice pasów granicznych przyjeżdża coraz więcej turystów z całej Europy.
Szczególnie widoczne jest to na granicy z Obwodem Królewieckim. Jak podaje Straż Graniczna, w ubiegłym roku patrole interweniowali w przypadku 13 osób. W tym roku ciekawskich, którzy skończyli z mandatem było już 60.
- Oprócz Polaków mieliśmy przypadki wejścia na pas drogi granicznej obywateli Niemiec i Wielkiej Brytanii. Te osoby najczęściej tłumaczą się tym, że widziały oznaczenia granicy państwa, ale kierowała nimi ciekawość, żeby zobaczyć z bliska granicę z Rosją, czyli zewnętrzną granicę Unii Europejskiej - mówi mjr Mirosława Aleksandrowicz, rzeczniczka Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej.
Straż Graniczna apeluje o rozsądek
Przy okazji publikacji nagrań z niefrasobliwymi turystami Straż Graniczna przypomina, że pas drogi granicznej to pas o szerokości 15 metrów w głąb naszego kraju. Złamanie przepisów jest równoznaczne z błyskawicznym zarejestrowaniem przez kamery bariery elektronicznej i bardzo szybkim pojawienie się na miejscu strażników granicznych. Grozi za to mandat w wysokości 500 złotych.
Kilka dni temu mandaty w takich kwotach dostała grupa turystów z Niemiec. Mężczyźni chcieli zrobić sobie zdjęcia przy granicy z Obwodem Królewieckim. Patrol Straży Granicznej zatrzymał całą grupę.
W przypadku innego niemieckiego turysty, mandat wyniósł jeszcze więcej. Mężczyzna nie tylko wszedł na pas drogi granicznej, ale również fotografował stronę sąsiednią, co zaowocowało dodatkową karą na kwotę 300 zł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: WMOSG