Jedna osoba trafiła do szpitala z oparzeniami po tym, jak w domu jednorodzinnym w Gołdapi (Warmińsko-Mazurskie) doszło do wybuchu. Jak poinformowała policja, starsze małżeństwo tego samego dnia kupiło kuchenkę gazową i podłączyło ją do butli.
Do wybuchu w jednym z domów jednorodzinnych w Gołdapi doszło w czwartek przed godziną 16. Jak poinformował TVN24 mł. bryg. Michał Herman, oficer prasowy gołdapskiej straży pożarnej, zgłoszenie dotyczyło wybuchu gazu, służby wciąż ustalają jednak przyczyny eksplozji.
Czytaj też: Były wybuchy i płomienie, jedna osoba zmarła. Firmie cofnięto pozwolenie
Jedna osoba ranna
Jak podkreślił Herman, gdy strażacy przyjechali na miejsce, domownicy - starsze małżeństwo - stali na zewnątrz. Byli przytomni. W związku z lekkimi oparzeniami mężczyzna został zabrany do szpitala, kobieta nie wymagała hospitalizacji.
Na zdjęciach przekazanych nam przez policjantów widać rozsypane przed budynkiem kawałki szkła - wybuch był tak silny, że zniszczył co najmniej dwa okna wraz z ościeżnicami i firanami.
Gołdapska policja przekazała TVN24, że policjanci przeprowadzili ze starszym małżeństwem wywiad, z którego wynika, że małżeństwo kupiło kuchenkę gazową, która została dzisiaj podłączona do butli z gazem. Nie wiadomo jednak, czy to było przyczyną wybuchu.
Autorka/Autor: bp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Gołdapi