Trzecia Droga poparła Rafała Trzaskowskiego

Trzaskowski i Kosiniak-Kamysz
Trzecia Droga poparła Rafała Trzaskowskiego
Źródło: Tomasz Pupiec/Fakty po Południu TVN24

Politycy Trzeciej Drogi opowiedzieli się po stronie Rafała Trzaskowskiego. Poparcie dla kandydata KO zadeklarował jego konkurent z pierwszej tury, marszałek Sejmu Szymon Hołownia, a także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Stanowisko Lewicy nie jest jednoznaczne.

W przeciwieństwie do wyborów sprzed pięciu lat tym razem pierwszy - i tak otwarcie - swoje poparcie dla Rafała Trzaskowskiego zadeklarował Szymon Hołownia. - Musimy w tej drugiej turze dać szansę Rafałowi Trzaskowskiemu. Musimy jasno i wyraźnie powiedzieć, bez żadnych wątpliwości: Rafał, chcemy ci dać tę szansę - mówił marszałek Sejmu.

Od pierwszych minut po zakończeniu ciszy wyborczej w tym samym tonie wypowiada się prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Niemal natychmiast zapadła decyzja zarządu jego partii, który jednogłośnie udzielił kandydatowi Koalicji Obywatelskiej oficjalnego poparcia. - Znamy się od lat. Współpracujemy w różnych obszarach i mogę was zapewnić, że świadomość naszej historii, tradycji, świadomość polskości, która jest dla nas wszystkim, jest u niego ogromna, bo wyrasta z takiej rodziny, z domu patriotycznego - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej i prezes PSL.

Wskazując na wyniki pozostałych kandydatów, politycy Trzeciej Drogi postulują, żeby Rafał Trzaskowski nieco większy nacisk położył na postulaty centroprawicowe. - Nie możemy nie zauważać, czy też nie uwzględniać tego, że społeczeństwo polskie jest w swojej masie - a jak wybory prezydenckie pokazywały często - w swojej większej masie, bardziej konserwatywne, niż nie jest - skomentował Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

CZYTAJ TAKŻE: Ściana wschodnia za Mentzenem i Braunem, zachód kraju za Hołownią, Zandbergiem i Biejat

Politycy Lewicy o drugiej turze

Inne wnioski z wyborczych wyników wyciągają politycy Lewicy, której kandydaci łącznie zdobyli około 10 procent głosów. Sugerują większy nacisk na część programu liberalną czy lewicową. Choć tu sytuacja jest też bardziej skomplikowana. - Bardzo chętnie spotkam się z Rafałem Trzaskowskim i porozmawiam z nim o tym, co jest ważne dla wyborców Lewicy, bo ja mam tylko jeden głos - tak wicemarszałkini Senatu z Nowej Lewicy Magdalena Biejat podczas wieczoru wyborczego odpowiedziała na pytanie, czy poprze kandydata rządzącej koalicji.

W sposób dużo bardziej zdecydowany deklaracje co do drugiej tury wyborów składali inni politycy i polityczki Nowej Lewicy. - Oczywiście, że koalicja 15 października musi wygrać te wybory, bo rząd potrzebuje wiatru w żagle - mówiła Katarzyna Kotula, ministra ds. równości.

- Alternatywą dla tego rządu jest rząd Konfederacji i PiS-u. Uważam, że to jest dla Polski fatalny rząd. W związku z tym wszystko zrobię, żeby do powstania takiego rządu nie doszło - zapowiedział wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.

- Ten, kto chce myśleć o Polsce przyszłości, przewidywalności, rozsądku, racjonalności - wie, co ma zrobić 1 czerwca. Ja nie mam żadnych wątpliwości. Idę, oddaję głos ważny i głosują na Rafała - wskazał poseł Tomasz Trela.

Zandberg nie poprze żadnego kandydata

Nieznacznie lepszy wynik od Biejat uzyskał Adrian Zandberg z partii Razem, która jest poza koalicją rządową. A on deklaruje, że poparcia dla żadnego z kandydatów nie ma i nie będzie. - Wyborcy to nie jest puchar przechodni, który jeden polityk może oddać innym politykom. Wyborcy to są mądrzy ludzie, którzy mają swoje poglądy, swoje wartości i zgodnie z nimi będą głosować - powiedział lider partii Razem Adrian Zandberg.

Zandberg: wyborcy to nie jest puchar przechodni
Źródło: TVN24

Choć trudno zakładać, że jego wyborcy w drugiej turze zagłosują na prawicowego lub wręcz skrajnie prawicowego kandydata Prawa i Sprawiedliwości, brak jasnej deklaracji może zadziałać demobilizująco.

- Pytanie jest takie, o co gra Zandberg. Oczywiście o przywództwo na lewicy - to wiemy. Pytanie, czy lewica ma świadomość tego, co jest stawką w grze w drugiej turze wyborów - skomentowała dr Agnieszka Bryc z Wydziału Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie UMK w Toruniu.

- Już wtedy nie będziemy w ogóle rozmawiali o tym, czy jakaś aborcja w jakimś przypadku, w przesłance jest dozwolona. Po prostu w ogóle będzie zakazana - ostrzegała Anna Maria Żukowska, szefowa klubu Nowej Lewicy.

Czytaj także: